Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 473 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Nenia i inne wiersze, XXIX
XXX → ← XXVIII. Pan Gemlaburbitsky

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXXIX

      1
      znowu przyjechałem w przemyskie
      pełne bogów polskich i ukraińskich
      rodzina kurczy się coraz bardziej
      a ja rozrastam w samotności
      5
      jestem jak poganin który nie ma
      domu pośród swoich zmarłych
      dzień rozpoczynam od krzyku
      nieodrodny syn tych co poumierali
      x