Dzisiaj aż 13,496 dzieciaków dzięki wsparciu osób takich jak Ty znajdzie darmowe książki na Wolnych Lekturach.
Dołącz do Przyjaciół Wolnych Lektur i zapewnij darmowy dostęp do książek milionom uczennic i uczniów dzisiaj i każdego dnia!

Przekaż 1,5%

Przekaż 1,5% podatku na Wolne Lektury KRS 00000 70056
Ufunduj darmowe książki dla tysięcy dzieciaków.
WIĘCEJ

Szacowany czas do końca: -
Tadeusz Miciński, W mroku gwiazd, In loco tormentorum, Reinkarnacya
Noc majowa → ← Madonna Dolorosa

Spis treści

      Tadeusz MicińskiIn loco tormentorumReinkarnacya

      1
      Z bram czarnych idę Babilonu,
      z ruin, gdzie ptastwo dzikie jęczy,
      w mroku się bijąc o pierś dzwonu.
      A ciała królów poszarpane
      5
      przez widm złowieszcze wardałaki,
      a rzeki krwawą toczą pianę.
      W pałacach pustych błądzą straże —
      łańcuchem skuli czaszkę moją,
      w piekielnym zanurzając warze.
      10
      Abbadon czekał z mię ofiary,
      lecz anioł Boży wszedł do lochu —
      legł z mieczem w sercu człowiek stary.
      Po skałach zbiegłem stromych w morze,
      śpiewem otchłani jęczą fale,
      15
      konchy, jak łzy me lśnią w pokorze.
      Słucham objawień Twych w głębinie —
      komety się krzyżują w mroku,
      okręt mój w Ciemność Bożą płynie.
      Na włosach zmarłej gram pieśń Wschodu,
      20
      bym Cię nie przeklął Hieruzalem,
      obłąkanego Ty narodu
      Matko! — a bólem Twoim się opaszę,
      a głowę swą na gwiazdach złożę,
      wieczność, jak wino zleję w czaszę.
      25
      A kości moje wezmę z ziemi,
      którą przyciemnił Duch Twój Pański,
      i odtąd ziarnem bujnem plemi.
      Krwi mej czerwone bystre prądy,
      co wypłynęły z gór Taboru, —
      30
      nowe przelśnione ujrzą lądy.
      Serce mam owoc z tego drzewa,
      co kwitnie w raju snem Cherubów,
      a ptak żałoby nad nim śpiewa.
      A śpiew ten z harfy jest proroków,
      35
      z płomienia gwiazd i z męczenników,
      z piorunów, z wichrów i obłoków
      i z onych Judasza srebrników,
      jenżmi Cię kupił człowiek, Boże.
      Tyś tajemnicze posiał znaki,
      40
      abym powrócić mógł do Ciebie,
      jak słońce w ojczyste zodyaki.
      Ale mój okręt wiry niosą —
      przebóg! pod więzień ślizgie ściany —
      rozpacz mię krwawą zlewa rosą.
      45
      I szydzą ze mnie czarni straże
      i krzyż gotują mi jutrzenki —
      wracam w mych więzień kurytarze.
      I to wszak darem z Twojej ręki —
      ból — wieczność męki…
      x