Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 473 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Bianka Rolando, Biała książka, Piekło, Pieśń trzynasta. Urania śpiewa głosem odwróconym
Pieśń czternasta. Urania in ferno → ← Pieśń dwunasta. Bruna wsłuchuje się drugi raz

Spis treści

      Bianka RolandoBiała książkaPiekłoPieśń trzynasta. Urania śpiewa głosem odwróconym

      1
      Szepcząc słowa rozpryśnięte, wykrzykując odstępy
      ćwierćnuty i ósemki w częściach szesnastych
      tych dawnych, ludowych, śpiewanych historii
      Urania jestem, jestem pełna swej siły okrutnej
      5
      Nawet tu, zobacz moje zniszczone, krępe dziąsła
      dziury wydłubane we mnie z precyzją mistrza
      Niosąc długie sukna ze wzorami płaczliwymi
      idę do ciebie, przeżuwając siebie, z pełną buzią
      Urania była kiedyś sierotą zawszawioną podle
      10
      Nie była słaba jak inne, ale się wywyższyła nad
      Uwierzyła w wojnę i najgłośniej krzyczała
      wykrzywiając twarz w grymasie wielkiej siły
      W pierwszym rzędzie tych najsilniejszych, Ja
      szybko dostałam od mych kochanków szorstkich
      15
      dyspozycje życia i śmierci w mych kieszeniach
      plątały się one ze sobą, gubiłam je w kaprysach
      Inspektorka obozu pracy we wschodniej Ukrainie
      tam gdzie Urania miała w każdym mieście pomnik
      W każdym mieście powiatowym mój pomnik
      20
      Siedząc na podwyższeniach, władałam kobietami
      Przynależały do mnie dziewczynki od 4 do 16 lat
      druga grupa 16–60 lat, poza limitami nie istniały
      Musiały oszukiwać mnie strojami, spuszczonymi oczami
      Chodziło o zdolność do kreatywnej pracy i siłę wyciskaną
      25
      by budować utopijne ruiny, jakąś tajną bazę na piekło
      Staruszki nagie, kobiety rozkwitające, dzieci w barakach
      Ja spoglądałam na nie surowym wzrokiem karcącym
      Matki, siostry, kochanki bogów zwiędniętych pod butem
      zdychają w hurtowni drobiu zziębniętego i białego ze strachu
      30
      Urania urządzała sobie wspaniałe uczty zakrapiane winem
      gdzie wszystkie zapraszała, wyciągając z baraków chłodnych
      w tej przedostatniej wieczerzy, widzą ją tylko kobiety ciężarne
      patrzą zaciśnięte z bólu głodu swego i dzieci schowanych
      omdlewają, piszczą, nigdy później nie słyszałam takiego pisku
      35
      Kolacja z masłem, szynką, ciepłym chlebem, miodem kapiącym
      Oto były me siostry, zakonnice skazane na mnie, na Uranię
      Siostry pod wezwaniem najokrutniejszej, bez serca miłosiernego
      Biłam ich gładkie oblicza, ciągle się odradzające po nocy
      Rajskie ptaki, feniksy, takie piękne, prawie jak nietknięte
      40
      suki o modrych i czarnych spojrzeniach, bite po głowach
      tam podobnież umiejscowiona jest dusza ludzka, podobnież
      Czy można być tak okrutnym jak ja, co ubieram się w ich ból
      Biodra szerokie, przepasane dekoracyjnie wrzaskiem i śmiercią
      Co za chorały antygregoriańskie mi towarzyszyły wtedy
      45
      gdy strzelałam do łabędzic uciekających w lasy, chronią się tam
      wraz z małymi dziećmi, nie uciekną nigdy przed Zapobiegliwą
      Czuwałam, aby ich serca z piernika pękały z boleści, kruszały
      rozmiękając od łez
      Urania jest popromienna i zdeformowana, nie ma słabości
      50
      Nie ma we mnie pięty Achillesa ukrytej w kaloszach ciężkich
      Trwało to lata, choć nie liczyłam tych niezbyt oświetlonych chwil
      Ostatecznie wszystkie kobiety zostały kupione przez Szwedów
      zapłacili masłem i mięsem różowego łososia za 20 wagonów
      Pojechały ściśnięte i szczęśliwe, trzymające się za ręce razem
      55
      Machałam więc im chusteczką, nienawidząc ich coraz bardziej
      ale wybrałam sobie sztuki z tego tłumu, by służyły mi do końca
      panny niby mądre czekające na swego oblubieńca, aż przyjdzie
      ale wyręczyłam go w tym jego opóźnionym przychodzeniu
      Zabijałam je, strzelając im w łagodnie rozmazane oblicza
      60
      strzelając w ich miękkie karki, co do całowania i pieszczot służą
      Zostałam w końcu schowana przed kontratakiem do miasta szarego
      Schowana troskliwie do schludnej nory przez dawnych przyjaciół
      pamiętali doskonale pieśni w moim wykonaniu sprzed lat
      W małym przydzielonym mieszkanku żyłam jeszcze długo
      65
      czytając dzienniki i kręcąc przy tym głową ze zdziwienia
      Urania pomału przestała promieniować, choć pozostałam w głębi
      na zawsze wywyższona przez tamte dawne nimfy, przez ich śmierć
      śmierć błogosławionych, ta wyjątkowość skryta, niepowtarzalna
      Zmarłam w swoim mieszkaniu samotnie w mroku postępującym
      70
      Po tygodniach ktoś odkrył mój posunięty rozkład, rozkładówkę
      gdy smród w okolicy nie pozwalał już spożywać kolacji postnych
      Usnęłam w trującym powietrzu popuszczanym
      śmierć na skutek nieszczelnej instalacji gazowej
      Pan dozorca zapisał w notatniku jedenaste przykazanie
      75
      nie zapomnę sprawdzić kuchenki złowrogiej przed snem
      Gdy się obudziłam, uderzyła mnie mnogość oddechów
      rozpoznałam je w ciemności przepełnionej nimi
      szept przezwyciężający mą grubą powłokę prześwitywał
      Usunęłam go swym żelaznym ramieniem, znów było silne
      80
      ramię odrzucające litość, ornamenty strachliwe i blade
      Marszowym krokiem kolosa weszłam tam, gdzie skały
      Intensywniej wszystko teraz czuję wszystko i rozpoznaję
      Jestem związana nokturnami, co kiedyś były mi śpiewane
      przez te, które nienawidziłam za tę ulotność, za dusze
      85
      Ja niczym klucz nutowy rozpoczynający ich ciąg melodii
      ostrość zapisu nutowego, przepisanego czytelniej
      Nie pominięty zostanie żaden detal, żaden szczegół
      Ten utwór sama sobie dedykuję, dla Uranii skowyt wijący
      156 zgodnie z katalogiem Kehla[1] albo diabli wiedzą kogo
      90
      zaciśnięta liniami, na których to wszystko zostało opisane

      Przypisy

      [1]

      katalog Kehla — spis dzieł Wolfganga Amadeusza Mozarta. [przypis edytorski]

      x