Wolne Lektury potrzebują pomocy...


Potrzebujemy Twojej pomocy!

Na stałe wspiera nas 459 czytelników i czytelniczek.

Niestety, minimalną stabilność działania uzyskamy dopiero przy 1000 regularnych darczyńców. Dorzucisz się?

Tak, dorzucę się do Wolnych Lektur!
Tym razem nie pomogę, przechodzę prosto do biblioteki
Dołącz

Dzisiaj aż 15 770 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach — dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia [kliknij, by dowiedzieć się więcej]

x
XLVI → ← XLIV. Dławiąc się sobą idzie prosto do nieba

Spis treści

      Eugeniusz Tkaczyszyn-DyckiXLV. Waleta[1]

      1
      przez pięć kolejnych dni
      nie usłyszą o mnie albo będą mówić
      jako o umarłym i cieniem moim
      bawić się przy świecach
      5
      przez pięć kolejnych dni będą opowiadać
      jak bardzo byłem nieprzystępny za życia
      i że broniłem się przed śmiercią w ciepłych
      ramionach starców z Farbiarskiej
      to będzie smutna opowieść o chłopcu
      10
      ze skradzionym słonecznikiem i szesnastu
      tego dnia skradzionych książkach
      i o tym jak się ów chłopiec rozmiłował
      w słoneczniku gdy przyszła noc
      po swoje ziarno

      Przypisy

      [1]

      waleta (z łac.) — utwór literacki będący wypowiedzią na pożegnanie. [przypis edytorski]

      Zamknij
      Proszę czekać...
      x