Wioletta GrzegorzewskaOrinokoOko kotary
1W sali pooperacyjnej pokorne moczenie,
z basenem wszystkie chwyty dozwolone.
Schowałam czopki przeczyszczające,
rozpuściły się, salowa doniosła, że pluję
5na jej robotę, potem kroplówki były łaskawsze,
poiły mnie dawką wyborowych hypnosów.
Na korytarzu trwał mundial pidżamowców,
puszczały nerwy i szwy, za kotarą ktoś umierał,
aparatura piszczała jak przejście dla pieszych.