Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Liber mortuorum, LXXXIV. Pieszczoch
LXXXV. Znak z nieba → ← LXXXIII. Nieśmiałość

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiLXXXIV. Pieszczoch

      1
      może teraz kiedy leżymy obok siebie
      spodziewając się (oprócz zmęczenia naszą
      obecnością) przyjścia kogoś kogo
      nie znamy: jego usta rozstąpią się nagle
      5
      więc może teraz gdy dotykamy zachłannie granic
      naszego ciała które są nieskończenie
      bezpieczne tylko dzisiaj w łóżku w granicach
      tych dźwigając także (oprócz zmęczenia naszą
      obecnością) nieobecność kogoś kogo usiłujemy
      10
      pokochać: jego usta rozstąpią się nagle
      i wzbudzą we mnie kamień głodny z którym się
      zabieram do pieszczot ilekroć jestem z tobą
      x