Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 474 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Maria Konopnicka, Damnata, Dnie i chwile, W trzejkrólowy wieczór
Zima do poety → ← Pszczelarkom polskim

Spis treści

      Maria KonopnickaDamnataW trzejkrólowy wieczór

      1
      Ślepa matka kądziel przędzie,
      Kądziel przędzie, nici mota…
      — «Wyjrzyj, wyjrzyj, synku miły,
      Przede progi, przede wrota.
      5
      Wyjrzyj, synku, na wschód słońca,
      Czy nie świeci gwiazda owa,
      Szczeromodra owa gwiazda,
      Betlejemska, Trzejkrólowa».
      — «A jakże ją poznam, matko,
      10
      Pośród innych gwiazd tysiąca,
      Co się palą nocką jasną,
      Na wschód chaty, na wschód słońca»?
      — «Poznasz ci ją, synku miły,
      Poznasz ci ją zaraz po tem,
      15
      Że nad chatą, gdzie syn wdowi,
      Najrzęsistszem sypie złotem.
      «Poznasz ci ją po jasności
      Nad gwiazdami, nad wszystkiemi,
      Że tam świeci najogniściej,
      20
      Gdzie najczarniej jest na ziemi.
      Poznasz ci ją, że się pali
      Nad polami, jakby żywa,
      Dziw do człeka nie przemówi,
      Taka w sobie żałośliwa!
      25
      Czekam ja jej roczek cały,
      Boć ci już dochodzą lata,
      Żebyś pierwszy ją obaczył,
      Kiedy wzejdzie na kraj świata.
      Bo ta gwiazda jest pomocna,
      30
      Na wszelakiej dobrej doli…
      Żeby mi cię nie pognali
      Od tej chaty, od tej roli.
      Żeby mi cię nie pognali
      Na dalekie, krwawe drogi…
      35
      Wyjrzyj, wyjrzyj, synku miły,
      Przede wrota, przede progi!
      Na góreczkę wyleć pędem,
      Gdzie ta wierzba, ta pochyła,
      A prościutko patrzaj w niebo,
      40
      Żeby mi cię obświeciła»…
      …………………………..
      «Widać, widać, matuleńko!
      Na wschód chaty, na wschód słońca
      Stoi wielka jasność boża,
      45
      Stoi gwiazda gorejąca.
      Jako smolna głownia jarzy,
      Ogniem wije, niby żmiją,
      Aż patrzący włosy wstają,
      Aż psy wszystkie we wsi wyją.
      50
      Okrutna się od niej miotła
      Nad chałupą naszą wali…
      Jużci musi betlejemska,
      Kiedy się tak tęgo pali!
      Wyleciałem na góreczkę,
      55
      Gdzie ta wierzba, ta pochyła,
      I prościuśko w nią patrzyłem,
      Żeby mnie wam obświeciła!»
      — «Nieszczęśliważ dola moja!
      Nieszczęśliwa moja głowa!
      60
      Oj, wyjrzała na cię gwiazda,
      Ale nie ta, Trzejkrólowa!
      Oj, wyjrzała na cię gwiazda,
      Co w dalekie pędzi kraje,
      Co chleb we łzach żywym macza,
      65
      A grób cudzy kościom daje…
      Oj, wyjrzała na cię gwiazda,
      Co ma oczy urokliwe,
      Oj, walą się od niej chaty,
      Oj, walą się płoty krzywe.
      70
      Oj, płyną ci od niej zdroje,
      Krwią serdeczną za tułaczem,
      Oj, zawodzą pod nią pola,
      Wielkim jękiem, ciężkim płaczem
      Oj, truchleje od niej serce,
      75
      Oj, więdnieje młoda głowa…
      Obświeciła mi cię gwiazda,
      Ale nie ta Trzejkrólowa!
      …………………………
      Zagasł ogień na kominie,
      80
      Stoi w oknie miotła złota,
      Ślepa matka głową trzęsie,
      Ani przędzie, ani mota…
      x