Wolne Lektury potrzebują pomocy...

Dzieciaki korzystające z Wolnych Lektur potrzebują Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas jedynie 415 osób.

Aby działać, potrzebujemy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Wybierz kwotę wsparcia
Tym razem nie pomogę
Dołącz

Dzisiaj aż 15 770 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach — dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia [kliknij, by dowiedzieć się więcej]

x
Pieśń czterdziesta siódma. Przypływ → ← Pieśń czterdziesta piąta. Molo w Ahlbecku

Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaNiebo Pieśń czterdziesta szósta. Rysunek I

      1
      Mnogie resztki po mnie pogubione błędnie
      w piachu pozostawione jak ślad ślimaka, ślina
      na błyszczącym wewnętrznym blaskiem brokacie
      Przechodziłem między plażującymi, idąc anarchistycznie
      5
      Moje ścieżki były naznaczone swobodą ruchu, bez zbroi
      Nie było tutaj żadnych autostrad z czarnego asfaltu
      ani dróżek wyżłobionych przez ukryte zaskrońce
      chód był nie uporządkowany, tylko intuicyjny
      Pokonawszy drogę od punktu A do B, przechodząc
      10
      do dalszych punktów porozrzucanych w piachu
      dokonałem rysunku za pomocą ciepła
      Co jeszcze po mnie zostaje, wystudzam się ciągle
      Czyż więc zakładając chaos mojego wędrowania
      wyznaczyłem nowy, czarny szlak turystyczny?
      15
      Teraz to widzę z dystansu, kształt chodzenia
      droga między postaciami miała znaczenie i kształt
      przepełniona anarchią porządkującą właściwie
      na wyższym poziomie, znając wszelkie alternatywy
      Oto mój ostatni rysunek poczyniony ze śliny
      20
      Panie i Panowie, dziwcie się, jaki oryginalny dobór narzędzia
      Nie znam znaczenia tego rysunku, pachnie dziwacznie
      Nie jest to jednak forma dekoracyjna, poczyniona dla kurażu
      raczej dzika konstrukcja w części tylko mi ujawniona
      Patrząc na nią teraz, wiem, że to część większej formy
      25
      Mam w spoconej dłoni jeden element Trzyczęściowego
      aby z powrotem złączyć je w całość dawno rozbitą
      Nie przyklejając ich za pomocą kleju szybkoschnącego
      badając, w które pęknięcie wkleić, jaką część czego
      Mój rysunek z pęknięć i ukruszeń wyznaczony
      30
      przez śpiewanie nadmorskie o słonym smaku
      Coraz lżejszy jest nacisk na powierzchnię
      więc kreska zaczyna się rwać i gubić na kartce
      do rysunku technicznego, ma inny punkt zbiegu
      linie horyzontu ruchome, przesuwające się
      35
      rytmicznie, zgodnie z cichymi ruchami fali
      Nie zobaczysz więc tutaj szkicu z lotu ptaka
      ani z żabiej perspektywy wyginającej do siebie
      do siebie ciągnąc przedmioty, deformując je skrycie
      Zobaczysz bardzo głęboko detal wszystkiego
      40
      z wszystkich perspektyw możliwych i utopijnych
      Będziesz miał wrażenie, że wszystko zbiega się
      do mięsistego punktu wciągającego do siebie
      wszelkie byty z odwiecznej tęsknoty tworzenia
      rysunków nieregularnych wykraczających poza
      45
      układ współrzędnych z ciała i kości poczynionego
      Promienne linie zbiegu, koniec jest rozmyty
      rozmazany przez rapidograf podobnież precyzyjny
      ale niestety się rozlał, jeszcze w takim miejscu
      miejscu zbiegu dla zbiegów ze świata poczynionym
      Zamknij
      Proszę czekać…
      x