Charles Dickens
Dawid Copperfield, tom pierwszy
Puste jednak były myśli moje, błąkały się wokół mej niedoli, zahaczały o tysiące drobnostek. Myślałem...
Puste jednak były myśli moje, błąkały się wokół mej niedoli, zahaczały o tysiące drobnostek. Myślałem...
— Lżej mi, że wiesz o wszystkim — zacząłem po chwili niepewnym trochę głosem — gdyż nie potrafiłem...
Pełen więc sławy Bolesław żywot szczęśliwy zamykając skonem chwalebnym, gdy przeczuwał, iż dług ciała wszelkiego...
Na tle huczącej nawałnicy, skowytu wichrów i drzew zawieruchy brzmi zawodzenie płaczki żałobnym, beznadziejnym wtórem...
Więc to już dzisiaj rok.
Rok temu, siedział tam w swym gabinecie i obmyślał ostatni...
Zaraz się w naszej izbie tumult wielki zrobił, sąsiadek się naschodziło, zaczęły radzić, głowami kiwać...
— Czy bez Kassima wracasz?
— Bez Kassima — odpowiedział Ali-Baba.
— A co masz w oczach? — spytała Morgana...
Zmarły leżał na stole, z odkrytą twarzą, w najpiękniejszej izbie. Drzwi i okna były otwarte...
Mimo wszystkich mąk, jakie niosą ze sobą namiętności, nie można porównywać utrapień życia z grozą...
Jest to zarówno stan osoby przeżywającej stratę, jak również okres, w czasie którego porządek życia wspólnoty (np. rodziny), naruszony przez śmierć jednego z jej członków, powinien powrócić do równowagi. Szczególny przypadek żałoby — nie mającej jednego obiektu (jakim jest osoba zmarła), ani nie znającej kresu — stanowi melancholia. Jest to żałoba wynikająca z rozpoznania całościowego obrazu świata oraz kondycji ludzkiej jako naznaczonej przez śmierć.