Marcel Proust
W cieniu zakwitających dziewcząt, tom trzeci
Słyszałem pomruk swoich nerwów, w których była jakaś błogość niezależna od zewnętrznych zjawisk zdolnych mi...
Słyszałem pomruk swoich nerwów, w których była jakaś błogość niezależna od zewnętrznych zjawisk zdolnych mi...
Czasami, tak jak Ewa urodziła się z żebra Adama, kobieta rodziła się w czasie snu...
Miękki zapach bzów majowych rozlał się cichą rozkoszą dalekich fletni pastuszych w nocach wiosennych — cichymi...
A astralnym zakażeniem był niepojęty wpływ, jaki czarownica, gdziekolwiek się pokazała, na swe otoczenie wywierała...
Ty, która w czarne sny moje świetlanymi palcami wplatasz piękność więdniejących jesieni, blaski okwitłych przepychów...
W ten sposób, obdarzony temperamentem bardzo zapalnym, bardzo zmysłowym, bardzo wczesnym, przebyłem okres dojrzewania, nie...
To rozkoszne życie trwało cztery czy pięć dni, podczas których pływałem w najsłodszych upojeniach. Piłem...