Stefan Żeromski
Ludzie bezdomni, tom drugi
O zmierzchu panna Joanna częstokroć przychodziła do parku z jedyną teraz uczennicą swoją, panną Wandą...
O zmierzchu panna Joanna częstokroć przychodziła do parku z jedyną teraz uczennicą swoją, panną Wandą...
W zakątku tworzącym jakby niewielką izbę, oświetloną jednym oknem, stoi na niewysokim piedestale tors białej...
Byłam u Maryni. Rzadko się z nią widuję, a lubię ją — jak by to wyrazić...
Czy to była dusza inna, czy może tylko zdolna do ślepej łatwowierności? W moim dawnym...
— Nie, Czaruś — rzekła — już z tobą nigdzie nie pójdę.
— Nigdy?
— Nigdy.
— To po cóżeś mię...
Zdaje mi się, że na utrapienie dalszej przyszłości swojej zaczyniłaś ciasto świeżymi drożdżami. Spadła ci...
A prawda! czasem jeszcze i Marta jest wesoła jak małe zwierzątko, ale to tylko wtedy...
Pali mnie jakaś straszna gorączka, gdy na nich patrzę, gdy myślę o nich. Żyjąc na...
Jak burza wpada na poddasze, kierując się prosto ku schowanku. Marynka nie kłamała. Choć drzwi...
Zrobiła to z miłości dla męża. To w guście mamy. Miłość małżeńska…
Aha...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.