Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Bolesław Leśmian, Napój cienisty, W nicość śniąca się droga (cykl), Marsjanie
Pan Błyszczyński → ← Słowa do pieśni bez słów

Spis treści

    1. Bóg: 1
    2. Ciało: 1
    3. Cierpienie: 1
    4. Czary: 1
    5. Gwiazda: 1
    6. Kobieta: 1
    7. Miłość: 1 2
    8. Nieśmiertelność: 1
    9. Obcy: 1 2
    10. Obraz świata: 1
    11. Pies: 1
    12. Prorok: 1
    13. Śmiech: 1
    14. Tajemnica: 1
    15. Wiedza: 1

    Bolesław LeśmianNapój cienistyMarsjanie

    1
    Obraz świataZagrzmi w niebie okrętów napowietrznych tęt,
    Niepokojąc międzygwiezdnych mgieł rozwiewisko.
    Zniknie złuda przestrzeni, wyzwolonej z pęt, —
    Dość pomyśleć, że daleko, a już jest — blisko.
    5
    ObcyNa oścież się zasrebrzy księżycowy wstęp
    Do bożyzny — daleczyzny, w szmer i otchłanie, —
    A dołem — szumy leśne, zgiełk drozdów i ziemb, —
    I na ziemię wylądują zwiewni Marsjanie.
    Stopą obcą dotknięta — westchnie ziemi twardź,
    10
    I na chwilę to, co ziemskie, chętnie się zaćmi.
    Po wiekach wyczekiwań i tych z niebem starć
    Spokrewnimy się obłocznie z nowymi braćmi.
    W ich oczach — wiary w Oddal niegasnący płom,
    A w ich piersi — bezmiar żywy, swoisty, rdzenny.
    15
    Poczną nam się przyglądać w bezczasie jak snom, —
    I na zawsze się ustali ten pogląd senny…
    A przywiozą nam z nieba — rozmodlone ćmy,
    I zwierzęta zadumane — i zgubne baśnie.
    I nagle zrozumiemy, że to jeszcze — my, —
    20
    Że nie mogło być inaczej — tylko tak właśnie!…
    Prorok, Wiedza, BógW uczonej złocistości ich wróżebnych ksiąg
    Wieszcz, co bogów nie odróżnia od chmur i łątek, —
    W czasie przeszłym — dni przyszłych opowiada ciąg
    I pośmiertną wiedzą krzepi istnienia wątek…
    25
    Jakiś bóg z ich orszaku (złoć się, mrzonko, złoć!)
    Zawieruszy się w jeziornym nieba odbiciu
    I, malejąc w docześnie srebrniejącą płoć,
    Modrą wieczność w tym podwodnym wchłonie przeżyciu.
    Cierpienie, GwiazdaA ich elfy, co cierpią z dala od swych gwiazd
    30
    Na bezsenność wpośród kwiatów (o, gwiezdniej cierpcie!)
    W żal pobiegną przez nagle urojony chwast,
    Aż w tym chwaście zaszeleszczą ich żwawe kierpcie.
    Czary, KobietaSłyną z czarów Marsjanki!… Niezgadniona płeć
    Od ust naszych je przegrodzi — ledwo snu miedzą…
    35
    Byle tylko miłować i naglić i chcieć, —
    A nauczą nowych pieszczot, bo o czymś wiedzą…
    Któż się zdoła domyśleć, jaki strach i szał
    Pała w oczach, co się w słońcu mienią na opal!
    Czym jest wobec tych niebem nasyconych ciał
    40
    Nasze ziemskie dziewuszątko i jego — chłopal?…
    Miłość, Ciało, Tajemnica, ObcyZ nich jedna — wiem na pewno, że pokocha mnie,
    Ku mnie ciałem — wzbronnym światu — występnie spłonie.
    Miłość, NieśmiertelnośćObczyzno, przyswojona w pieszczocie i śnie!…
    Tajemnico, co posiadasz — usta i dłonie!
    45
    Za jej sen — w mym uścisku, za pieszczotę nóg,
    Za wniknięcie pocałunkiem w jej czary żyzne —
    Oddam chętnie, natychmiast — na rozstaju dróg —
    Żywot wieczny i tę całą — zagrobowiznę!
    PiesW ślad za nią będzie kroczył niewidzialny mops,
    50
    Co, podziemne węsząc zmory, wyje w niebiosy
    Lub szczeka głosem czujnie rozśpiewanych kobz,
    By odstraszyć złe uroki — złe sny — złe losy.
    Jak brzmieć będzie jej imię — nie wiem, ale wiem,
    Że wprowadzi mnie w głąb cudów — przez szum i trawę
    55
    Tak, że drzewa, roślinny przerywając zdrzem,
    Z jednej jawy wejdą w drugą — i w trzecią jawę!…
    A wy, coście szarzyzny uprawiali brzydź
    I zbiorową w pyskach złudę srożyli dumnie,
    Czy zdołacie tym życiem, co was wydrwi, żyć
    60
    I w zawrotny przepych słońca wejść bezrozumnie?
    Już odtąd — z odwróconym do błękitu łbem,
    Z wiarą w nową zaobłoczność, w odkrycia niebne
    Pobrniecie niedołężnie — między snem a snem —
    Od przydrożnych wierzb przyjmując — guzy chwalebne!…
    65
    Guzy, które złagodzą pychę waszych wad
    I okupią uporczywość ślepego grzechu…
    ŚmiechA my — śmiać się z nich będziem — śmiać się w cały świat!
    Jakże tęskno mi już dzisiaj — do tego śmiechu!
    x