Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Miłość niespełniona
in work
Cyrano de Bergerac
↓ Expand fragment ↓LE BRET
Tyś nie mówił… nie wspomniał nigdy…CYRANO
Tej kobiety?…Ach, pomyśl! Ta ironia...
↑ Hide fragment ↑LE BRET
Tyś nie mówił… nie wspomniał nigdy…CYRANO
Tej kobiety?…Ach, pomyśl! Ta ironia!… Gdy mi nie pozwalaTen nos, co tak jak laufer poprzedza mnie z dala,Bym śnił, żem jest kochany, choćby przez brzydala,To ja!… Lecz to konieczne! to nieuniknione!…Ja kocham… To tak proste, ach, a tak szalone!…Ja kocham najpiękniejszą w świecie…
↓ Expand fragment ↓Przypatrz mi się, kochany! Czyż mi nie zabraniaTa narośl śnić o błogich zachwytach kochania...
↑ Hide fragment ↑Przypatrz mi się, kochany! Czyż mi nie zabraniaTa narośl śnić o błogich zachwytach kochania?…O, nie, ja się nie łudzę! Chyba że chwilowoZakwili we mnie rzewność w porę wieczorową,Kiedy w woń się rozpłyną sny kwiatów miłosne,A mój drągal-nosisko wciąga w siebie wiosnę!…I zdarza się, że błądząc w promieniach księżyca,Spotkam w ogrodzie parę: z młodzieńcem dziewica!Wzruszony, za śladami stóp ich biegnę okiem,I myślę, że to dobrze, chodzić wolnym krokiemW księżycu, ręka w rękę, z ukochaną w parze,A wtedy zapominam — unoszę się — marzę!…Aż znienacka zobaczę, spojrzawszy z ukosa,Na ogrodowym murze cień mojego nosa!…
↓ Expand fragment ↓ROKSANA
nie wypuszczając jego rękiO, teraz inaczej!Teraz woniami wspomnień dziecinnych owiana,Ośmieliłam się...
↑ Hide fragment ↑ROKSANA
nie wypuszczając jego rękiO, teraz inaczej!Teraz woniami wspomnień dziecinnych owiana,Ośmieliłam się… Otóż, jestem zakochana!CYRANO
Ach!…ROKSANA
W kimś, co tego nie wie…CYRANO
Ach!…ROKSANA
Dotychczas jeszcze!…CYRANO
Ach!…ROKSANA
Lecz komu, gdy nie zgadł, wkrótce to obwieszczę!…CYRANO
Ach!…ROKSANA
Jest to biedny chłopiec, który o mnie marzy,A kochania mi swego wyznać się nie waży…CYRANO
Ach!…ROKSANA
obwiązując mu ręką swą chusteczkąPozwól tętno zbadać… Masz gorączkę małą!…Widziałam, jak na ustach wyznanie mu drżało!…CYRANO
Ach!…ROKSANA
kończąc opatrunekI wyobraź sobie — to pewno coś wróży!…Ten chłopiec, mój kuzynie, w twoim pułku służy!…CYRANO
Ach!…ROKSANA
śmiejąc sięW twojej kompanii właśnie…CYRANO
Ach!…ROKSANA
Umysł szlachetnyWidnieje z jego oczu… Geniusz, dowcip świetny,Młodość, waleczność, duma z czoła jego świeci,Układny, piękny…CYRANO
zrywając się, pobladłszyPiękny!…ROKSANA
Co to?… Co waszeci?…CYRANO
Mnie?… Nic, nic!…
↑ Hide fragment ↑ROKSANA
stając przy nimKażdy z nas ma swą ranę; ja mam także ranę,Która bliznę na strzępy niekiedy rozrywa.Ona tam, zadawniona, ta rana wciąż żywa.kładzie rękę na piersiOna tam jest, pod listem, co zżółkły i blady!Lecz widać na nim jeszcze łzy i krwawe ślady!Zaczyna się ściemniać.CYRANO
Jego list!… Powiedziałaś, że mi dnia któregoMoże go dasz przeczytać?ROKSANA
Ach! Pragniesz?… List jego,Który sobie do trumny każę później włożyć?CYRANO
Tak… Ja chcę… Jeszcze dziś…ROKSANA
dając mu woreczek zawieszony u swej szyiWeź!CYRANO
biorąc goCzy mogę otworzyć?ROKSANA
Otwórz, czytaj!…Wraca do swoich krosen, zwija je, układa wełnę.CYRANO
czytając„Roksano moja ukochano,„Żegnaj, umieram!…”ROKSANA
wstrzymując się, zdziwionaNa głos?CYRANO
czytając„Zapewne do ranaNie dożyję, bądź zdrowa! Tak pełną mam duszęNiewysłowionej jeszcze miłości, a muszęUmrzeć! Nigdy już, nigdy, mój wzrok, dla któregoOne były rozkoszą…”ROKSANA
Ach, jak ty list jegoCzytasz!CYRANO
czytając„Stu pocałunków nie prześle w twą stronę.Nigdy, nigdy już oczy moje upojoneNie będą twoich w locie ruchów całowały!Oto widzę z nich jeden zwykły ci gest mały,Kiedy ręką dotykasz w zamyśleniu czoła…”ROKSANA
Ach, jak ty list ten czytasz!Noc zapada niepostrzeżenie.CYRANO
„I serce me woła:Żegnaj mi!…”ROKSANA
Ty go czytasz…CYRANO
„O, moje śliczności,„Kochanie moje…”ROKSANA
Głosem…CYRANO
„Skarbie mej miłościCzystej, jedynej…”ROKSANA
Głosem…CYRANO
„Najgłębszej, najszczerszej!…”ROKSANA
Który z pewnością słyszę już nie po raz pierwszy!Zbliża się niepostrzeżenie, staje za fotelem, pochyla się i patrzy na list. Zmrok coraz większy.CYRANO
„Serce me towarzyszy ci zawsze, boć przecieI jestem, i na tamtym będę nawet świecieTym, który ciebie kochał bez miary; i ciebie… ”ROKSANA
kładąc mu dłoń na ramieniuJak możesz teraz czytać? Już noc jest na niebie.Cyrano wzdryga się, odwraca, widzi ją przy sobie, czyni ruch przerażenia, spuszcza głowę. Długie milczenie. Potem, w mroku zapadłym zupełnie, Roksana mówi, składając ręce.I on od lat czternastu w tej roli udajeStarego przyjaciela, i śmiesznym się staje!CYRANO
Roksano!ROKSANA
To ty byłeś.CYRANO
Nie, nie, nie, Roksano.ROKSANA
Domyśleć się powinnam była, gdy CyranoWymówił moje imię!CYRANO
O, nie! To był inny!ROKSANA
To ty byłeś!CYRANO
Przysięgam!…ROKSANA
Spostrzegam niewinny,Szlachetny cały podstęp: ty pisałeś listy…CYRANO
Przysięgam, że…ROKSANA
Mam przecież dowód oczywisty:Słowa tchnące uczuciem namiętnym, szalonym —Były twoje!CYRANO
Nie!ROKSANA
Twój to brzmiał głos pod balkonem!CYRANO
Nie!ROKSANA
Dusza była twoja!CYRANO
Nie kochałem ciebie!ROKSANA
Kochałeś mnie!CYRANO
To tamten, co teraz jest w niebie.ROKSANA
Kochałeś mnie!CYRANO
Nie!ROKSANA
Przeczyć już nie jesteś w stanie!CYRANO
Nie, nie kochałem ciebie, me drogie kochanie!ROKSANA
Ach! ile rzeczy przeszło… ile to powstało!— Co ci przez lat czternaście zamilczeć kazało,Gdy na tym oto liście, tak obcym dla niego,Te łzy były twoimi?CYRANO
podając jej listTa krew była jego!