Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
— Nie idzie wama dzisiaj robota.
— A nie idzie, psiachmać, nie idzie.
— Sodoma tutaj będzie, mój...
— Nie idzie wama dzisiaj robota.
— A nie idzie, psiachmać, nie idzie.
— Sodoma tutaj będzie, mój...
— Z tego padnie złe na wieś całą, baczcie ino.
— Antek nie ustąpi, jakże? Nowa gęba...
Kowalowa chrząkała i przyciszała dzieci, bo się brały do baraszkowania, Hanka siedziała na progu i...
Kle, kle, kle,Twoja matka w piekle!Co ona tam robi?Dzieciom kluski drobi.Co...
Przypomniało się nam, że był czas, kiedy maman pragnęła, abym ja był małą dziewczynką, a...
Nagle coś zaszeleściło na ziemi tuż przed nimi. Szybkim ruchem przemknęło coś, co natychmiast przesłoniły...
Leżał tu cicho od paru dni. Na brudnej twarzyczce miał cierpliwy, smutny uśmiech. Obok skonała...
Franek szedł przodem i wnet wziął się do zabawy. Zbierał kamienie i frygał do ogrodów...
Ileż to razy usiłowałam wytworzyć w duszy tej lub owej uczenniczki takie ognisko miłości prawdy...
Dziecko posiada dwoisty status w literaturze. Niekiedy przypisywana jest mu naiwność, dzięki czemu obserwowany przez nie świat odkrywa swą obłudę. Kiedy indziej zaś podkreśla się cechujące dzieci okrucieństwo. W romantyzmie uformowany został swoisty mit dziecka jako posiadającego ,,naturalny" dostęp do prawdy, dar jasnowidzenia i przeczucia (taki jest mały Orcio w Nie-Boskiej komedii). Dziecko bywa beztroskie i niewinne (angeliczne), ale niekiedy posiada cechy diaboliczne.