Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 473 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, Zatoka tęcz, Wyspa Gorgon
Kochankowie bogów → ← Meduza

Spis treści

      Tadeusz MicińskiZatoka tęczWyspa Gorgon

      1
      Wonny srebrzysty kwiat orchidei —
      miłość zbłąkana w czarnej zawiei —
      skrzydła rozpuścił nad nią krwawy sęp —
      biedna królewna, gnijąca wśród kęp!…
      5
      Tęczami śniegu migoce ten kwiat,
      ale się rdzawy w nim przesącza jad —
      w słońca uściskach motyl drga leciuchno,
      w mroku się jarzy zielonawe próchno.
      — — — — — — — — —
      10
      — Wielu młodzianów legło u mych stóp —
      mroźny, głęboki zapadał się grób —
      księżyc się wznosi nad górą pustyni,
      pałac samotny jak serce bogini.
      Wśród nocnej ciszy miedziane Centaury
      15
      płyną w cieśninach i grają w litaury;
      chrapliwym dźwiękiem swych poczwórnych płuc
      świadczą, że kona ich z miłości wódz.
      Syczącą głownię rzuciłam do nóg —
      inny mię pojął — tam w podziemiach — bóg!
      20
      …………………………………
      Centaurze młody, sercem obłąkany,
      na dno kraterów zwiedli Cię szatany.
      Wiatr zimnej nocy dworzec mój zapalił,
      bór się w gałęziach opalonych żalił,
      25
      i poszłam w ciemność — czerwoną od łun
      — — oczy objawień pełne i run.
      Słońce, gdy skrzydła swe opuszcza w mrok,
      tygrys raniony, gdy się pręży w skok —
      taką ma krwawość i taki ma wzrok.
      30
      A śpiew na falach łamał się wśród burz.
      — Tam, gdzie już słońce nie odwiedza krain,
      — lecz harfiarz ciemny — starzec Wajnemain
      — przyciąga z głębin ciche światło mórz —
      — płynę wygnaniec, zabójca ojczyzny,
      35
      — [czasem mi tylko pachnie zagon żyzny]
      — okręt steruję na złowrogi prąd,
      — aby ominąć Gorgon śpiewnych ląd.
      — Orki, Meduzy, czarne Kaszaloty,
      — i wód miraże i tęczowe groty
      40
      — [fale mi szumią jakby pokos traw
      — i śnię — mój dworzec z jodeł pośród raf].
      — Na trąbie wodnej Norny mi zagrały
      — okręt wirując poleciał na skały…
      Gościu! Gorgony ty się boisz łon?
      45
      słuchaj, jak bije Ci wieczorny dzwon.
      Tam nad jeziorem błękitnych lotosów
      gwiazdę Twych natchnień przypnę do mych włosów —
      kogo ja dotknę — ten nie wstanie już
      z sennego łoża moich czarnych róż.
      50
      W jedwab Cię miękkiej otulę niewoli,
      serce mi oddasz, które jeszcze boli —
      słuchaj — rzuciłam je w świetlaną toń —
      teraz na skrzydła moje pochyl skroń.
      Hymn Twój poniesiesz umarłym narodom,
      55
      ja nieśmiertelną jestem, w śmierci młodą —
      nie drżyj — to ramion moich tuli chłód —
      na Eleuzyjskich polach jest Twój lud.
      Zaklnę Cię w kamień i poświęcę bogom,
      skrzydeł anielskich będziesz tlił pożogą,
      60
      patrząc na morza, nie czekaj nikogo,
      wsłuchany w gwiazdy — idź Samotną Drogą.
      Jam jest Gorgona, — kochanku mych łon —
      słyszysz — wieczorny znów Ci zagrał dzwon.
      Przy grobie Medyceuszów — W. Dyzmańskiemu.
      x