Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 472 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 500 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, Zatoka tęcz, Minotaur
(Powiało na mnie morze snów...) → ← Anamnezis

Spis treści

      Tadeusz MicińskiZatoka tęczMinotaur

      1
      Śniłem sen dziwny: żeśmy klęczeli oboje
      w kościelnym zmroczu lip —
      a z rozsrebrzonych ołtarzy
      sypał się kwiat — anielskich pełen twarzy —
      5
      a na powietrzu brzęczą złote roje.
      I klęczeliśmy przed sobą oboje
      i usta nasze spoiły się łzami
      i nie było już świata przed nami —
      i tylko jedna świętość: serce Twoje.
      10
      Ponad borami
      krwawiło się zorze
      i słychać szum!
      tak chrzęszczą zbroje,
      lub do księżyca wzbierające morze,
      15
      a my słuchając, klęczymy oboje.
      Potem — uniósłszy mą dłoń —
      z licem płomiennem Ariadny
      wwiodłaś mię w grobów zamkniętych podwoje,
      a w głębi huczał Ten co mrokiem władny
      20
      i pod kopyta zabrał serc oboje.
      I po wykutej z bronzu wężownicy
      przez gąszcza maków i modre powoje —
      ciała nam złocił blask różanolicy
      — to księżyc,
      25
      wschodząc — żegnał nas oboje.
      I już na wieki — w kolumnowej sali —
      pojrzałem w morskie lśniące oczy Twoje.
      Jakby mię w grobie ziemią osypali,
      uczułem wiew, co gasił serc oboje.
      30
      Ale się jeszcze roztliło zarzewiem,
      osamotnione w głębiach serce moje.
      …Jeziora białym okryte modrzewiem
      i gór dymiących napowietrzne zwoje.
      Wir mię unosił do skalistej groty,
      35
      gdzie króle w złotych maskach i heroje;
      przez loch w sklepieniu widzę gwiazd obroty
      — błyska mi oczu fosforycznych dwoje.
      A były drżące, jak noc przed obłędem,
      wicher w nich szalał, gniew i niepokoje.
      40
      Wbiłem miecz z rozpędem —
      miedziana jękła pierś —
      on błogosławił krwią swą
      nas oboje:
      — Ja
      45
      — duchy z głębin mroku
      — wywiodłem, biorąc ból i wieczne znoje.
      — Z gwiazd niedosiężnych
      — umieram wyroku,
      — aby rozpalić
      50
      — męką serc oboje.
      — — — — — — — — — —
      Nad pustym błądzę brzegiem Acheronu,
      gdzie z pęknięć
      płyną law czerwonych zdroje.
      55
      I gwiazdom śpiewam hymn
      podobny dzwonu.
      A w dzwon ten bije śmierć.
      Znów nas oboje —
      ja —
      60
      i Śmierć.
      Widzącemu umierających i zmartwychwstałych Dr. Krajewskiemu
      Szpital Dzieciątka Jezus r. 1891.
      x