Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 473 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Kamień pełen pokarmu, Kamień pełen pokarmu, XCIV
XCV → ← XCIII. Przyjście i odejście

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXCIV

      1
      ślepniemy głuchniemy od byle poruszenia
      wiatru i deszczu krzycząc nie tego chcieliśmy
      nie chcieliśmy deszczu którym nasz wiersz
      nie chlupie w ustach wiecznych przechodniów
      5
      choć słychać go przy każdym odplunięciu
      czuć go w powietrzu zgniły zapach deszczu
      biorę za dobry początek i zgniły zapach wiatru
      co ciągnie od popegeerowskich zabudowań
      (odrzucam bowiem natchnienie) Panie spraw
      10
      aby nasze wiersze nie męczyły się dłużej
      od zepsutych jaj zgniły zapach deszczu wchodzi
      we mnie przez sen budzę się nowo narodzony
      i odrzucam czyste natchnienie
      x