Wesprzyj Wolne Lektury 1,5% podatku — to nic nie kosztuje! Wpisz KRS 00000 70056 i nazwę fundacji Wolne Lektury do deklaracji podatkowej. Masz czas tylko do końca kwietnia :)

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Jan Kochanowski, Fraszki, Księgi trzecie, Marcinowa powieść
Modlitwa o deszcz → ← Małemu wielkiej nadzieje Radziwiłłowi

Spis treści

      Jan KochanowskiFraszki, Księgi trzecieMarcinowa powieść

      1
      Ba, jeszcze raz, Marcinie! — Więc powiem, tak było:
      Kilka osób na jednę salę się złożyło.
      Każdy z żoną. Wieczerzą potym odprawiwszy
      Szli spać. Ledwie się składli, kiedy co waśniwszy
      5
      Na drugie tak zawoła: „Panowie, czas wsiadać!”
      A ci też (ale o tym nie trzeba powiadać).
      Po małej chwili zasię tenże się ozowie,
      Co i pierwej straż trzymał: „Czas wsiadać, panowie!”
      A panowie do siodeł. Ujechawszy milę,
      10
      Posłuchali onego: „Postój koniom chwilę!”
      A jeden zatym usnął. On znowu: „Panowie, Czas wsiadać!”
      Wszyscy inszy stali przedsię w słowie,
      A tego żona budzi: „Miły, nie słyszycie?
      Już tam drudzy wsiadają, wierę, rychło spicie!”
      15
      A ten chrapi, choć nie spi. „Miły, ba, słuchajcie,
      Już tam drudzy wsiadają.” „Ej, jużże wsiadajcie,
      Aż was diabli pobiorą!” Ali drudzy: „Szkoda
      Odjeżdżać towarzysza; wielka rzecz przygoda!
      Pomóżmy mu w złym razie, a załóżmy swoje.”
      20
      „Diabeł cię niechaj prosi, niech już ciągną moje.”
      „Miła, ty się nie przeciw! pokarmiwszy koni,
      A jutro rano wstawszy, będziem tam, gdzie oni.”
      x