- Kondycja ludzka: 1
- Opieka: 1
Co czytałem umarłymWładysław SzlengelOstatnia legenda o Golemie[1]
Jak głosi stara legenda poetycka, a może prawda, przed laty został w
getto w Pradze czeskiej stworzony Golem — stwór z gliny. Gdzie Golem
przepadł — nikt nie wie i wiele na
ten temat krąży legend i podań. Oto
ostatnia opowieść o Golemie.
Uliczka jest ciasna i mała
miasteczko wdeptane w mrok
już cicho — upiornej ciszy
żaden nie spłoszy krok —
Zielony jest księżyc na dachu
w ślepe okno wślizguje się kot
wiatr podgwizduje ze strachu
łomoce chybotny płot
Załopotało na schodach
zaskrzypiał na dachu gont
mamo… coś stąpa w sieni
kto idzie?… dokąd i skąd?
Sunie coś ciężko za drzwiami
załóż na skoble łom
w imię Ojca i Syna
Boże ochroń ten dom…
Puk… puk… kto puka śród nocy?
już późno… już północ wnet
trzasły kołki na skoblach
zaszurał… zasapał… wszedł…
Głową sięga powały
z gliny żółtej jest cały
szeroki ciężki jak gmach
patrzy…
strach —
Glina w szmatach i płótnach
bryła ciężka i smutna
Uciekłem — mówi — przyszedłem
dwa dni idę polem
Kto ty?????
GOLEM
Zrobili mnie — mówi — z gliny
z własnej swojej ochoty
nie pytali — zlepili
do ciężarów — roboty…
GOLEM jestem — powiada —
macierz nie jest kobietą
w getto mnie ulepilii
i zamknęli mnie w getto
[2]
Serce zabrali
oczy zabrali
z gliny zrobili
robić kazali
Wodę im nosić
rąbać im drwa
getto zamknięte
zamknięty ja…
I nogą z gliny
i z gliny ręką
glina jest miękka…
i muszę spełniać ich wolę
uciekłem z getto
Kto jesteś??
GOLEM
Już nie zobaczę
już mnie nie chycą
szedłem tu polem
czarną ulicą
Szedłem legendą
zwidą i bajdą
szukać mnie będą
ale nie znajdą.
Dłonie wyciągnął
w tył się wygina
pada do kolan
Matki i syna…
Księżyc zielony
siny i zły
skrzyp okiennicy
zawodzą psy…
Matko Chrystusa
ochroń nas przed złem
— Tu nie jest getto
— Uciekłem… wiem…
W imię Chrystusa
czy nam się śni?
czego chcesz od nas
— Zamknijcie drzwi…
Ja jestem z gliny
może ulepić
może mnie mądrzej
przerobić lepiej…
Może wam mogę
i więcej dać
zróbcie mnie abym
umiał się śmiać…
Dajcie tu przy was
dajcie tu kąt
padnę gliniany
nie pójdę stad
zwidą i bajdą
szukać mnie będą
ale nie znajdą
żyć — pragnę — śpiewać
. . . . . . . . . . . . i drzwi zamknęli
i rzekli… siądź…
I przepadł w tłumie
i już go nie ma
nie widział odtąd
nikt już Golema
Golem wśród ludzi
stał się ludziom równy.