Jerzy Andrzejewski
Miazga
niestety, po dwudziestu paru latach, jakie od tamtego wieczoru minęły, już nie umiem pamiętać...
niestety, po dwudziestu paru latach, jakie od tamtego wieczoru minęły, już nie umiem pamiętać...
nie wiem, czy się śmierci boję, pewnie tak, nie byłbym ciałem, skórą, wzrokiem i słuchem...
Niech pan powie, za co mnie to spotkało? Czemu Pan Bóg mnie tak pokarał? Nie...
„Nie wiem dokładnie, ile miałem wtedy lat, ale musiałem być bardzo mały, może trzy lata...
Bierze oczywiście udział w „dzikim” przyjęciu w Jabłonnie (wraz z członkami Bractwa Żółwiowego z...
Zdarza się w historiach niektórych chorób, iż ludzie, śmiertelnie którąś z nich dotknięci, odzyskują na...
to było bardzo dawno, lecz gdy mówię: bardzo dawno — niewiele to mówi, nieomal wszystko, co...
— Albo nasz własny proboszcz, pastor Schmidt. I on nie jest również bohaterem wiary. Widziałem w...
Jeno nie jechał na ich czele król ich mężny, miłościwy i szlachetny — na płaszczach ciało...
Śmierć stanowi najistotniejszy problem egzystencjalny, określa kondycję ludzką. Jest wyzwaniem dla dumy z osiągnięć człowieka w opanowywaniu i poznawaniu świata oraz siebie samego dzięki rozumowi, nauce i coraz doskonalszej technice. Śmierć niweczy wszystkie usiłowania i wszystkie nadzieje. Zagraża w każdej chwili i właściwie przez cały czas podgryza życie człowieka jak robak drążący pień drzewa, by na końcu je powalić. „Bo na tym świecie Śmierć wszystko zmiecie, / Robak się lęgnie i w bujnym kwiecie” — pisał Antoni Malczewski (Maria). Upływ czasu, przemijanie przypomina o tym, że w końcu przeminie wszystko. Nic na świecie nie daje — wobec świadomości nieuchronnej śmierci – trwałego oparcia; stąd rodzi się myślenie o marności wszystkiego. Postawa taka: patrzenia na świat w perspektywie zagrożenia zniszczeniem i śmiercią rodzi melancholię, która do surowego vanitas dodaje tęsknotę za tym, co było (stąd pewna predylekcja do ruin). Zajęciem melancholika jest wspominanie i nieukojona żałoba; (zob. też: trup, grób, gotycyzm, pogrzeb, nieśmiertelność).