Stanisław Brzozowski
Płomienie
Drzwi zaskrzypiały znów.
Nie zapalałem światła.
Serce biło drapieżnie i cicho…
Zbliżały się lekkie, ciche...
Drzwi zaskrzypiały znów.
Nie zapalałem światła.
Serce biło drapieżnie i cicho…
Zbliżały się lekkie, ciche...
Przesuwały się kobiety w ubraniach jaskrawych, o spojrzeniach wyzywających i tak trwożnych, i bezradnych zarazem...