1
Otwierasz mi usta bardzo szeroko do badania
do dentystycznego, laryngologicznego dźwięku
tak, aż moja żuchwa swobodnie odfruwa na bok
Śpiewam nie za pomocą słów, ani też jakiejś składni
5swoim ulotnym niebyciem mruczę cicho
resztka obecności jeszcze pomrukuje z ciepła
Nie będę śpiewał o moim przewrażliwionym bycie
Nie będę śpiewał o moim tłustym ojcu Heliosie
Nie będę śpiewał o mojej matce porwanej przez morze
10Nie będę śpiewał o połykaniu kwaśnych winogron
Nie będę śpiewał o mojej śmierci
Nie będę śpiewał o niegodziwości wspaniałych narkotyków
Nie będę śpiewał o moralizowaniu i niemoralizowaniu
Nie będę śpiewał o jasno i sterylnie wyznaczonych szlakach
15Nie będę śpiewał o moim błądzeniu i niebłądzeniu
Nie będę śpiewał o ostrych kamieniach w mojej stopie
Nie będę śpiewał o smutnych spojrzeniach
Nie będę śpiewał o nadmiarze śliny w słowach
Nie będę śpiewał o tobie siostro moja, bracie mój
20Nie będę śpiewał już o niczym, wszystko zostało mi darowane
za jedno słowo
Nie jest ani miłosierdziem, ani przebaczeniem
lecz czymś zakochanym w tobie tak, że zapomina
że jesteś zafajdany resztkami po wczorajszym obiedzie
25że masz resztki farby pod paznokciami i ją ciągle wyjadasz
badając, jaki smak ma zdrapywanie do białości, do czystości
Nie umiesz zawołać, zabrakło ci słów, których nadużywałeś
Pozostały ci tylko puste uderzenia w blachę w rytmie zdań
może by się ktoś domyślił, że jest to rodzaj alfabetu Morse'a
30lecz bez znaczeń, bez znaczenia dźwięki te były
Wybacza ci wszystko, przyciąga cię do siebie
za kręgosłup ze skłonnościami do skoliozy