 
      
    
    
  Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część druga - Zima
Że zaś całej kompanii zaczęło w głowach się mącić, to kupą poszli tańcować, bych się...
 
      
    
    
  Że zaś całej kompanii zaczęło w głowach się mącić, to kupą poszli tańcować, bych się...
 
      
    
    
  U Borynów było kiej w grobie po tym święcie — nie płacz, nie krzyki, nie pomstowania...
 
      
    
    
  Dobrze wiedział, co powiedział, dobrze! Teraz ano, kiej się z łóżka podnieść nie mógł, przychodziło...
 
      
    
    
  A nawet stary Szymon, sołtys, powiedział mu prosto w oczy, jak to u niego było...
 
      
    
    
  Stary, im dłużej rozważał słowa księdza i te jego szczere zapewnienia, tym więcej się rozjaśniał...
 
      
    
    
  Nie to, że bieda i poniewierka, że często głód, iż ledwie dzieciom starczyło, nie, że...
 
      
    
    
  — Po sprawiedliwości, ale ten Antek łajdus, no!
— Juści, że łajdus, juści. Ale i to wiadomo...
 
      
    
    
  Błądzili przeto kieby po omacku nie mogąc w żaden sposób znaleźć wyjścia z męczącej zagadki...
 
      
    
    
  — Sądów to sprawa, nie nasza, ale kto winowaty przed Bogiem i ludźmi, jeśli nie ta...
 
      
    
    
  Wprowadziła ją do komory, gdzie pełno było worów i beczek ze zbożem; połcie słoniny wisiały...
Bywa kołem zamachowym szeregu zdarzeń, napędzając ludzi do działania. Za pomocą tego hasła zwracamy uwagę na te momenty w tekście, w których zazdrość jest raczej siłą kierującą postępowaniem niż tylko uczuciem.