Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Nenia i inne wiersze, XVIII
XIX → ← XVII

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXVIII

      1
      w lubelskich domach publicznych moich przyjaciół
      materace jak dawniej gdy byliśmy tu z Leszkiem
      dla potęgi nocy oto jest śmierć
      mówił Leszek gdy po nocy nastawał dzień i w naszych oczach
      5
      krzątały się kości wirowały jak wiatr
      któremu dawaliśmy niekiedy chwilę wytchnienia
      materace do których przyciskaliśmy wiatr naszych członków
      i wnętrzności Leszek mówił
      rano znowu znajdziemy się w szczerym polu
      10
      oto jest śmierć mówiłem gdy po nieprzespanej nocy
      wdrapywaliśmy się na szczyt naszych członków
      i wnętrzności jeszcze pamiętam
      trumienkę z którą wyruszyliśmy za miasto
      chłód jego ciała uderzył mnie zaraz w domu
      15
      kiedy pomagałem go ubrać kobietom spoglądającym
      niedorzecznie w swoje ciepło
      skisłe jak kluski
      x