Marcel Proust
W stronę Swanna
Nie spuszczałem oczu z matki; wiedziałem, że, kiedy siądą do stołu, nie będzie mi wolno...
Nie spuszczałem oczu z matki; wiedziałem, że, kiedy siądą do stołu, nie będzie mi wolno...
Skoro się ukoiły moje wyrzuty, oddałem się słodyczy tej nocy, w której miałem matkę koło...
Z daleka stara kobieta przeżegnała ich na drogę. Węgiełek spostrzegł ją i zdjął czapkę.
— Niech...
Gargantua, mając czterysta, cztery razy po dwadzieścia, czterdzieści i cztery lat, spłodził syna Pantagruela z...
— A chłopaki to ostaną? Siostrzyne zmówiny, to i la nich uciecha — zauważył wójt, że to...
— Te Paczesie to stare chłopy, że jaże im już kłaki na łbach puszczają…
— Ale kawalery...
Dominikowa wrychle się opatrzyła, że czas już do domu iść, i jęła synków wołać, żeby...
Skoczył do skrzynki kiej ryś; jednym szarpnięciem oderwał wieko i zaczął z niej wywalać na...
Józio przesunął się spiesznie i wszedł do nietynkowanego domu, który świecił wszystkimi oknami od suteryn...
Matka moja, Henryka Gagnon, była to urocza kobieta; byłem zakochany w mojej matce.
Pospieszam dodać...
Motywem tym zaznaczamy fragmenty mówiące o przeświadczeniach na temat powinności związanych z rolą matki. Często są to stereotypy, mówiące o rozmaitych instynktach koniecznie ujawniających się u matki w odniesieniu do jej dziecka — instynktach związanych przede wszystkim z opiekuńczością, czuwaniem nad rozwojem, bytem i losem dziecka. Szczególnym przykładem może być tu pani Rollison z Mickiewiczowskich Dziadów, która, pozbawiona wzroku, kieruje się przeczuciem oraz potrafi innymi zmysłami odnaleźć swojego syna (np. odróżnia jego krzyk spośród innych głosów cierpiących więźniów).