Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Theme
Cierpienie
in work
Śmierć
↓ Expand fragment ↓Z wysiłkiem kreślę te litery. Od wczoraj cierpię strasznie. Ból w piersiach przeszedł już w...
↑ Hide fragment ↑Z wysiłkiem kreślę te litery. Od wczoraj cierpię strasznie. Ból w piersiach przeszedł już w wyrafinowaną męczarnię. Żar we wnętrznościach, w płucach szarpanie, jakby je pies zgłodniały wygryzał, w myślach bezład…
O, Boże! niech się już nie męczę dłużej!… Dosyć, dosyć! Sam do śmierci wyciągam ramiona…
Po co te męki? Aaa… piersi, piersi! Tak skonać można… Boże… Boże!…
Już nie mogę… nie!…
Znów piszę. Muszę, chcę być przytomny. Jeżeli to już koniec się zbliża, niech wiem, niech sam czuję… Przecież pożegnać się trzeba… spojrzeć na świat jeszcze… Trzeba, trzeba, bo to już na wieki, bo go już więcej nigdy nie zobaczę… Aby przytomnie, aby przytomnie!… Chcę patrzeć do ostatka… Tam już nic nie będzie…
A może morfina mnie uspokoi? A on tak długo nie przychodzi! Czego oni tak płaczą? — że jęczałem głośno? To nie ja jęczę; to ten pies tak wyje, co mi piersi wciąż kąsa. Zabijcie go, zabijcie! — bo to potwór, co mi życie wyjada…
↓ Expand fragment ↓Teraz już mogę spokojnie umierać: to on, to kapłan mi to powiedział… Jestem spokojny, nawet...
↑ Hide fragment ↑Teraz już mogę spokojnie umierać: to on, to kapłan mi to powiedział… Jestem spokojny, nawet szczęśliwy może… O! to jego dzieło! Nie pojednał mnie z Bogiem, bo nawet nie próbował tego: pojednał mnie tylko z sobą samym i dał rozgrzeszenie świata… Zakończyłem już wszystkie rachunki…
A tak go się bałem!!…
„Mój synu!” — powiedział. Dlaczego nikt tak do mnie nie mówi? Ja go w ręce całowałem, na piersi mu padłem…
„Mój synu!”
Tak, powiedział: „Mój synu”! A ja płakać zacząłem i strasznie, strasznie płakałem…
A potem mówiłem wszystko… Skarżyłem się na życie moje całe — na nędzę, jaką cierpiałem — na głód, co mi dokuczał nieraz — na siebie, żem życie zmarnował… A on mnie w głowę całował i mówił, że mi wszystko wybaczone będzie, bom się tutaj namęczył… Sam mu wyznałem moją niewiarę. On mi Chrystusa wskazał na krzyżu i pytał, czy go kocham w tej chwili.
— Tak — odpowiedziałem — bo cierpiał tyle.
„Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy cierpicie i pod jarzmem upadacie, a ja was ożywię”.
— Ulgi! — zawołałem; a on mi krzyż do ust przyłożył. Całowałem chciwie, wpijając się wargami w umęczone ciało…