Spis treści
ballada z tamtej stronyprzeczucia
1
Wiatru czarnych okien wicher
brzęk choinkowych świecideł
I wołam przychyl się przychyl
twarzą ślepą
5niewidzialny trzepot
szepce idę
Burzawięc wówczas pokoju przestrzeń ściany
zbratane z sufitem czworgiem krawędzi górą
siny grzmot przekłuwa na wskroś
10pochłania łóżko szafę obrazy stół
więc
jest wielki obszar pod chmurą
ciemny to dół
echem zalany
15nawinięty na grzmotu oś
chyba tak płomień szumi
spalając jodłowe wieńce
gdym umilkł
oparłszy głowę na ręce
20szumiącą głowę
szumiącą głowę
Światłorozszerzają się mroki granatowe na wszystko
na światłość kobiet
na szybkich pociągów
25przytupujący po polach takt
fontanny biura bitwy czeluście szacht[1]
szarość armat wieczorów posągów
Strach, Wiatrzjawiska dawne nowe
dogasają ciemnoaniołowe
30smugą się leje powolną ni dobra ni zła ni dziwna
ni śmieszna ni straszna
trwoga
po prostu zimna
jak prąd wichru ze szczelin u proga
Przypisy
[1]
szacht — pionowy szyb w budynku prowadzący od piwnic przez wszystkie kondygnacje aż po strych; szachtem poprowadzone są rozmaite instalacje: elektryczne, telefoniczne itp. [przypis redakcyjny]