Tadeusz Borowski
Dzień na Harmenzach
— Greco niks bandito. Greco gut człowiek. Ale dlaczego ty nic od niej jeść? Kartofel, patatas...
— Greco niks bandito. Greco gut człowiek. Ale dlaczego ty nic od niej jeść? Kartofel, patatas...
— Która godzina, kolego?
— Dziesiąta — mówię, nie podnosząc oczu od szyn.
— Boże, Boże, jeszcze dwie godziny...
Idziemy razem, bo jest już przerwa na obiad. Gwiżdżą przeraźliwie od strony kotłów i machają...
A może ty głodny?
— No — odpowiedział z przejęciem.
To króciuchne, jednozgłoskowe słówko znaczyło przed czterystu...
Przede wszystkim wylizał do czysta swoją miskę.
Nie było tam wiele, ale zawsze starczyło na...
W tak przykrym położeniu, kiedy w naszej portmonetce już nie było jak trzydzieści pięć franków...
Po zniknięciu ojca matka nie okazywała zaskoczenia ani nie szalała z rozpaczy, uległa jednak nagłej...
Władcą tej wyspy był Jegomość Gaster, pierwszy mistrz sztuk na tym świecie. Jeśli myślicie, że...
— Mości panowie, na koń! Ruszamy!
Wojewoda nie wytrzymał.
— Każże, wasza książęca mość, dać coś zjeść...
Zauważyliśmy, że opisy rozmaitych posiłków (od tych codziennych do wystawnych i okolicznościowych) i opisy samego spożywanego jedzenia są dość częste w opracowywanych tekstach. Znajdziemy je i w Chłopach Reymonta, i w Panu Tadeuszu Mickiewicza. Same w sobie zdradzają niekiedy obyczaje epoki, zawierają przy tym nierzadko opisy zachowań przy stole (zob. też uczta).