- Dekadent: 1
- Kabaret: 1
- Pijaństwo: 1
- Plotka: 1
Tadeusz Boy-ŻeleńskiPiosenki „Zielonego Balonika”Co mówili w kościele u Kapucynów[1]Pieśń dziadkowa
1Posłuchajcie ludkowie,
Co wam dziadek opowie:
Niech nastawi każdy ucha,
Bo to mądra jest psiajucha,
5Z niejednej flaszki pijał.
Wiecie wy, chamskie gnaty,
Z kiem ja jezdem żeniaty?
Baczy, by każda hrabina
10Miała do mszy stołeczek.
Przy tej duchownej pieczy
Słyszy też różne rzeczy,
Co tam sobie parle franse
Wygadują za romanse,
15Okrutne wszeteczeństwa.
W kapuceńskim kościele,
Mówiła mi moja starka,
Straśna beła tam pogwarka
20O jakimsiś Baloniku.
Rzecze pani nieftóra:
To Sodoma, Gomóra;
Niewidziane rzeczy w świecie,
Co oni w tym taburecie
25Tfu! nikiej zwykłe świnie.
Schodzom się do piwnice,
Zapalone trzy świce,
Drzwi nie wprzódzi się otwiera,
Aż fto imię Lucypera
30Po trzy razy zawoła.
Kompanija wesoła
Ozbira się do goła,
Potem jakieś śtuczne tańce
Wyprawiają te pohańce,
35Wstyd mówić: jakieś
macice[2].
Wszystko se tak używa,
Choć niejedna już siwa;
Niejedna — boskie skaranie —
W odmienionym chodzi stanie,
40A i tak se folguje.
Pije cała kanalia,
Od rzeźbiarza do maljarza
Każdy pysk do balii wraża
45I bez pamięci chłepce.
Beł tam młody chłopczyna,
Zwą go jakoś… Stasina:
Jak nie weźmie płakać, prosić,
Że pić nie fce, że ma dosyć:
50Przemocą w gardło leją.
Jensza bestia — tak gruba —
Straśnie sprośna choroba:
Do syćkiego ten ci pirszy,
Wszeteczne im składa wirsze
55Na to rajskie wesele.
W wielkiej on ci tam chwale
Gra na klawicymbale,
Wszytkie głosem mu wtórują,
Po brzuchu go przyklepują,
60Niby że pirsza świnia.
Jenszy na łbie ma kłaki
Jak u jakiej pokraki —
Ponoś jaże jest ze Żmudzi;
Co ten gębą napaskudzi,
65To ratuj Chryste Panie!
Mówią o nim dochtory,
Że na rozum jest chory:
Bo do kobit tak się bierze,
Zamiast użyć jak należy,
70Ino gada plugastwa.
Jenszy znów do krotofil:
Wołajom go Teofil;
Żółtą brode se fryzuje,
Szpetne figle pokazuje,
75Baby skrzeczą z radości.
Że jest chłop jak się patrzy,
Niejedna się zapatrzy:
Potem dziwią się ludziska,
Choć nie krewny, zasie z pyska
80Wykapany Teofil.
Dość se gębów pobiją,
Potem liga wszystko społem,
Fto na stole, fto pod stołem,
85Gorzej niźli źwirzęta.
Taką mają zabawę
Te odmieńce plugawe,
Co się same — Panie święty —
Przezywają dekadenty,
90Po polsku: takie syny!
Tak gadali w niedzielę
W kapuceńskim kościele:
Nie strzymałek ciekawości,
Przywlekłek tu stare kości,
95Niech się dziaduś napatrzy…