Marcel Proust
W stronę Swanna
Wszystko to było w istocie umarłe dla mnie.
Umarłe na zawsze? Możebne.
Dużo w tym...
Wszystko to było w istocie umarłe dla mnie.
Umarłe na zawsze? Możebne.
Dużo w tym...
Jakże ja lubiłem nasz kościół, jak dobrze go widzę! Stara kruchta, przez którąśmy wchodzili, czarna...
W końcu, gdy idę dalej od wewnątrz ku zewnątrz za równoczesnymi i przylegającymi stanami mojej...
Te nierealne, stałe, zawsze jednakie obrazy wypełniające mi noce i dnie, różnicowały tę epokę mojego...
Tymczasem godziny biegły, w dzień wschodziło i zachodziło słońce, w nocy z niezachwianą jednostajnością obracał...
Teraz dopiero spostrzegłem, że popielata suknia staruszki jest w wielu miejscach pocerowana, i dziwna melancholia...
Kiedy Wokulski spojrzał na zegarek, było dopiero wpół do czwartej.
„Przeszło cztery godziny do sesji...
Teraz Wokulski został w Paryżu zupełnie osamotniony, bez żadnego obowiązkowego zajęcia. Znowu zwiedzał wystawę, teatry...
Potem zupełnie stracił rachubę czasu, nie spostrzegał różnic pomiędzy dniem i nocą, nie uważał, ażeby...
Od tej pory czas miał dla niego dwie fazy. Kiedy patrzył na pannę Izabelę, czuł...
Motywem tym zaznaczaliśmy fragmenty zawierające przemyślenia na temat czasu (np. jego upływu, najczęściej zbyt szybkiego — czasu ,,uciekającego"), jako podstawowego żywiołu, w którym zanurzona jest egzystencja ludzka z jednej strony, a życie przyrody z drugiej (niekiedy rozróżnienie to powoduje postrzeganie niejako dwóch czasów — ograniczonego czasu ludzkiego i wiecznego trwania natury).