Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 470 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, Strąceni z niebiosów, Czarne Xięstwo
Lucifer → ← Orland Szalony

Spis treści

      Tadeusz MicińskiStrąceni z niebiosówCzarne Xięstwo

      1
      Pną się we mnie czarne kwiaty —
      złote kwiaty,
      krwawe kwiaty.
      Nim Adonai przeklął Kainowe plemię
      5
      wirowały już te światy
      w ogniach Mocy i Tronów —
      i z kryształowych dzwonów
      płynęły w rajskich melodyach na ziemię.
      Ach, moich szaleństw złowieszcze bachmaty
      10
      wichrem spadających komet
      uniosły mię w zamek Chimery —
      gdzie na krzyżach rozpięte
      ciała męczonych Andromed
      i niemych Sfingów twarze wniebowzięte.
      15
      (…fosforycznie przyświecają
      w studniach głębokich —
      jednookich
      olbrzymów do się zapraszają…)
      Na rubinowym szczycie, oplątana w liany
      20
      zodyaków i w sennych mgławic protosfery —
      ta Jeruzalem piekielna.
      Jako płonące świeczniki
      żarzą się wichrem rozszumione cedry.
      Wśród kolumn czarnych olbrzymiej katedry
      25
      zaklęta postać leży Bereniki.
      (…a hymn jej grają
      zimowe bezdroża —
      a skrzydła nad nią roztaczają
      Samumy…)

      *

      30
      Pośród nocy miesięcznej przez bory
      orszak magów płynie w adoracyi —
      nad słoniami złota kiść akacyi —
      to królowie wyklętej Gomory.
      W tańcu zwiewnym czarne bajadery
      35
      lśnią skarbami podziemnej Golkondy —
      na warkoczach skrzą gwiazdy, drżą szmery,
      jak kwiat mango w ściskach anakondy.
      Wrzask tympanów, brzmią dzikie litaury,
      od pochodni goreją świątynie —
      40
      to na Olimp się wdarły Centaury
      i w zadumie patrzą na boginię:
      (a hymn jej grają
      zimowe bezdroża —
      a skrzydła nad nią roztaczają
      45
      Samumy).
      Nad cysterną — wśród gorącej splątanej zieleni
      kwiat niewoli brudną krwią się mieni
      i zatapia w mrok siny swe łona —
      duch za kratą wytęża ramiona.

      *

      50
      Kiedy w rajskim dziwnym śnie,
      kołysany szeptem tulipanów,
      w mgły srebrzyste przyoblokłem Cię
      na dalekiej wyspie Oceanów
      (w dziwnym rajskim śnie) —
      55
      szafirową w ogniach różę
      wydałem z mojego łona
      i łzy szczęścia w gwiazd wichurze
      przetopiłem w blask Oryona —
      ach, ujrzałem Cię:
      60
      przezemnie wyśnioną,
      przezemnie na wiek potępioną.
      Bóg mściwy wyrwał ten mój serca kwiat
      i wśród jaskiń księżyca pustyni
      duchy wężów się wzniosły w las pinij —
      65
      a ze skał niebosiężnych gdzie był chram
      patrzył na mnie fosforyczny zimny gad —
      ze skał, gdzie się tuli śmierć do bram.

      *

      Ponad głębiami czarnych wód
      leżę w bezchwiejnym cichym śnie
      70
      i marzę — że ty przyjdziesz mnie
      tam strącić — w swój piekielny gród.
      Na uczcie króla Baltazara
      sfałszował mag żydowski Daniel
      jej złote imię Upharisim.
      75
      A imię znaczy:
      — nieśmiertelny
      — i bogom równy!
      — zejdź w zimny wilgny loch kościelny
      — i zabij tę, co w trumnie śni —
      80
      — Mené — Mené — co w mroku lśni —
      — jej duszę — serce twe —
      — Mené — Mené!…
      — a ja Cię wzniosę — bóg piekielny —
      — ponad aniołów czyn niedokonany
      85
      — ponad najgłębszą z gwiazd
      — o której mędrce marzą i szatany…
      O pani konających, nasyć oczy moje.
      x