Marcel Proust
W stronę Swanna
To była zresztą sprawa jej ambicji, nie dać się nikomu zbliżyć do cioci Leonii. Wolała...
To była zresztą sprawa jej ambicji, nie dać się nikomu zbliżyć do cioci Leonii. Wolała...
— Strzeżcie się więc Asyrii — ciągnął Chaldejczyk — bo dziś jej godzina. Okrutny to lud!… gardzi pracą...
Była obłąkana z przerażenia; z ust ściekał promień krwi, wywróciła się w znak; czarni niewolnicy...
Okazało się niebawem, że ten gruby jegomość, który tak Hamsuna ukochał, że był może więcej...
Rodzice moi, a zwłaszcza matka, przestrzegali, byśmy — brat mój starszy i ja — nie przestawali zbytnio...
Kessler zaprowadził wszystkich do wielkich żelaznych klatek, w których żyła gromada małp. Długim kijem, przez...
Kogo? Tę starą? A mnie co do niej! Moja matka dawno ziemię gryzie.
— Hilek! — jakimś...
Dobrze, dobrze — a myśmy im nawarzyli, że na czterdzieści dni będzie co gasić. Jeśli się...
Traktujemy je tu nie tyle jako cechę ludzi czy pewnych ich zachowań, ale jako zjawisko, które wystąpić może wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z przemocą. Oczywiście można wskazać ludzi, którzy ponoszą winę za okrucieństwo. Okrucieństwo powoduje cierpienie i połączone jest z czerpaniem z tego satysfakcji.