Wacław Berent
Próchno
Zawyły po przedmieściach zbudzone ze snu potwory: rykiem długim, przeciągłym, żałosnym. Już białą pianą go...
Zawyły po przedmieściach zbudzone ze snu potwory: rykiem długim, przeciągłym, żałosnym. Już białą pianą go...
Więcej szacunku dla wiedzących! — Wskutek konkurencji w dziedzinie pracy i między sprzedawcami publiczność stała się...
Jak dalece maszyna upokarza. — Maszyna jest nieosobowa, pozbawia pracę jej dumy, indywidualnej dobroci i wadliwości...
— Od godziny czekam na jaką żywą duszę, bo mi się już sprzykrzyło pić samemu.
— Nie...
— Ale nam nie jest wszystko jedno, nam — fabryce, w której pan jesteś jednym z miliona...
— To przeszło! przeszło! — myślał z jakimś dziwnym uczuciem pustki, jakby mu żal było tamtych czasów...
Nie, nie czuł się tutaj dobrze; ten monotonny ciągły krzyk żelaza, zmuszonego do pracy, ten...
Maszyna wyważyła z posad nakazy tradycji. Kto tylko ręce ma do pracy, pędzi w czeluść...
— A jednak w naszej okolicy już się trafiają żniwiarki na chłopskich polach. I, nota bene...