Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 471 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Bianka Rolando, Biała książka, Piekło, Pieśń szósta. Bramy Piekieł
Pieśń siódma. Pieśń ściśnięta → ← Pieśń piąta. Pieśń odchodzenia do Piekła

Spis treści

      Bianka RolandoBiała książka PiekłoPieśń szósta. Bramy Piekieł

      1
      Puk, puk, otwórzcie, zmokłej bogini łez i moczeń nocnych
      Stoi przy bramie, kołacze, oczekując waszej gościny na noc
      Tu się rozpoznaję, przy wejściu i domofon z moim imieniem
      Podzielone bramy na nieskończoną liczbę segmentów
      5
      ciągle dzielą się wewnętrznie, ciskają, miażdżąc się w granicach
      Nadproża potężne, wielkie filary dźwigające ciężar spotęgowany
      Obrazy i historie niby tu widnieją, ale się kamuflują nawzajem
      przez spróchniałe zęby cedzone, przez zgryzy zatrzaśnięte
      Nowe rysunki na odrzwiach wyrzeźbione dłutem zębatym
      10
      Skryte pod deskami świata zwłoki czynów przerażających
      Znaki dziwne rozpoznaję, w woskowym świetle ich pląs
      Polichromie zdrapane wiatrami dalekimi i kształty miękkie
      W rozglifieniu łuku wieńczącego drzwi napisy po aramejsku
      Charakter pisma wskazuje na autora przycupniętego
      15
      On chciałby zachować anonimowość, raczej się nie ujawnia
      Pewnie jakiś dawny mistrz je kuł, bramy piekieł w ogniu
      Są na nich zakazane kwiaty, których nazwy są ominięte
      we wszystkich językach dawnych i przyszłych, i zaginionych
      W przyczółce lampka z napisem wolne, możesz wejść
      20
      poprawić przed lustrami w sraczu wypadające włosy
      Ślepymi maswerkami ozdobione, czołgankami upiększają
      przy klamkach licznych na wszelkich wysokościach
      podkreślają stylistykę podążającą w doły i w przepaście
      Te modne tendencje w architekturze są osobliwie ciekawe
      25
      Zapachy obłędu mego, szaleństwa, tu rozpoznaję się na szczęście
      Wśród musujących kształtów dostrzegam trzy postaci wokół
      Obgryzam palce do krwi i dotykam tych figur mellitowych
      Dwie stojące z otwartymi ramionami, jedno zwierzę zbite
      Wszystkie spojrzały na mnie, uśmiechając się przeciągle
      30
      Zauważyły moją obecność dotąd tutaj niedostrzeganą
      Wtedy poczułam histerię olbrzymią i lęk odsłonięty
      Uderzyła mnie fala zła niewypowiadanego w czoło
      Rzuciłam się do ucieczki, tłumiąc swój zgubiony oddech
      lecz ma ręka spoczywała już na klamce, która odskoczyła
      35
      a brama była taka piękna, karmelizowana z tłuszczem
      Ot, te sztuczki opierające się na skrzypliwych zawiasach
      one wiodą nas na zatracenie w głębiny najstraszniejsze
      Nie witajmy się zatem w progu
      sata-musie, czy jak ci tam było kiedyś na imię
      x