Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLXXXVI. Rekolekcje w 1988 roku
 1otóż poezja przypomina ci klasztor ojców 
karmelitów bosych w Czernej 
czystość i łagodność młodzieńców którzy tu
wstąpili by obmyć ciało
 
 5z miłości własnej i z grzechu matki 
bo to grzech główny mieć matkę ziemską 
którą można wysławić jednym tchem 
i zgubić w tłumie niewiast co ciągnie do nieba
 
zatem poezja przypomina ci klasztor ojców karmelitów 
 10w Czernej skoro karmi się tobą od początku twoich dni
gdy byłeś jeszcze grzechem w postaci czystej i to
zaledwie dotykanym przez sprośnych rodziców chrzestnych