Potrzebujemy Twojej pomocy!
Na stałe wspiera nas 444 czytelników i czytelniczek.
Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?
- Jerzy Andrzejewski (3)
- Honoré de Balzac (5)
- Charles Baudelaire (1)
- Wacław Berent (2)
- Dominik Bielicki (1)
- Giovanni Boccaccio (1)
- Tadeusz Boy-Żeleński (3)
- George Gordon Byron (1)
- Giacomo Giovanni Casanova (2)
- Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort (2)
- Joseph Conrad (6)
- Józef Czechowicz (1)
- Ignacy Dąbrowski (3)
- Antoine de Saint-Exupéry (1)
- Charles Dickens (1)
- Tadeusz Dołęga-Mostowicz (2)
- Fiodor Dostojewski (1)
- Anatole France (1)
- Aleksander Fredro (1)
- Artur Gruszecki (1)
- Fryderyk Hebbel (1)
- Paul Heyse (1)
- Karol Irzykowski (8)
- Andrzej Kijowski (1)
- Jędrzej Kitowicz (8)
- Michał Dymitr Krajewski (1)
- Ignacy Krasicki (1)
- Zygmunt Krasiński (1)
- Bolesław Leśmian (2)
- Gotthold Ephraim Lessing (2)
- Adam Mickiewicz (1)
- Charles de Montesquieu (Monteskiusz) (1)
- Alfred de Musset (6)
- Friedrich Nietzsche (1)
- Autor nieznany (1)
- Cyprian Kamil Norwid (3)
- Blaise Pascal (3)
- Pietro Aretino (1)
- Edgar Allan Poe (3)
- François Rabelais (1)
- Mikołaj Rej (1)
- Władysław Stanisław Reymont (2)
- Edmond Rostand (1)
- Jean-Jacques Rousseau (1)
- Henryk Rzewuski (1)
- Miguel de Cervantes Saavedra (1)
- Bruno Schulz (1)
- Henryk Sienkiewicz (4)
- Juliusz Słowacki (1)
- Władysław Syrokomla (2)
- Magdalena Tulli (1)
- Jules Gabriel Verne (1)
- François Villon (1)
- Voltaire (Wolter) (1)
- Stanisław Wyspiański (1)
- Emil Zola (2)
- Zobacz też:
- Adolf Abrahamowicz
- Ajschylos
- Louisa May Alcott
- Dante Alighieri
- Edmondo de Amicis
- Władysław Anczyc
- Hans Christian Andersen
- Sz. An-ski
- Karol Bołoz Antoniewicz
- Guillaume Apollinaire
- Ludovico Ariosto
- Arystofanes
- Arystoteles
- Szymon Askenazy
- Adam Asnyk
- Olympe Audouard
- Ferdinand Avenarius
- Izaak Babel
- Krzysztof Kamil Baczyński
- Michał Bałucki
- Théodore de Banville
- Antanas Baranauskas
- Pedro Calderon de la Barca
- Justyna Bargielska
- Henry Bataille
- Pierre Beaumarchais
- Władysław Bełza
- Paweł Beręsewicz
- Jean-Marc Bernard
- Aloysius Bertrand
- Miłosz Biedrzycki
- August Bielowski
- Jonas Biliūnas
- Rudolf G. Binding
- Józef Birkenmajer
- Björnstjerne Björnson
- Józef Bliziński
- Teresa Bogusławska
- Wojciech Bogusławski
- Wacław Bojarski
- Tadeusz Borowski
- Mieczysław Braun
- Anatole Le Braz
- Feliks Brodowski
- Aleksander Brückner
- Aleksander Brückner
- Wojciech Brzoska
- Stanisław Brzozowski
- Stefania Buda
- Justyna Budzińska-Tylicka
- Georg Büchner
- Kazimiera Bujwidowa
- Władysław Bukowiński
- Michaił Bułhakow
- Frances Hodgson Burnett
- Karel Čapek
- Louis le Cardonnel
- Tytus Chałubiński
- François-René de Chateaubriand
- Anna Chuda
- Sylwia Chutnik
- Anna Cieśla
- Pierre Corneille
- Jan Niecisław Baudouin de Courtenay
- Charles Cros
- James Oliver Curwood
- Maria Cyranowicz
- Anton Czechow
- Wiktor Czermak
- Tytus Czyżewski
- Maria Dąbrowska
- Theodor Däubler
- Gustaw Daniłowski
- Karol Darwin
- Zofia Daszyńska-Golińska
- Max Dauthendey
- Zdzisław Dębicki
- Kazimierz Deczyński
- Daniel Defoe
- Julien Offray de La Mettrie
- Casimir Delavigne
- Demostenes
- Deotyma
- Tristan Derème
- Marceline Desbordes-Valmore
- René Descartes (Kartezjusz)
- Benedykt de Spinoza
- Léon Deubel
- Denis Diderot
- Liudvika Didžiulienė-Žmona
- Antonina Domańska
- Michalina Domańska
- Arthur Conan Doyle
- Elżbieta Drużbacka
- Aleksander Dumas (ojciec)
- Aleksander Dumas (syn)
- Roman Dyboski
- Adolf Dygasiński
- Dzierżek
- Gustaw Ehrenberg
- Max Elskamp
- Eurypides
- Fagus
- Felicjan Faleński
- Maria De La Fayette
- Alojzy Feliński
- Julia Fiedorczuk
- Gustaw Flaubert
- Darek Foks
- Agnieszka Frączek
- Wacław Gąsiorowski
- Tadeusz Gajcy
- Louis Gallet
- Joachim Gasquet
- Konstanty Gaszyński
- Stefan George
- Zuzanna Ginczanka
- Karl Gjellerup
- Konrad Gliściński
- Zygmunt Gloger
- Johann Wolfgang von Goethe
- Oliver Goldsmith
- Wiktor Teofil Gomulicki
- Maksim Gorki
- Seweryn Goszczyński
- Guido Gozzano
- Stefan Grabiński
- Jan Grabowski
- Władysław Grabski
- Françoise de Graffigny
- Kenneth Grahame
- Jacob i Wilhelm Grimm
- Maria Grossek-Korycka
- Mariusz Grzebalski
- Wioletta Grzegorzewska
- Charles Guérin
- Motiejus Gustaitis
- Jacek Gutorow
- Ludovic Halévy
- Czesław Halicz (właśc. Czesława Endelmanowa-Rosenblattowa)
- Halina Górska
- Julius Hart
- Jaroslav Hašek
- Gerhart Hauptmann
- Heinrich Heine
- Fryderyk Hölderlin
- E. T. A. Hoffmann
- Klementyna z Tańskich Hoffmanowa
- Hugo von Hofmannsthal
- Tadeusz Hollender
- Homer
- Horacy
- Alexander von Humboldt
- Henryk Ibsen
- Stanisław Jachowicz
- Max Jacob
- Francis Jammes
- Pjotr Janicki
- Jan Słomka
- Jerzy Jarniewicz
- Alfred Jarry
- Bruno Jasieński
- Roman Jaworski
- Cezary Jellenta
- Julia Duszyńska
- Klemens Junosza
- Alter Kacyzne
- Adam Kaczanowski
- Zygmunt Kaczkowski
- Gustave Kahn
- Eleonora Kalkowska
- Immanuel Kant
- Franciszek Karpiński
- Światopełk Karpiński
- Jan Kasprowicz
- Bożena Keff
- Ellen Key
- Søren Kierkegaard
- Dōgen Kigen
- Rudyard Kipling
- Heinrich von Kleist
- Barbara Klicka
- Jan Kochanowski
- Wespazjan Hieronim Kochowski
- Maria Konopnicka
- Szczepan Kopyt
- Stanisław Korab-Brzozowski
- Wincenty Korab-Brzozowski
- Janusz Korczak
- Julian Kornhauser
- Wincenty Korotyński
- Julian Korsak
- Karl Arnold Kortum
- Franciszek Kowalski
- Paweł Kozioł
- Halina Krahelska
- Krystyna Krahelska
- Anna Libera (Anna Krakowianka)
- Józef Ignacy Kraszewski
- Antanas Kriščiukaitis-Aišbė
- Juliusz Krzyżewski
- Ksenofont
- Zofia Kucharczyk
- Paulina Kuczalska-Reinschmit
- Vincas Kudirka
- Władysław Łoziński
- Pierre Choderlos de Laclos
- Selma Lagerlöf
- Antoni Lange
- Maurice Leblanc
- Jan Lemański
- Teofil Lenartowicz
- Charles Van Lerberghe
- Julie de Lespinasse
- Edward Leszczyński
- Stefan Leszno
- Karol Libelt
- Jerzy Liebert
- Detlev von Liliencron
- Otto zur Linde
- Elżbieta Lipińska
- Leo Lipski
- Jarosław Lipszyc
- Oskar Loerke
- Hugh Lofting
- Pierre Louÿs
- Niccolo Machiavelli
- Maironis
- Antoni Malczewski
- Bronisław Malinowski
- Karol Maliszewski
- Stéphane Mallarmé
- Subcomandante Marcos
- Marek Aureliusz
- Pierre de Marivaux
- Karol Marks
- Michał Matys
- Guy de Maupassant
- Maurice Maeterlinck
- Prosper Mérimée
- Wojciech B. Mencel
- Stuart Merrill
- Gustav Meyrink
- Bolesław Miciński
- Tadeusz Miciński
- Zygmunt Miłkowski
- Krystyna Miłobędzka
- Franciszek Mirandola
- Helena Mniszkówna
- Andrzej Frycz Modrzewski
- Joseph Mohr
- Mendele Mojcher-Sforim
- Molière (Molier)
- Michel de Montaigne
- Lucy Maud Montgomery
- Zuzanna Morawska
- Kazimierz Morawski
- Jean Moréas
- Jan Andrzej Morsztyn
- Izabela Moszczeńska-Rzepecka
- Adam M-ski
- Joanna Mueller
- Daniel Naborowski
- Urke Nachalnik
- Tadeusz Nalepiński
- Edith Nesbit
- Julian Ursyn Niemcewicz
- Andrzej Niemojewski
- Novalis
- Klara Nowakowska
- Patrycja Nowak
- Franciszek Nowicki
- Artur Oppman
- Łukasz Orbitowski
- Władysław Orkan
- Eliza Orzeszkowa
- Ferdynand Ossendowski
- Bronisława Ostrowska
- Rodrigues Ottolengui
- Owidiusz
- Helena Janina Pajzderska
- Mykolas Palionis
- Zośka Papużanka
- Joanna Papuzińska
- Jan Chryzostom Pasek
- Edward Pasewicz
- Friedrich Paulsen
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
- Icchok Lejb Perec
- Jehoszua Perle
- Charles Perrault
- Włodzimierz Perzyński
- Bolesław Piach
- Vincas Pietaris
- August von Platen
- Platon
- Plaut
- Marta Podgórnik
- Jacek Podsiadło
- Wincenty Pol
- Ludwik Ksawery Pomian-Łubiński
- Wacław Potocki
- Praca zbiorowa
- Marcel Proust
- Bolesław Prus
- Ksawery Pruszyński
- Kazimierz Przerwa-Tetmajer
- Zygmunt Przybylski
- Stanisław Przybyszewski
- Aleksander Puszkin
- Jean Baptiste Racine
- Justyna Radczyńska-Misiurewicz
- Šatrijos Ragana
- Radek Rak
- Maria Ratuld-Rakowska
- Henri de Régnier
- Edward Redliński
- Adolphe Retté
- Jean Richepin
- Rainer Maria Rilke
- Georges Rodenbach
- Maria Rodziewiczówna
- Zofia Rogoszówna
- Bianka Rolando
- Wacław Rolicz-Lieder
- Józef Roth
- Józef Ruffer
- Lucjan Rydel
- Jacek Świdziński
- Wacław Święcicki
- Aleksander Świętochowski
- Safona
- Saint-Pol-Roux
- Emilio Salgari
- Feliks Salten
- Albert Samain
- Fryderyk Schiller
- Maurycy Schlanger
- Christof Schmid
- Artur Schnitzler
- Artur Schopenhauer
- Marcin Sendecki
- William Shakespeare (Szekspir)
- Marceli Skałkowski
- Piotr Skarga
- Maria Skłodowska-Curie
- Edward Słoński
- Antoni Sobański
- Sofokles
- Paweł Sołtys
- Piotr Sommer
- Andrzej Sosnowski
- Carl Spitteler
- Johanna Spyri
- Barbara Sroczyńska
- Olaf Stapledon
- Stanisław Staszic
- Stendhal
- Jan Sten
- Robert Louis Stevenson
- Zdzisław Stroiński
- Andrzej Strug
- Maciej Stryjkowski
- Rajnold Suchodolski
- Jonathan Swift
- Mikołaj Sęp Szarzyński
- Józef Szczepański
- Ziemowit Szczerek
- Taras Szewczenko
- Władysław Szlengel
- Stefan Szolc-Rogoziński
- Szolem-Alejchem
- Wit Szostak
- Maciej Szukiewicz
- Rabindranath Tagore
- Władysław Tarnowski
- Torquato Tasso
- William Makepeace Thackeray
- Eugeniu Tkaczyszyn-Dycki
- Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
- Stanisław Trembecki
- Teodor Tripplin
- Andrzej Trzebiński
- Mark Twain
- Kazimierz Twardowski
- Zbigniew Uniłowski
- Zofia Urbanowska
- Jan Vaihinger
- Motiejus Valančius
- Émile Verhaeren
- Francis Vielé-Griffin
- Cecylia Walewska
- Edgar Wallace
- Edmund Wasilewski
- Otto Weininger
- Jerzy Kamil Weintraub-Krzyżanowski
- Herbert George Wells
- Wergiliusz
- Adam Wiedemann
- Oscar Wilde
- Bruno Winawer
- Radosław Wiśniewski
- Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
- Stanisław Witkiewicz
- Stefan Witwicki
- Władysław Witwicki
- Bogdan Wojdowski
- Agnieszka Wolny-Hamkało
- Maryla Wolska
- Wacław Wolski
- Spiridion Wukadinović
- Józef Wybicki
- Zofia Wydro
- Kazimierz Wyka
- William Butler Yeats
- Žemaitė
- Stefan Żeromski
- Narcyza Żmichowska
- Jerzy Żuławski
- Zofia Żurakowska
- Adam Zagajewski
- Gabriela Zapolska
- Kazimiera Zawistowska
- Henryk Zbierzchowski
- Marian Zdziechowski
- Zgromadzenie Ogólne Ligi Narodów
- Zgromadzenie Ogólne ONZ
- Starożytność (1)
- Średniowiecze (1)
- Renesans (4)
- Barok (4)
- Oświecenie (19)
- Romantyzm (28)
- Pozytywizm (8)
- Modernizm (29)
- Dwudziestolecie międzywojenne (10)
- Współczesność (7)
- Zobacz też:
- nie dotyczy
- Aforyzm (3)
- Bajka (1)
- Baśń (1)
- Dialog (3)
- Dramat romantyczny (1)
- Dramat wierszowany (2)
- Dziennik (1)
- Epopeja (1)
- Esej (2)
- Felieton (3)
- Gawęda szlachecka (1)
- Komedia (3)
- Legenda (1)
- Nowela (2)
- Odezwa (1)
- Opowiadanie (6)
- Pamiętnik (12)
- Poemat (3)
- Powiastka filozoficzna (1)
- Powieść (53)
- Powieść epistolarna (1)
- Przypowieść (1)
- Reportaż (2)
- Tragedia (6)
- Wiersz (4)
- Zobacz też:
- Akt prawny
- Anakreontyk
- Artykuł
- Artykuł naukowy
- Bajka ludowa
- Ballada
- Ballada romantyczna
- Dedykacja
- Dramat antyczny
- Dramat historyczny
- Dramat niesceniczny
- Dramat poetycki
- Dramat szekspirowski
- Dramat współczesny
- Epigramat
- Epos
- Epos rycerski
- Epos satyryczny
- Erotyk
- Farsa
- Fraszka
- Gawęda
- Humoreska
- Hymn
- Idylla
- Jasełka
- Kazanie
- Komediodramat
- Kronika
- Lament
- List
- Manifest
- Melodramat
- Motto
- Oda
- Odczyt
- Pieśń
- Poemat alegoryczny
- Poemat dygresyjny
- Poemat heroikomiczny
- Poemat prozą
- Pogadanka
- Poradnik
- Powieść poetycka
- Praca naukowa
- Proza poetycka
- Psalm
- Publicystyka
- Reportaż podróżniczy
- Różne
- Rozprawa
- Rozprawa polityczna
- Satyra
- Sielanka
- Sonet
- Tragifarsa
- Traktat
- Tren
- Wiersz sylabotoniczny
- Gra X
- Alkohol (1)
- Ambicja (1)
- Artysta (2)
- Błoto (1)
- Bogactwo (2)
- Brat (1)
- Chłop (2)
- Choroba (3)
- Cierpienie (1)
- Czas (1)
- Dorosłość (1)
- Dziecko (3)
- Fałsz (1)
- Filozof (1)
- Flirt (1)
- Głód (1)
- Głupota (2)
- Honor (1)
- Interes (1)
- Kawiarnia (1)
- Kłamstwo (2)
- Kłótnia (1)
- Klęska (1)
- Kobieta (7)
- Kochanek (1)
- Kondycja ludzka (6)
- Literat (1)
- Los (3)
- Lud (1)
- Mądrość (2)
- Mąż (1)
- Małżeństwo (3)
- Marzenie (1)
- Maska (1)
- Matka (1)
- Mężczyzna (6)
- Miłość (6)
- Miłość niespełniona (2)
- Miłość romantyczna (1)
- Młodość (1)
- Moda (1)
- Motyl (1)
- Nacjonalizm (1)
- Nauka (1)
- Niewola (1)
- Nuda (1)
- Obraz świata (1)
- Obyczaje (11)
- Odwaga (2)
- Ojciec (2)
- Pan (1)
- Panna młoda (1)
- Pieniądz (10)
- Pijaństwo (1)
- Pocałunek (1)
- Pochlebstwo (1)
- Podstęp (2)
- Poeta (1)
- Poezja (1)
- Polak (1)
- Polityka (2)
- Polska (1)
- Powstanie (1)
- Pożądanie (1)
- Pozory (4)
- Pozycja społeczna (4)
- Przyjemność (1)
- Pycha (1)
- Religia (1)
- Rewolucja (1)
- Rodzina (2)
- Rosjanin (1)
- Rozum (1)
- Ślub (1)
- Śmierć (4)
- Świt (1)
- Samobójstwo (2)
- Siostra (1)
- Słowo (1)
- Strach (1)
- Syn (1)
- Szczęście (1)
- Szkoła (1)
- Szlachcic (4)
- Tchórzostwo (1)
- Tęsknota (1)
- Teatr (2)
- Theatrum mundi (1)
- Tłum (1)
- Ucieczka (1)
- Uczta (1)
- Vanitas (1)
- Walka (2)
- Wiara (1)
- Wiedza (1)
- Wino (1)
- Władza (2)
- Wygnanie (1)
- Wyrzuty sumienia (2)
- Żołnierz (1)
- Żona (1)
- Zabawa (10)
- Zaświaty (1)
- Zazdrość (1)
- Zdrada (1)
- Zmartwychwstanie (1)
- Zwycięstwo (1)
↓ Rozwiń fragment ↓zatrzyma się prawdopodobnie w połowie schodów, dzięki czemu Pan Młody, zachowując w tej powrotnej...
↑ Zwiń fragment ↑zatrzyma się prawdopodobnie w połowie schodów, dzięki czemu Pan Młody, zachowując w tej powrotnej drodze z kuchennych rejonów skromny, choć nie nadmierny dystans, znajdzie się w stosunku do Panny Młodej o dwa, lub trzy stopnie niżej, zatem w sytuacji, w której ona, już ku niemu całą swoją pięknością zwrócona, spokojna, prawie anielska, choć i cokolwiek wyniosła — w oczywisty sposób będzie nad nim górować, kto wie, czy tak całkiem nieświadomie stwarzając sytuację często w ostatnich czasach eksponowaną w zachodnich filmach, cóż bowiem prostszego, a zarazem i wizualnie przekonywającego nad wykorzystanie konstrukcji schodów dla wywyższenia elementu kobiecego kosztem upokorzenia męskiego?, więc powie:
— Byłeś niebywale zgrabny i oszałamiająco dowcipny.
A on z pewnością jak najbardziej świadomy wszystkich rozlicznych kombinacji wynikających na schodach:
— A ty piękna i czarująco inteligentna. Jak zawsze.
— Jeżeli myślisz, że mało wybrednymi złośliwostkami uda ci się zepsuć mi ten wieczór, to muszę cię zapewnić, że jesteś w błędzie.
— Ale chyba nie popełnię błędu, jeżeli powiem, że czujesz się szczęśliwa?
— Raczej popełnisz.
— Niemożliwe, Moniko, nie czujesz się szczęśliwa? Dzisiaj?
— Usatysfakcjonowana.
— Ach tak? To by oznaczało, że nasze intymne doznania nieco się rozmijają.
— Nieco?
— Ja osobiście czuję się szczęśliwy, ale bynajmniej nieusatysfakcjonowany.
— Szczęśliwy z powodu?
— Że jesteś moją żoną, kochanie.
— A nieusatysfakcjonowany?
— Przyczyna ta sama.
I chociaż Monika sama ten dialog sprowokuje, chyba w tym momencie, jakkolwiek konstrukcyjną specyfikę schodów będzie mogła zaliczyć na swoją korzyść, zbraknie jej riposty dość zgrabnej i dowcipnej, lecz że to będzie moment, to nie ulega wątpliwości, moment nie dłuższy od oddechu, wie bowiem, a raczej intuicyjnie posiada rozeznanie, że skoro się zabrnie w sytuację sztuczną, a też i niebezpiecznie podszytą ryzykownymi podtekstami, należy szybko taktykę zmienić i sztuczności przeciwstawić atakującą naturalność. Tak zatem, zarówno swoją sylwetkę (ekspozycja schodów okaże się w tym wypadku raczej utrudniona), jak i brzmienie głosu nasilając pożywną szczerością powie:
— Konrad, możesz mi szczerze odpowiedzieć na jedno pytanie, ale naprawdę szczerze i uczciwie?
Pan Młody oczywiście wyrazi pełną w tym względzie gotowość, choć nie jest wykluczone, że z wielu racji wygodniej mu to będzie uczynić w konwencji dotychczasowej:
— Szczerze na pewno, ale uczciwie? To konieczne?
Jednak Monika mężnie sprosta ciemnym wirom, jakie nią niewątpliwie szarpną, uciszy owe dumne żywioły, domagając się pod nieobecność morderczego sztyletu co najmniej spoliczkowania wybrańca, i powie:
— Dlaczego ty się właściwie ze mną ożeniłeś?
I oto zgodnie z intuicyjnym rozpoznaniem Moniki naturalność rzeczywiście zatriumfuje nad sztucznością, lojalna pryncypialność pokona pozę, lecz również na moment nie dłuższy od oddechu, a w najgorszym dla Konrada rozstrzygnięciu — z dołączeniem wydechu. Pan Młody, jakkolwiek czujnością jak rycerską zbroją osłoniony, albo współcześniej: jak bokser na ringu czujnie wewnętrznie skupiony wobec poczynań przeciwnika, tego ciosu nie przewidzi, o ścierwo! — pomyśli niechybnie i chociaż ani drgnie, ani blaskiem swych ciemnych i wilgotnych oczu nie umknie na stronę, przecież w koniuszkach uszu poczuje wzbierające ciepło, o ścierwo! — chyba jeszcze raz pomyśli i aby zyskać na czasie, spyta:
— Mam powiedzieć szczerze i uczciwie?
— Tak — na to ona i tylko tyle, bowiem w sekundzie ciszy, jaka po tym stwierdzeniu zapadnie, zrezygnuje z dodania: żądam tego.
Zatem Panu Młodemu chyba tylko naturalność pozostanie i rzeknie:
— Nie wiem.
I na miłość boską, ktoś się w tym momencie powinien pojawić na tych nieszczęsnych schodach, kładąc kres żenująco bezwstydnemu dialogowi nowożeńców
↓ Rozwiń fragment ↓Przed ósmą wyszedłem, żeby trochę odetchnąć powietrzem, a też żeby kupić w Domu Towarowym butelkę...
↑ Zwiń fragment ↑Przed ósmą wyszedłem, żeby trochę odetchnąć powietrzem, a też żeby kupić w Domu Towarowym butelkę wina, czułem się tak śmiertelnie po całym dniu zmęczony i wypompowany, że do niczego, prócz wypicia paru szklanek wina niezdolny, ulice były wyludnione i w Domu Towarowym, o tej ostatniej przed zamknięciem godzinie zazwyczaj pełnym ludzi śpieszących się z zakupami, też było pusto — właśnie o pół do ósmej zaczął się w Wiedniu finałowy mecz piłki nożnej w rozgrywkach o Puchar Zdobywców Pucharów, mecz między naszym śląskim Górnikiem i angielską drużyną Manchester, zadziwiające mechanizmy, które na całym świecie przy podobnych sportowych imprezach pobudzają i rozgrzewają patriotyzmy (szowinizmy?) milionów kibiców, doprowadzając w przypadkach skrajnych do konfliktów zbrojnych, jak to się wydarzyło w ubiegłym roku w wojnie pomiędzy Salwadorem i Hondurasem.
Rzeczywiście po tylu trudnych i ciężkich doświadczeniach lat minionych świat drugiej połowy XX wieku jest światem nacjonalizmów? Zdrowa obrona wobec niebezpieczeństwa zatarcia różnic? Lecz w istniejących okolicznościach obrona odmienności z konieczności musi się odwoływać do szukania wsparcia i pomocy właśnie u tych potęg, które — choć na inny sposób i w imię odmiennych celów — zdążają do ujednolicenia. Trochę zamknięty, zaczarowany krąg. Bierność jest popychana ku zależności, lecz u kresu buntu także jedyną perspektywą jest zależność.
↓ Rozwiń fragment ↓Kuran (bo i skąd, jeśli jego mentor nie miał dotychczas okazji wspomnieć o szczególnych obyczajach...
↑ Zwiń fragment ↑Kuran (bo i skąd, jeśli jego mentor nie miał dotychczas okazji wspomnieć o szczególnych obyczajach niedźwiadka i modliszki?) nie wie nic o langwedockim niedźwiadku, również o modliszce tak pośpiesznie przemienionej w mantis religiosa (mantis? mania? francuskie: manteau, więc może płaszcz? płaszczyk religijny?), lecz ta nieświadomość natychmiast go, zgodnie z prawidłami gry, mobilizuje. Bowiem podstawowe reguły gry nakazują: nigdy po sobie nie pokaż, że czegoś nie wiesz, że jesteś stropiony, niepewny, że się wahasz; nigdy swoim zachowaniem nie zdradź, więc twarzą, dłońmi, a przede wszystkim wyrazem oczu nie zdradź, że zostałeś zaatakowany, najlepszą odpowiedzią na atak jest spokojna demonstracja absolutnej nieświadomości ataku, atak nie przyjęty traci impet, staje się niewypałem, pudłem, ostrość i ironia rozłażą się jak rozgotowane mięso i wykorzystaj wówczas swój osobisty urok (bez osobistego uroku w ogóle się nie zabieraj do rozgrywek), uśmiechnij się, zrób cokolwiek, niech to będzie jednak świeże i czyste, może być nawet bezbronne i naiwne, zachowaj się tak, aby nikomu z obecnych, a przede wszystkim stronie atakującej do głowy nie przyszło, że poczułeś się zachwiany i nadwątlony; i nie atakuj natychmiast, to byłoby zbyt prostackie, gra stałaby się dla wszystkich zbyt przejrzysta, tylko głupcy odpowiadają ciosem za cios, to jest poziom „pyskówek”, rodzinnych awantur i prymitywnych kłótni miłosnych, dobry gracz tak zagra, aby sytuację niekorzystną możliwie szybko obrócić na swoją korzyść, należy zatem atak zbagatelizować, pomniejszyć, rozcieńczyć, utrzeć zręcznie sytuacji nosa.
I oto, co Marek ma do rozważenia po ostatniej kwestii Ksawerego (z nim osobno się porachuje; ludzi, z którymi się kuszuje, należy przerabiać na osobności): przed sobą ma kieliszek wódki oraz szklankę z wodą mineralną. Moment refleksji i szybka decyzja: sympatyczny, chłopięcy uśmiech, lekki ruch dłoni, prawie nie sposób, żeby się nie zetknąć z nieruchomym szkłem, więc szklanka się przewraca, woda po stoliku się rozprzestrzenia, niechże teraz wszyscy uczeni diabli gonią modliszkę i niedźwiadka!
— Upiłeś się — mówi Panek
Na to Marek, bardzo wiarygodnie udając zmieszanie i przywołując najsympatyczniejszą barwę głosu:
— Przepraszam, bardzo mi przykro. Czuję się, jakbym przewrócił ustrój.
↓ Rozwiń fragment ↓— W jaki sposób zachowujesz się przy grze? — rzekł ksiądz. — Czy przestrzegasz najpiękniejszej z cnót, szczerości...
↑ Zwiń fragment ↑— W jaki sposób zachowujesz się przy grze? — rzekł ksiądz. — Czy przestrzegasz najpiękniejszej z cnót, szczerości? Nie tylko ukrywasz swą grę, ale nawet, kiedy jesteś pewny triumfu, starasz się wzbudzić przekonanie, że grozi ci przegrana. Słowem, maskujesz się, nieprawdaż?… Kłamiesz, aby zyskać pięć ludwików!… Cóż byś powiedział o graczu dość wspaniałomyślnym, aby przestrzec drugich, w karcie ma „wózek”? Otóż człowiek ambitny, który chce walczyć wedle zasad cnoty, podczas gdy przeciwnicy obywają się bez nich, jest dzieckiem. Takiemu dziecku stary polityk mógłby powiedzieć to, co gracze mówią komuś, kto nie korzysta ze swoich „wózków”: „Drogi panie, niech pan nigdy nie grywa w hazard”… Alboż to ty ustanawiałeś reguły w grze ambicji? Dlaczego mówiłem ci o potrzebie postawienia się na równi ze społeczeństwem?… Dlatego, że dziś, młody człowieku, społeczeństwo nieznacznie przywłaszczyło sobie tyle praw nad jednostką, że jednostka zmuszona jest walczyć ze społeczeństwem. Nie ma już praw, istnieją jedynie obyczaje, to znaczy komedia, wyłącznie forma.
↓ Rozwiń fragment ↓— Panie, panie, kapelusz? — krzyknął za nim suchy i zrzędny głos małego, wyblakłego staruszka, przycupniętego w...
↑ Zwiń fragment ↑— Panie, panie, kapelusz? — krzyknął za nim suchy i zrzędny głos małego, wyblakłego staruszka, przycupniętego w cieniu, za barierą, który wstał nagle, ukazując plugawą fizjonomię.
Skoroś przekroczył próg domu gry, prawo obiera cię najpierw z kapelusza. Jest li to ewangeliczna i opatrznościowa przenośnia? Czy to nie jest raczej sposób zawarcia z tobą piekielnej umowy, mocą wziętego od ciebie jakiegokolwiek zastawu? Czy to ma wymóc na tobie pełną szacunku postawę wobec tych, którzy zabiorą ci pieniądze? Czy to policja, przyczajona we wszystkich ściekach społecznych, pragnie znać nazwisko tego kapelusznika albo twoje, o ile je wypisałeś na swym nakryciu głowy? Czy to może wreszcie po to, aby zdjąć pomiar twojej czaszki dla celów pouczającej statystyki co do pojemności mózgów graczy? Na tym punkcie zarząd zachowuje zupełne milczenie. Ale, wiedz to dobrze, ledwie uczyniłeś krok w stronę zielonego stolika, już twój kapelusz nie należy do ciebie, tak samo jak ty sam nie należysz do siebie: należysz do gry, ty, twój majątek, twoje nakrycie głowy, twoja laska i twój paltot. Przy wyjściu GRA okaże ci, jakby dla zadrwienia z ciebie, że jeszcze zostawiła ci coś, oddając ci twoje rzeczy. Bądź co bądź, o ile miałeś kapelusz nowy, dowiesz się po szkodzie, że gracz powinien mieć specjalny kostium.
Zdziwienie młodego człowieka, kiedy otrzymał drewienko z numerem w zamian za swój kapelusz, którego brzegi na szczęście były lekko wytarte, dość wyraźnie świadczył o duszy jeszcze niewinnej; toteż starzec, który z pewnością od młodu gnił w gorączkowych rozkoszach życia graczy, objął go martwym i wystygłym spojrzeniem, w którym filozof wyczytałby nędze szpitala, tułaczkę bankruta, protokoły samobójstw, dożywotnie galery, wysiedlenia do Guazacoalco. Człowiek ten, którego długa biała twarz była tak chuda jak zupka w garkuchni, przedstawiał blady obraz namiętności sprowadzonej do swej najprostszej wymowy. W zmarszczkach jego czaiły się ślady dawnych tortur; z pewnością człowiek ten niósł molochowi gry swoją nędzną płacę tuż po jej otrzymaniu. Podobny szkapie, na którą bat już nie działa, nie wzruszał się niczym; głuche jęki zrujnowanych graczy, ich nieme błagania, ich tępe spojrzenia znajdowały go stale obojętnym. Była to wcielona Gra. Gdyby młody człowiek przyjrzał się temu smutnemu cerberowi, może byłby sobie powiedział: „W tym sercu jest już tylko talia kart!”. Nieznajomy nie usłuchał tej żywej przestrogi, pomieszczonej tu bez wątpienia przez Opatrzność, tak jak pomieściła ona wstręt u progu wszystkich miejsc rozpusty. Wszedł pewnym krokiem do sali, gdzie dźwięk złota działał upajająco na rozgrzane pożądliwością zmysły. Młodzieńca tego pchało tam zapewne najlogiczniejsze ze wszystkich wymownych zdań Jana Jakuba Rousseau, którego smutna myśl jest, jak sądzę, ta: „Tak, rozumiem, że człowiek idzie grać, ale wtedy, gdy między sobą a śmiercią, widzi jedynie ostatniego talara”.
↓ Rozwiń fragment ↓Wieczorem domy gry mają poezję jedynie pospolitą, ale o działaniu tak pewnym jak działanie krwawego...
↑ Zwiń fragment ↑Wieczorem domy gry mają poezję jedynie pospolitą, ale o działaniu tak pewnym jak działanie krwawego dramatu. Sale pełne są widzów i graczy, ubogich starców, którzy przywlekli się, aby się tu ogrzać, podnieconych twarzy, orgii, które zaczynają się w winie, a łacno mogą się skończyć w Sekwanie. Jeżeli plon namiętności jest obfity, nadmierna liczba aktorów pozwala ci przyjrzeć się twarzą w twarz demonowi gry. Taki wieczór jest istnym ansamblowym utworem, gdzie cała trupa krzyczy, gdzie każdy instrument w orkiestrze wyciąga swoją frazę. Ujrzysz tam wielu szanownych ludzi, którzy przychodzą szukać rozrywki i płacą za nią tak, jak płaciliby za teatr, za dobrą kuchnię lub jakby szli do jakiejś nory kupić za tanie pieniądze piekące żale na parę miesięcy. Ale czy pojmujesz, ile szału, ile energii musi się gromadzić w duszy człowieka czekającego niecierpliwie otwarcia szulerni? Między graczem dziennym i nocnym jest ta różnica, co między flegmatycznym mężem a kochankiem mdlejącym z żądzy pod oknami lubej. Jedynie rano dygocąca namiętność i potrzeba zjawiają się w całej swej okropności. W tej chwili możesz podziwiać prawdziwego gracza, gracza, który nie jadł, nie spał, nie żył, nie myślał, tak mocno smagał go bicz obmyślonego „systemu”, tak nieznośnie swędzą go kombinacje trente-et-quarante. O tej przeklętej godzinie spotkasz oczy, których spokój przeraża, twarze, które cię przykuwają, spojrzenia, które przyciągają karty i pożerają je. Toteż domy gry są wspaniałe jedynie w chwili otwarcia. Jeżeli Hiszpania ma swoje walki byków, jeżeli Rzym miał swoich gladiatorów, Paryż pyszni się swoim Palais-Royal, którego drażniące rulety dają przyjemność oglądania krwi płynącej strumieniami, bez niebezpieczeństwa pośliźnięcia się o nią na podłodze. Spróbuj rzucić przelotne spojrzenie na tę arenę, wejdź!… Cóż za nagość! Ściany obite papierem zatłuszczonym na wysokość człowieka nie przedstawiają ani jednego obrazu zdolnego orzeźwić duszę. Nie ma tam nawet gwoździa dla ułatwienia samobójstwa. Podłoga zużyta i niechlujna. Podłużny stół zajmuje środek sali. Proste słomiane krzesła, cisnące się dokoła tego sukna wytartego złotem, świadczą o szczególnej obojętności na zbytek u tych ludzi, którzy przychodzą tu ginąć dla majątku i dla zbytku. Ta sprzeczność ludzka ujawnia się wszędzie, gdzie dusza żyje potężnie własnymi zasobami. Kochanek chce spowić swą lubą w jedwabie, oblec ją w najmiększe tkaniny Wschodu, a najczęściej posiada ją jakimś tapczanie. Ambitny marzy o bezgranicznej władzy, płaszcząc się w błocie służalstwa. Kupiec wegetuje w głębi wilgotnego i niezdrowego sklepu, wznosząc wspaniały pałac, skąd syna jego, przedwczesnego spadkobiercę, wypędzi braterska subhasta. Wreszcie czy istnieje coś wstrętniejszego niż przybytek „rozkoszy”? Osobliwy problem! Wciąż w sprzeczności z samym sobą, oszukując swoje nadzieje obecną niedolą, a swoje niedole przyszłością, która doń nie należy, człowiek daje wszystkim swoim uczynkom piętno niekonsekwencji i słabości. Na tym padole pełne jest tylko nieszczęście.
↓ Rozwiń fragment ↓Ty, jako młody żonkoś, wpadasz w towarzystwo młodych mężatek, dziewczynek, panien na wydaniu i kawalerów...
↑ Zwiń fragment ↑Ty, jako młody żonkoś, wpadasz w towarzystwo młodych mężatek, dziewczynek, panien na wydaniu i kawalerów, które zabawia się w sypialnym pokoju pani Deschars. Ludzie poważni, figury polityczne, kandydaci do wista i do herbaty znajdują się w dużym salonie.
Młodsze towarzystwo gra w zgadywanie słów o kilku znaczeniach podług odpowiedzi, jakie każdy musi dać na te zapytania:
— W jakiej postaci to lubisz?
— Gdzie się to mieści?
— Do czego to służy?
Kolej zgadywania przychodzi na ciebie; idziesz do salonu, mieszasz się do jakiejś dyskusji i wracasz wywołany przez małą dziewczynkę, z trudem wstrzymującą się od śmiechu. Wyszukano dla ciebie wyraz, który może dostarczyć odpowiedzi jak najbardziej zagadkowych. Wiadomo, że jeżeli się chce wprowadzić w zakłopotanie sprytnego człowieka, najlepszym sposobem jest wybrać słowo jak najpospolitsze i przygotować zdania, które rzucają myśli salonowego Edypa o tysiąc mil jedna od drugiej.
Gra ta z trudnością wytrzymuje porównanie z grą w lancknechta lub kości, ma jednak tę zaletę, że jest bardzo niekosztowna.
Tym razem jako zagadka Sfinksa obrane zostało słowo mal. Każdy przygotował swoją odpowiedź, mającą cię zupełnie zbić z tropu. Słowo to, oprócz innych znaczeń, może mieć następujące: mal (zło), rzeczownik oznaczający przeciwieństwo dobra; mal (choroba, cierpienie), rzeczownik obejmujący tysiąc pojęć z zakresu patologii; następnie malle, dyliżans pocztowy i malle, waliza, mogąca mieć kształt tak różnorodny, pokryta skórą, posiadająca parę uszu i która porusza się szybko, ponieważ towarzyszy nam w podróży, jakby powiedział poeta ze szkoły Delille'a.
Dla ciebie, poprzedzonego opinią inteligentnego człowieka, Sfinks rozwija wszystkie sztuczki swej zalotności; roztacza swoje skrzydła, to znów je składa; wysuwa na przemian swoje łapy lwa, piersi kobiece, grzbiet konia, swoją myślącą głowę; potrząsa znów skrzydłami, unosi się i wzlata, kołuje i powraca, zamiata ziemię swym straszliwym ogonem, błyska groźnie pazurami, to znowu je chowa, uśmiecha się, nuci, to znów coś mamrocze, rzuca spojrzenia na przemian rozkosznego dzieciaka, to znów groźnej matrony, nade wszystko zaś jest drwiący i szyderczy.
— Lubię miłosne.
— Lubię chroniczne.
— Lubię obite skórą.
— Lubię z przegródkami.
— Lubię z dobrymi końmi.
— Lubię ukarane.
— Lubię jako zesłane przez Boga — odpowiada pani Deschars.
— A ty jakie lubisz? — pytasz z kolei swojej żony.
— Lubię ślubne.
Odpowiedź twojej żony jest niezrozumiała i zwraca cię w niezmierzone przestrzenie, w których myśl oślepiona mnogością zjawisk nie jest zdolna żadnego pochwycić.
Z kolei chodzi o pomieszczenie przedmiotu:
— W wozowni.
— Na strychu.
— W gazetach.
— W szpitalu.
— W więzieniu.
— W sklepie.
Żona twoja odpowiada na samym końcu: w moim łóżku.
Już byłeś na śladzie, ale ta odpowiedź zbija cię znowu z tropu, ponieważ nie przypuszczasz, aby pani Deschars pozwoliła na coś zbyt swobodnego.
— Do czego to służy?
— By życie w raj zamienić! — powiada twoja żona po szeregu innych odpowiedzi, które przeprowadziły cię przez cały świat lingwistycznych hipotez.
Ta odpowiedź zwróciła uwagę wszystkich, a w szczególności twoją; toteż wysilasz wszystkie władze umysłowe, aby odgadnąć jej znaczenie. Myślisz o butelce z gorącą wodą, którą żona twoja każe kłaść do łóżka w nogach w czasie wielkich mrozów, — o ogrzewaczce, przede wszystkim!… — o czepku, — o chustce do nosa, — o papierze do papilotów, — o haftach przy koszuli, — o poduszce, — o stoliczku nocnym, ale na próżno; — nie znajdujesz nic, co by zgadzało si
Wreszcie, ponieważ najwyższą radością grających jest cieszyć się zmistyfikowaniem swego Edypa i każde jego słowo, nietrafnie odgadnięte, przyprawia towarzystwo o wybuchy szalonego śmiechu, szanujący się człowiek, nie mogąc odnaleźć właściwego wyrazu, woli się poddać, niż wymieniać na próżno kilkanaście rzeczowników. Według prawideł tej niewinnej gry skazany jesteś na powrót do salonu i zostawienie fantu; ale jesteś tak zaintrygowany odpowiedziami twojej żony, iż zapytujesz wreszcie o tajemnicze słowo.
— Mal! — wykrzykuje najmłodsza dziewczynka.
Pojmujesz teraz wszystko, z wyjątkiem odpowiedzi twojej żony: ona chyba zmyśliła jakiś inny wyraz. Ani pani Deschars, ani żadna z młodych kobiet nie rozumiała jej odpowiedzi. To czyste oszukaństwo. Zaczynasz się oburzać, wywołujesz poruszenie wśród dziewczątek, panien i młodych mężatek. Szukają, zastanawiają się. Żądasz wyjaśnienia i wszyscy dzielą twoją ciekawość.
— W jakim znaczeniu wzięłaś to słowo, moja droga? — pytasz twojej Karoliny.
— No, cóż? mâle! — odpowiada.
Pani Deschars zaciska wargi i okazuje najwyższe niezadowolenie; młode kobiety rumienią się i spuszczają oczy, dziewczątka otwierają je szeroko, trącają się łokciami i nadstawiają uszu. Ty masz wrażenie, że nogi przyrosły ci do dywanu i czujesz w ustach smak tak słony, że mimo woli przypomina ci się Loth i jego szczęśliwe uwolnienie od towarzyszki życia.
Twoje życie natomiast przedstawia ci się jako prawdziwe piekło: świat stał się dla ciebie niemożliwy.
Przebywać obok tej tryumfalnej głupoty znaczy tyle, co być przykutym do galery.
↓ Rozwiń fragment ↓Przyjaciele odprawili kabriolet i weszli do domu gry. Zrazu wygrali trzy tysiące franków, spadli z...
↑ Zwiń fragment ↑Przyjaciele odprawili kabriolet i weszli do domu gry. Zrazu wygrali trzy tysiące franków, spadli z powrotem na pięćset, znów wygrali trzy tysiące siedemset; następnie spadli do pięciu franków, odnaleźli się w dwu tysiącach i rzucili na „parę”, aby je podwoić od jednego zamachu; „para” nie wyszła od pięciu obrotów, zaryzykowali więc całą sumę. „Niepara” wyszła jeszcze raz. Lucjan i Lousteau zbiegli tedy po schodach tego słynnego przybytku, straciwszy dwie godziny na morderczych wzruszeniach. Zachowali sto franków. Na schodach małego perystylu o dwu kolumnach podtrzymujących blaszany daszek, w który niejedno oko wpatrywało się z miłością lub rozpaczą, Lousteau rzekł, widząc rozpłomienione oko Lucjana:
— Przejedzmy tylko pięćdziesiąt.
Wrócili. W godzinie doszli do tysiąca talarów; postawili cały tysiąc na „czerwone”, które przeszło już pięć razy, rachując na traf, który spowodował poprzednią przegraną. Wyszło „czarne”. Była szósta.
— Schowajmy na obiad tylko dwadzieścia pięć — rzekł Lucjan.
Nowa próba trwała krótko, dwadzieścia pięć franków utonęło w dziesięciu obrotach. Lucjan rzucił z wściekłością dwadzieścia pięć franków na cyfrę swoich lat i wygrał; nic nie zdoła opisać drżenia jego ręki, kiedy wziął grabki dla ściągnięcia talarów, które bankier rzucał po jednemu. Dał dziesięć ludwików Stefanowi i rzekł:
— Uciekaj do Véry'ego.
Lousteau zrozumiał, pobiegł zamówić obiad. Lucjan, zostawszy sam, postawił całe trzydzieści ludwików na „czerwone” i wygrał. Ośmielony tajemnym głosem, jaki słyszą niekiedy gracze, zostawił wszystko na „czerwonym” i wygrał: uczuł w żołądku palenie jakby rozżarzonych węgli! Mimo głosu przesunął sto dwadzieścia ludwików na „czarne” i przegrał. Doznał wówczas rozkosznego uczucia, jakie następuje u graczy po straszliwych wzruszeniach, kiedy nie mając już nic do rzucenia na stół, opuszczają płomienisty pałac, gdzie się trawią ich ulotne marzenia.
Honoré de Balzac, Stracone złudzenia, Wielki człowiek z prowincji w Paryżu
Motyw: Gra
Bardzo ważna sfera aktywności ludzkiej (wszakże teoretyk kultury Roger Caillois opisał wszelkie działania społeczne jako różne typy gier), niekiedy silna namiętność; motyw gry (w szachy, w karty) znajdziemy zarówno u Kochanowskiego i Krasickiego, jak i u romantyków, czy Prusa, nie mówiąc już o Dostojewskim. W podstawowym znaczeniu jest niemal synonimem zabawy. Gra może stanowić metaforę kondycji ludzkiej (postrzeganej jako nierówna gra z losem). W Kordianie znajdziemy następujący obrazek związany z motywem gry: KORDIAN U drzwi stoją wierzyciele! Lecz bogactwo w miłości znikomą jest marą, Dawałem ci brylanty, dziś sercem się dzielę. WIOLETTA Ach brylanty... Gdzie klucze?... KORDIAN Stój! stój, moje życie! Wczoraj --- aby opóźnić majątku rozbicie, Z twoimi brylantami siadłem do gry stoła; Gra mi wszystko pożarła... Lecz serce anioła!...