Karol Bołoz AntoniewiczJesień
…… je meprisais la philosophie de né pouvoir pas,
Meme autant sur l’ame qu’une suite des objects inanimés.
Rousseau.
1Jesień ponura! wiatr zimny powiewa,
Mgły przezroczyste, nad górami wiszą,
Giętkie, gałązki, brzozy się kołyszą,
Z których liść z zółkły, iuż burza porywa!
5Szmér tylko fali, tą ciszę przerywa,
Która się łamie, o skaliste ściany;
Lecz gdy w noc poźną, iękną wód bałwany,
Echo tęsknemi głosy się odzywa!
Słodka naturą! kiedy ty się smieiesz,
10Stronie od Ciebie, łza w oku się sączy;
Lecz kiedy smutku zasłonę przywdzieiesz,
Ach, wtenczas iedno ogniwo nas łączy!
Wtenczas na twoiem czuiąc ulgę łonie!
Dusza radość uczuła, i w radości tonie!