Justyna Budzińska-Tylicka
W sprawie naszego bytu
Konieczność objęcia szerokim ramieniem opiekuńczym najmłodszych sił naszego społeczeństwa dochodzi do kulminacyjnej chwili i już...
Konieczność objęcia szerokim ramieniem opiekuńczym najmłodszych sił naszego społeczeństwa dochodzi do kulminacyjnej chwili i już...
Dziś ⅓ dzieci biednych (a tych jest całe setki tysięcy) jada raz dziennie tak zwaną...
Mała dziewczynka stała bez ruchu i z iskrami w oczach spoglądała na rozświetlony dom. Wiedziała...
Ludzie w ogóle bardzo źle znoszą materialne kłopoty, a troska o jutro odbiera im łatwo...
Na środku ulicy leżały miejscami wielkie kałuże nigdy nie wysychającego błota, nad którymi snuły się...
— Cóż, panie doktorze? — zapytała, podchodząc do niego, gdy skończył konsultację.
— Bez zmiany. Lekarstwa dawać te...
Szybkimi kroki udał się do swej siedziby i wrócił prędko, dźwigając wór pieniędzy. Obsypał złotem...
— Macie tylko dwoje dzieci? — spytała pani Gregoire, by przerwać milczenie.
— O nie, wielmożna pani, mam...
A te upadające przez cały dzień pod ciężarem pracy dziewczęta. I po cóż wieczorem płodzą...
Użycie jest tu dość oczywiste: mianowicie przy znamiennych opisach i przedstawieniach biedy, ale też ludzi biednych oraz dla wskazania ogólniejszych refleksji na temat tego, czym jest bieda i w jaki sposób kształtuje los i kondycję ludzką (np. w przypadku franciszkańskiego ideału życia świętego ubóstwo jest czynnikiem pożądanym).