1
Wygrzebuję się z siebie, otrzepując się z lepkich resztek
Przyjaciółko, całujmy się więc do nienawiści zmuszone
przerażone sobą nawzajem, raczej chętne do bójki krwawej
Wspólne zetknięcie jest bardzo bolesne i nienamiętne
5już żadnych rozkosznych ogonów przydługich grzechów
Niszczymy się podskórnie, drażnimy swe rany
Zjem ci policzek, kawałek szyi być może pogryzę, żując
Będę pluć już tym twoim mięsem, co zaczęło pracować
Ty będziesz mnie ranić błyskami twych głębokich otworów
10Teraz niestety muszę cię zabić, mój pierwszy raz zabijam cię
Proszę, rozepnij tę koszulę utkaną przez jedwabniki ślepe
przymknij oczy, jak to robią młodzi chłopcy kradnący jabłka
niedoświadczeni w śmierci za karę przymrużają oczy z lęku
Twe usta jak ich, jeszcze pełne antonówek tegorocznych
15Wyj, teraz do mnie wyj, do kata, wykrzyw się jeszcze bardziej
Zapomnijmy o dawnych pokrewieństwach płci, skóry i żył
Ja też jestem gotowa na twoje ciosy, tylko poniżej łona zbijanie
Słyszę już twego brata nadchodzącego, niszczącego okolice
Czy możesz zasłonić swymi kruczymi rękami jego głos?
20Uroda twa zniknęła, więc sypię zakamuflowanymi gwiazdami
Zakamuflowanymi gwiazdami prosto w brzuch trafiam, ciskając
Bez litości dla ciebie, będę się uśmiechać, aż rozgniotę cię pieśnią
pieśnią zakamuflowaną, będę strzelać słowami w jasne twe loki
Niemożliwe? To się jeszcze przekonasz, jak wielką moc ma kamuflaż
25Za fasadą ze słów ukryte są wielkie arsenały, potęgi nieodgadnione
Rozpinaj swą bluzkę i przymykaj oczy z bólu, umieraj ciągle
Będę cię nienawidzić tak mocno, nawet śmierć nas nie rozłączy
Tak mi dopomóż piekło, wszyscy potępieni świadkowie ceremonii
zdjęcia z tej uroczystości będą na końcu, po wszystkim
30gdy będziemy pozować do wspólnych portretów trumiennych