 
      
    
    
  Giovanni Boccaccio
Dekameron, Dzień piąty
Starucha chodziła bowiem na każdy odpust z różańcem w ręku i o niczym innym nie...
 
      
    
    
  Starucha chodziła bowiem na każdy odpust z różańcem w ręku i o niczym innym nie...
 
      
    
    
  Zbadawszy samo siedlisko, przeszedłem w sad czy ogród, stanowiący z nim jedną, nierozłączną a stylową...
 
      
    
    
  W sadzie nigdy nie zalegała cisza. Wieczne jakieś kwilenia, wieczne mąciły ją jęki. Ptactwo, czegoś...
 
      
    
    
  — Spokoju, mój drogi — rzekłem i objąłem go ramieniem. — Chodźmy, po co się irytować? Jak...
 
      
    
    
  — Za wspomnienie naszej młodości! — powiedział mój przyjaciel. — Ma ona tak lekki sen, iż wystarczy cicho...
 
      
    
    
  Nareszcie lampka gasła, kos przestawał się trzepotać po klatce, uciszało się wszystko, aby znów jutro...
 
      
    
    
  — Więc wszystko już? Zarzuty nie są znów takie druzgocące. Charakterystyka, powiedziałbym, nawet sympatyczna i obiecująca...
 
      
    
    
   
      
    
    
  W porze gdy robotnice wracają z obiadu, wielu młodych ludzi czeka na nie w przejściu...
 
      
    
    
  Gdy był jeszcze obrońcą, biegał tak prędko, że nie uciekłaby przed nim żadna szwaczka wracająca...
Motywem tym oznaczamy wypowiedzi charakteryzujące młodość jako etap ludzkiego życia, często związany z niedojrzałością, brakiem doświadczenia, ale też ogromem możliwości, rozmaitych potencji. Bywa najczęściej przeciwstawiana starości. Młodością nazywany jest okres między dzieciństwem a dorosłością, kończący się wraz z podjęciem określonych ról społecznych (żony, matki, przywódcy itd.).