Spis treści
Napój cienistyPrzechodzień
Zbawienie, Spotkanie, ObcyZgony liliowe w pustce nad drogą,
I nic — i bezbrzeż traw!
Do traw bezbrzeży i do nikogo
Wołałem: «Zbaw mnie, zbaw!»
A szedł przechodzień… Nie wiem, dlaczego
Dłonią mi podał znak.
Może pomyślał, że to do niego,
Do niego wołam tak!
A była cisza, jakby świat minął, —
Trwał jeszcze słońca brzeg, —
A on na ciszę oczami skinął,
Zrozumiał coś i rzekł:
Bieda, Klęska, MarzenieDar— «Nie mam ni chleba, ni sił, ni domu!
Jak ty, — bez jutra łkam.
To — ja, nieznany z klęski nikomu!
To — ja! Ten sam, ten sam!
SenŚmierć moja w jarach namiot rozpina,
Zagrodę — spalił wróg.
Gdy przedostatnia bije godzina,
Sny niszczy Bóg, sam Bóg!