Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
- Tadeusz Boy-Żeleński (10)
- Jan Kochanowski (1)
- Zygmunt Krasiński (1)
- Adam Mickiewicz (1)
- Artur Oppman (1)
- Jan Chryzostom Pasek (2)
- Henryk Sienkiewicz (12)
- Mikołaj Sęp Szarzyński (2)
- Other:
- Adolf Abrahamowicz
- Ajschylos
- Dante Alighieri
- Edmondo de Amicis
- Władysław Anczyc
- Hans Christian Andersen
- Jerzy Andrzejewski
- Sz. An-ski
- Karol Bołoz Antoniewicz
- Guillaume Apollinaire
- Ludovico Ariosto
- Arystofanes
- Arystoteles
- Szymon Askenazy
- Adam Asnyk
- Ferdinand Avenarius
- Izaak Babel
- Krzysztof Kamil Baczyński
- Michał Bałucki
- Honoré de Balzac
- Théodore de Banville
- Antanas Baranauskas
- Pedro Calderon de la Barca
- Justyna Bargielska
- Henry Bataille
- Charles Baudelaire
- Pierre Beaumarchais
- Władysław Bełza
- Wacław Berent
- Jean-Marc Bernard
- Aloysius Bertrand
- Miłosz Biedrzycki
- Dominik Bielicki
- August Bielowski
- Jonas Biliūnas
- Rudolf G. Binding
- Józef Birkenmajer
- Björnstjerne Björnson
- Józef Bliziński
- Giovanni Boccaccio
- Teresa Bogusławska
- Wacław Bojarski
- Mieczysław Braun
- Anatole Le Braz
- Feliks Brodowski
- Aleksander Brückner
- Stanisław Brzozowski
- Stefania Buda
- Justyna Budzińska-Tylicka
- Georg Büchner
- Kazimiera Bujwidowa
- Władysław Bukowiński
- Michaił Bułhakow
- Frances Hodgson Burnett
- George Gordon Byron
- Karel Čapek
- Louis le Cardonnel
- Sébastien-Roch Nicolas de Chamfort
- François-René de Chateaubriand
- Anna Chuda
- Sylwia Chutnik
- Anna Cieśla
- Joseph Conrad
- Pierre Corneille
- Jan Niecisław Baudouin de Courtenay
- Charles Cros
- James Oliver Curwood
- Maria Cyranowicz
- Anton Czechow
- Józef Czechowicz
- Wiktor Czermak
- Maria Dąbrowska
- Ignacy Dąbrowski
- Theodor Däubler
- Gustaw Daniłowski
- Karol Darwin
- Zofia Daszyńska-Golińska
- Zofia Emilia Daszyńska-Golińska
- Max Dauthendey
- Zdzisław Dębicki
- Daniel Defoe
- Julien Offray de La Mettrie
- Casimir Delavigne
- Demostenes
- Deotyma
- Tristan Derème
- Antoine de Saint-Exupéry
- Marceline Desbordes-Valmore
- René Descartes (Kartezjusz)
- Benedykt de Spinoza
- Léon Deubel
- Charles Dickens
- Denis Diderot
- Liudvika Didžiulienė-Žmona
- Tadeusz Dołęga-Mostowicz
- Antonina Domańska
- Michalina Domańska
- Arthur Conan Doyle
- Elżbieta Drużbacka
- Aleksander Dumas (ojciec)
- Aleksander Dumas (syn)
- Gustaw Ehrenberg
- Max Elskamp
- Eurypides
- Fagus
- Felicjan Faleński
- Maria De La Fayette
- Alojzy Feliński
- Julia Fiedorczuk
- Gustaw Flaubert
- Darek Foks
- Anatole France
- Aleksander Fredro
- Wacław Gąsiorowski
- Tadeusz Gajcy
- Louis Gallet
- Joachim Gasquet
- Konstanty Gaszyński
- Stefan George
- Zuzanna Ginczanka
- Karl Gjellerup
- Konrad Gliściński
- Zygmunt Gloger
- Johann Wolfgang von Goethe
- Oliver Goldsmith
- Wiktor Teofil Gomulicki
- Maksim Gorki
- Seweryn Goszczyński
- Guido Gozzano
- Stefan Grabiński
- Jan Grabowski
- Władysław Grabski
- Kenneth Grahame
- Jacob i Wilhelm Grimm
- Maria Grossek-Korycka
- Artur Gruszecki
- Mariusz Grzebalski
- Wioletta Grzegorzewska
- Charles Guérin
- Motiejus Gustaitis
- Ludovic Halévy
- Czesław Halicz (właśc. Czesława Endelmanowa-Rosenblattowa)
- Julius Hart
- Jaroslav Hašek
- Gerhart Hauptmann
- Fryderyk Hebbel
- Heinrich Heine
- Paul Heyse
- Fryderyk Hölderlin
- E. T. A. Hoffmann
- Klementyna z Tańskich Hoffmanowa
- Hugo von Hofmannsthal
- Tadeusz Hollender
- Homer
- Alexander von Humboldt
- Henryk Ibsen
- Karol Irzykowski
- Stanisław Jachowicz
- Max Jacob
- Francis Jammes
- Pjotr Janicki
- Jerzy Jarniewicz
- Alfred Jarry
- Bruno Jasieński
- Roman Jaworski
- Cezary Jellenta
- Julia Duszyńska
- Klemens Junosza
- Alter Kacyzne
- Adam Kaczanowski
- Zygmunt Kaczkowski
- Gustave Kahn
- Eleonora Kalkowska
- Immanuel Kant
- Franciszek Karpiński
- Światopełk Karpiński
- Jan Kasprowicz
- Bożena Keff
- Ellen Key
- Dōgen Kigen
- Andrzej Kijowski
- Rudyard Kipling
- Heinrich von Kleist
- Barbara Klicka
- Wespazjan Hieronim Kochowski
- Maria Konopnicka
- Szczepan Kopyt
- Stanisław Korab-Brzozowski
- Wincenty Korab-Brzozowski
- Janusz Korczak
- Julian Kornhauser
- Wincenty Korotyński
- Julian Korsak
- Karl Arnold Kortum
- Franciszek Kowalski
- Paweł Kozioł
- Krystyna Krahelska
- Michał Dymitr Krajewski
- Anna Libera (Anna Krakowianka)
- Ignacy Krasicki
- Józef Ignacy Kraszewski
- Antanas Kriščiukaitis-Aišbė
- Juliusz Krzyżewski
- Ksenofont
- Zofia Kucharczyk
- Paulina Kuczalska-Reinschmit
- Vincas Kudirka
- Władysław Łoziński
- Pierre Choderlos de Laclos
- Selma Lagerlöf
- Antoni Lange
- Jan Lemański
- Teofil Lenartowicz
- Charles Van Lerberghe
- Bolesław Leśmian
- Julie de Lespinasse
- Gotthold Ephraim Lessing
- Edward Leszczyński
- Stefan Leszno
- Karol Libelt
- Jerzy Liebert
- Detlev von Liliencron
- Otto zur Linde
- Elżbieta Lipińska
- Leo Lipski
- Oskar Loerke
- Pierre Louÿs
- Niccolo Machiavelli
- Maironis
- Antoni Malczewski
- Bronisław Malinowski
- Karol Maliszewski
- Stéphane Mallarmé
- Subcomandante Marcos
- Marek Aureliusz
- Pierre de Marivaux
- Karol Marks
- Michał Matys
- Guy de Maupassant
- Prosper Mérimée
- Wojciech B. Mencel
- Stuart Merrill
- Gustav Meyrink
- Bolesław Miciński
- Tadeusz Miciński
- Zygmunt Miłkowski
- Krystyna Miłobędzka
- Franciszek Mirandola
- Andrzej Frycz Modrzewski
- Joseph Mohr
- Mendele Mojcher-Sforim
- Molière (Molier)
- Michel de Montaigne
- Charles de Montesquieu (Monteskiusz)
- Lucy Maud Montgomery
- Zuzanna Morawska
- Kazimierz Morawski
- Jean Moréas
- Jan Andrzej Morsztyn
- Izabela Moszczeńska-Rzepecka
- Adam M-ski
- Joanna Mueller
- Alfred de Musset
- Daniel Naborowski
- Tadeusz Nalepiński
- Edith Nesbit
- Julian Ursyn Niemcewicz
- Andrzej Niemojewski
- Friedrich Nietzsche
- Autor nieznany
- Cyprian Kamil Norwid
- Novalis
- Klara Nowakowska
- Patrycja Nowak
- Franciszek Nowicki
- Łukasz Orbitowski
- Władysław Orkan
- Eliza Orzeszkowa
- Ferdynand Ossendowski
- Bronisława Ostrowska
- Rodrigues Ottolengui
- Owidiusz
- Mykolas Palionis
- Joanna Papuzińska
- Blaise Pascal
- Edward Pasewicz
- Friedrich Paulsen
- Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
- Icchok Lejb Perec
- Jehoszua Perle
- Włodzimierz Perzyński
- Bolesław Piach
- Vincas Pietaris
- Pietro Aretino
- August von Platen
- Platon
- Plaut
- Marta Podgórnik
- Jacek Podsiadło
- Edgar Allan Poe
- Wincenty Pol
- Ludwik Ksawery Pomian-Łubiński
- Wacław Potocki
- Praca zbiorowa
- Marcel Proust
- Bolesław Prus
- Kazimierz Przerwa-Tetmajer
- Zygmunt Przybylski
- Stanisław Przybyszewski
- Aleksander Puszkin
- François Rabelais
- Jean Baptiste Racine
- Justyna Radczyńska-Misiurewicz
- Šatrijos Ragana
- Radek Rak
- Henri de Régnier
- Edward Redliński
- Mikołaj Rej
- Adolphe Retté
- Władysław Stanisław Reymont
- Jean Richepin
- Rainer Maria Rilke
- Georges Rodenbach
- Maria Rodziewiczówna
- Zofia Rogoszówna
- Bianka Rolando
- Wacław Rolicz-Lieder
- Edmond Rostand
- Józef Roth
- Jean-Jacques Rousseau
- Józef Ruffer
- Lucjan Rydel
- Henryk Rzewuski
- Jacek Świdziński
- Wacław Święcicki
- Aleksander Świętochowski
- Miguel de Cervantes Saavedra
- Safona
- Saint-Pol-Roux
- Emilio Salgari
- Albert Samain
- Fryderyk Schiller
- Maurycy Schlanger
- Christof Schmid
- Artur Schnitzler
- Artur Schopenhauer
- Bruno Schulz
- Marcin Sendecki
- William Shakespeare (Szekspir)
- Marceli Skałkowski
- Maria Skłodowska-Curie
- Edward Słoński
- Juliusz Słowacki
- Sofokles
- Paweł Sołtys
- Piotr Sommer
- Andrzej Sosnowski
- Carl Spitteler
- Johanna Spyri
- Barbara Sroczyńska
- Stanisław Staszic
- Stendhal
- Jan Sten
- Robert Louis Stevenson
- Zdzisław Stroiński
- Andrzej Strug
- Maciej Stryjkowski
- Rajnold Suchodolski
- Jonathan Swift
- Władysław Syrokomla
- Józef Szczepański
- Taras Szewczenko
- Władysław Szlengel
- Szolem-Alejchem
- Maciej Szukiewicz
- Rabindranath Tagore
- Władysław Tarnowski
- Torquato Tasso
- William Makepeace Thackeray
- Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki
- Andrzej Trzebiński
- Magdalena Tulli
- Mark Twain
- Kazimierz Twardowski
- Zofia Urbanowska
- Jan Vaihinger
- Motiejus Valančius
- Émile Verhaeren
- Jules Gabriel Verne
- Francis Vielé-Griffin
- François Villon
- Voltaire (Wolter)
- Cecylia Walewska
- Edmund Wasilewski
- Otto Weininger
- Jerzy Kamil Weintraub-Krzyżanowski
- Herbert George Wells
- Wergiliusz
- Adam Wiedemann
- Oscar Wilde
- Bruno Winawer
- Radosław Wiśniewski
- Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
- Stanisław Witkiewicz
- Stefan Witwicki
- Władysław Witwicki
- Bogdan Wojdowski
- Agnieszka Wolny-Hamkało
- Maryla Wolska
- Wacław Wolski
- Spiridion Wukadinović
- Józef Wybicki
- Zofia Wydro
- Kazimierz Wyka
- Stanisław Wyspiański
- William Butler Yeats
- Žemaitė
- Stefan Żeromski
- Narcyza Żmichowska
- Jerzy Żuławski
- Zofia Żurakowska
- Adam Zagajewski
- Gabriela Zapolska
- Kazimiera Zawistowska
- Henryk Zbierzchowski
- Marian Zdziechowski
- Zgromadzenie Ogólne Ligi Narodów
- Zgromadzenie Ogólne ONZ
- Emil Zola
- Dramat romantyczny (1)
- Fraszka (1)
- Humoreska (10)
- Hymn (1)
- Legenda (1)
- List (1)
- Pamiętnik (2)
- Pieśń (2)
- Powieść (12)
- Other:
- Aforyzm
- Akt prawny
- Anakreontyk
- Artykuł
- Artykuł naukowy
- Bajka
- Bajka ludowa
- Ballada
- Baśń
- Dedykacja
- Dialog
- Dramat
- Dramat antyczny
- Dramat historyczny
- Dramat niesceniczny
- Dramat poetycki
- Dramat szekspirowski
- Dramat wierszowany
- Dramat współczesny
- Dziennik
- Epigramat
- Epopeja
- Epos
- Epos rycerski
- Epos satyryczny
- Erotyk
- Esej
- Farsa
- Felieton
- Gawęda
- Gawęda szlachecka
- Idylla
- Komedia
- Kronika
- Lament
- Manifest
- Melodramat
- Motto
- Nowela
- Oda
- Odczyt
- Odezwa
- Opowiadanie
- Poemat
- Poemat alegoryczny
- Poemat dygresyjny
- Poemat heroikomiczny
- Poemat prozą
- Pogadanka
- Poradnik
- Powiastka filozoficzna
- Powieść epistolarna
- Powieść poetycka
- Praca naukowa
- Proza poetycka
- Przypowieść
- Psalm
- Publicystyka
- Reportaż podróżniczy
- Rozprawa
- Rozprawa polityczna
- Satyra
- Sielanka
- Sonet
- Tragedia
- Tragifarsa
- Traktat
- Tren
- Wiersz
- Wiersz sylabotoniczny
- Przedmurze chrześcijaństwa X
- Bóg (2)
- Córka (1)
- Historia (2)
- Honor (1)
- Korzyść (3)
- Król (4)
- Ksiądz (1)
- Matka Boska (1)
- Moda (1)
- Morderstwo (1)
- Obowiązek (1)
- Obywatel (2)
- Odwaga (1)
- Ojciec (1)
- Ojczyzna (2)
- Okrucieństwo (1)
- Patriota (1)
- Pieniądz (1)
- Pijaństwo (1)
- Pobożność (1)
- Pogrzeb (1)
- Polak (2)
- Polityka (1)
- Polska (4)
- Przywódca (1)
- Religia (7)
- Rycerz (3)
- Śmierć bohaterska (1)
- Sarmata (1)
- Sława (1)
- Strój (1)
- Szlachcic (1)
- Walka (1)
- Wojna (3)
- Wróg (1)
- Żołnierz (6)
- Żona (1)
↓ Expand fragment ↓Nikt, mam nadzieję, nie żąda tu ode mnie oceny wojennych czynów Sobieskiego. Pomijając, że nie...
↑ Hide fragment ↑Nikt, mam nadzieję, nie żąda tu ode mnie oceny wojennych czynów Sobieskiego. Pomijając, że nie jest to w żadnej mierze zadaniem autora studium o Marysieńce, rzecz sama trudniejsza jest niż kiedykolwiek, ile że (jak wspomniałem na wstępie) cała nasza historia orężna w. XVII jest jakby w trakcie przebudowy. Zwłaszcza co się tyczy Tatarów. Świeżo ukazała się nowa praca Górki pt. Liczebność Tatarów krymskich i ich wojsk, gdzie autor wykazuje, iż liczba wszystkich w ogóle Tatarów, z żonami i dziećmi, wahała się między stoma a najwyżej dwustoma tysiącami głów; cyfra wystawianych przez nich armii rzadko dochodziła dziesięciu lub piętnastu tysięcy, a intencje ich nigdy nie były zaborcze, tylko po prostu rabunkowe. W tych warunkach — zdaniem historyka — humorystycznego zabarwienia nabiera powszechna wiara — podzielana do dziś przez poczciwą Europę — że dwunastomilionowy naród przez kilka wieków piersią swoją zasłaniał Europę od tej dziesięciotysięcznej „nawały”. Zarazem wypadnie obciąć co najmniej jedno zero z cyfr, w których — jak po nim inni — Sobieski siłę ciągnących na niego Tatarów szacuje na 120 lub 160 tysięcy. Przesada i grandilokwencja siedemnastowiecznych panegiryków, jak w mówkach weselnych czy pogrzebowych, tak samo wyrażała się w biuletynach z placu boju. Nie liczbą groźni byli Tatarzy, ale sprawnością bojową, organizacją i — co wyda się paradoksalne — cywilizacją techniczną, którą górowali nad szlachecką hasą.
↓ Expand fragment ↓Jest dawny i szeroko swego czasu spopularyzowany szkic Szajnochy Mściciel, gdzie heroiczna droga Sobieskiego wywiedziona...
↑ Hide fragment ↑Jest dawny i szeroko swego czasu spopularyzowany szkic Szajnochy Mściciel, gdzie heroiczna droga Sobieskiego wywiedziona jest cała z tradycyj jego dzieciństwa i młodości, z grobów rodzinnych, z surowego głosu matki, wskazującego synom ich rycerski obowiązek, walkę z półksiężycem. To są piękne — Śpiewy historyczne. Ale nie wydaje się, aby w psychice Sobieskiego te tradycje zbytnio przyszły do głosu. Pomiędzy jego dzieciństwem a tymi rozstrzygającymi latami jego życia, ileż innych działało nań wpływów, jakże inne przechodził szkoły! Do półksiężyca nie miał zresztą żadnej nienawiści; z Turkami i Tatarami — póki nie wypadło ich bić — porozumiewał się wcale dobrze, zyskał u nich znaczną popularność, sam był pod silnym wpływem kultury orientalnej, a jeszcze za królewskich czasów rezydent jego na Krymie utrzymywał go au courant najnowszej mody krymskiej, którą Sobieski rad w stroju i orężu obserwował. Nic w jego tak szczerych listach nie znamionuje „mściciela”. Droga, która go wiodła do wielkości, wydaje się inna, bardziej kręta, mniej konwencjonalnie przykładna, ale tym bardziej interesująca.
↓ Expand fragment ↓Stopniowo wrzód nabrzmiewa. Rok 1672, z którego początkiem czausz turecki przyniósł Polsce formalne wypowiedzenie wojny...
↑ Hide fragment ↑Stopniowo wrzód nabrzmiewa. Rok 1672, z którego początkiem czausz turecki przyniósł Polsce formalne wypowiedzenie wojny, staje się rokiem największego wewnętrznego zamętu. Gdy sejmy się rwą lub zaprzątają drobnymi szykanami, opozycja decyduje się na stanowcze posunięcia. Czuć że chwila jest przełomowa, bo Sobieski na gwałt wzywa żonę: „Pośpiech Wci mojej duszy — pisze — jest nader potrzebny, ponieważ tuteczne rzeczy idą de pire en pire”. Jakoż przybywa Marysieńka do Warszawy dn. 25 czerwca. Dn. 1 lipca 1672 r. trzydziestu dygnitarzy, z prymasem i wielkim marszałkiem na czele, podpisuje akt konfederacji. Wysyłają do Ludwika XIV pismo z prośbą, aby dał Polsce króla. Wzywają go w patetycznych słowach, aby bronił Polski! aby się stał… przedmurzem chrześcijaństwa. Ale kiedy koncypowano to dość pocieszne orędzie, improwizowany kandydat, młody książę Longueville — o którym Sobieski mówił „król jegomość” — już nie żył; zginął (o czym wieść jeszcze nie mogła dojść do Warszawy) przy przeprawie przez Ren, dn. 12 czerwca 1672. Był to dla spiskowców cios, ale nie zmienił ich intencyj; znów piszą do ministra, pana de Pomponne, z prośbą o wyznaczenie innego kandydata; znów roi się im odwieczny Kondeusz. Ale i Kondeusz, i Ludwik XIV mają w tej chwili co innego na głowie niż myśleć o sprawach Polski, w momencie gdy bohaterski opór Holandii sprawia królowi Francji tyle kłopotu. I zabawne jest, że im więcej Francja okazuje obojętności dla korony Polski, tym bardziej zacietrzewiają się polscy frankofile. Niejaki Piotr Kochanowski w publicznym piśmie decyduje się imieniem swojej grupy na połączenie Polski z Francją i ofiarowuje bezpośrednio — niczym Zagłoba Niderlandy — koronę Polską Ludwikowi XIV. „Przeklinamy — pisze — niepotrzebne prawa nasze, znosimy szkodliwe zwyczaje, chcemy żyć w ojczyźnie naszej podług wolności francuskiej”…
Można by myśleć, że wszyscy ulegli jakiemuś zamroczeniu. Bo jak w czasie najazdu Szwedów, tak i teraz, pod grozą inwazji tureckiej, na prawo i lewo częstują koroną polską w zamian za ratunek. Trudno uwierzyć, że to ta sama Polska, która za dziesięć lat wystawi potężną armię, aby ratować Wiedeń! Podczas gdy mieszkańcy już uciekają z zagrożonego Lwowa, pospolite ruszenie załatwia partyjne porachunki, a myśli dygnitarzy kraju obracają się koło tego, skąd i za jaką cenę wybłagać postronną pomoc. Skoro król francuski nie chce być przedmurzem, trzeba się zwrócić do cesarza Niemiec, aby przysłał sukurs pod wodzą Karola Lotaryńskiego.
↓ Expand fragment ↓Wciąż nie piszemy tu historii Polski; wielka polityka obchodzi nas o tyle, o ile wiąże...
↑ Hide fragment ↑Wciąż nie piszemy tu historii Polski; wielka polityka obchodzi nas o tyle, o ile wiąże się z osobą Marysieńki. Ale wiąże się prawie ciągle; teraz zaś, kiedy została królową, bardziej niż kiedykolwiek. I zwłaszcza interesuje nas jedno: jakimi drogami szła polska racja stanu, aby w niespełna dziesięć lat od wstąpienia Sobieskiego na tron, zwrócić się w kierunku wręcz przeciwnym do pierwotnej linii, czego najdobitniejszym wyrazem będzie odsiecz Wiednia.
Widzieliśmy, że Sobieski był od wielu lat najczynniejszym stronnikiem polityki francuskiej w Polsce. Pod jej znakiem oddał się planom Marii Ludwiki, nie cofając się przed bratobójczą wojną. Zawziętym frankofilem był w czasie pierwszej i drugiej elekcji, forsując do ostatka Kondeusza, zanim wpływ Francji przerzucił się na jego własną kandydaturę. Maria Kazimiera jeszcze jako królowa pobierała pensję od Francji; Francja długo finansowała pierwotną politykę nowego króla. Maria Kazimiera oświadcza Ludwikowi XIV, że jej mąż jest tak dobrym Francuzem jak ona Francuzką, a sam Sobieski, powołując się na pokój żórawiński i upominając się o zaległe subsydia, oznajmia królowi francuskiemu (nie bierzmy tego dosłownie), że podpisał ten traktat dla miłości Francji, „wbrew interesom swoim i interesom kraju”. Cóż tedy wpłynęło na tak zupełną zmianę orientacji?
Były wówczas w Europie dwie wielkie potęgi, dokoła których grupowało się wszystko: Francja i cesarstwo. Sojusz z potężną i bogatą Francją, z którą Polski nie dzieliły żadne drażliwości sąsiedzkie, zdawał się najnaturalniejszy i najpożądańszy. Ale był jeden szkopuł. Niemniej naturalnym sojusznikiem Francji była Turcja, której potęga była znowu zmorą Polski. Dyplomacja francuska dokładała starań, aby tę sprzeczność załagodzić; mimo to stanowi ona od początku zasadnicze pęknięcie w przymierzu polsko-francuskim.
Przed nowym królem otwierały się dwie możliwości. Mógł obrócić swoją aktywność w stronę Zachodu, Gdańska, dążyć do odzyskania Prus Wschodnich, może Śląska, uczynić Polskę decydującą potęgą Europy środkowej — kosztem Prus i Austrii. To mogłoby mu dać przymierze francuskie. Sobieski nie był bynajmniej ślepy na te korzyści. W początkach panowania wyraźnie orientuje się ku Zachodowi. Ale szereg przyczyn sprawił, że musiał z tej polityki zrezygnować. A skoro zrezygnował z tej, musiał się w końcu zdecydować na przeciwną, nie chcąc pozostać na uboczu w grze potężnych sił kształtujących nową Europę.
Przyczyny paraliżujące politykę francusko-polską były częścią konkretne, częścią mieściły się w równie ważnych imponderabiliach. Gdy ekspansja na Zachód wymagała zrozumienia i przewidywania przyszłości, sprawy wschodnie przypominały się nieustannie jako dokuczliwa teraźniejszość, były jątrzącą się raną. Turcja nie chciała wypuścić żadnej zdobyczy; podobno Koran zabraniał jej zwrócić cośkolwiek. Granice były płynne; bunty kozackie, zagony tatarskie, knowania moskiewskie — wszystko to podtrzymywało stan wrzenia. Magnackie latyfundia na kresach były wciąż pustoszone, ludność uprowadzana w jasyr. Toteż wojna ze Wschodem, wojna obronna, prowadzona zresztą dorywczo i niedbale, była jedyną, jaką mało wojenna szlachta siedemnastowieczna rozumiała; nie miała natomiast zrozumienia dla wielkich zagadnień europejskich ani dla czysto politycznej i zaczepnej akcji, jaką trzeba by podjąć na Zachodzie.
↓ Expand fragment ↓Myśląc, że zrobi tym przyjemność Marii Kazimierze, Ludwik XIV mianował swoim ambasadorem w Polsce margrabiego...
↑ Hide fragment ↑Myśląc, że zrobi tym przyjemność Marii Kazimierze, Ludwik XIV mianował swoim ambasadorem w Polsce margrabiego de Béthune, ożenionego ze starszą siostrą królowej, panną d'Arquien. I w tym okazał się nieszczególnym psychologiem; z ciągłego kontaktu dwóch sióstr przy takiej nierówności stanowiska (i nieuregulowanym ceremoniale) nie mogło wyniknąć nic prócz kwasów i komerażów, obciążonych tym, że właśnie pani de Béthune była ową córką, która wdała się w proces z ojcem d'Arquien. Wszystkie pretensje Marysieńki do dworu francuskiego skrupiły się na biednym ambasadorze, który stał się kozłem ofiarnym tych zatargów, dopóki go jego pan miłościwie nie odwołał z trudnej placówki. Rola jego była w istocie zbyt drażliwa, gdyż on, również zięć papy d'Arquien, przez cały czas był z urzędu powiernikiem wstrętów Ludwika XIV. Ludwik pisze mu bez ogródek, „że chciałby przezwyciężyć swój wstręt do mianowania pana d'Arquien księciem i parem”. Jeżeliby się na to zdecydował, to bez oblatowania nominacji w parlamencie i jedynie pod warunkiem wojny, jaką wypowie Sobieski elektorowi bawarskiemu, sam albo ze Szwecją. I powtarza król trzykrotnie, że jedynie w razie wypowiedzenia wojny (która była w danym momencie dla Francji pożądaną dywersją), mógłby się zdecydować. Ambasador ostrzega swego króla, że królowa polska coraz chętniej zaczyna dawać ucha Austrii i że będąc gwałtowna w swoich uczuciach, bardzo może zamącić sprawy króla Francji. Królowa Maria Kazimiera wylała tyle łez z powodu tej odmowy, że teraz utrzymuje, iż jedynie… buława marszałka Francji w przydatku do upragnionych godności mogłaby ojcu jej wynagrodzić tę zwłokę. Wszystkiego — pisze ambasador — można się spodziewać po niepoczytalności królowej; żal mu króla polskiego, którego przywiązanie do Francji wydaje się bardzo szczere.
Rozdźwięk między Sobieskimi (może bardziej pozorny, niż dyplomaci francuscy sądzili) rośnie; niebawem agent francuski Akakia donosi swemu ministrowi z Polski, że królowa ma główny udział w tym, co się knuje przeciw Francji na najbliższym sejmie; można o niej powiedzieć, iż stoi ona na czele stronnictwa austriackiego i skupia wszystkich wrogów swego męża, tak jest zaślepiona chęcią zemszczenia się na Francji i na ambasadorze, któremu przypisuje wszystkie swoje niepowodzenia.
Niebawem, w listopadzie r. 1678, Marysieńka sprowadza ojca do Polski; witając, ściska go i płacze z radości. Ale przybycie to zaognia jeszcze stosunki z ambasadorem de Béthune. W zamian za to Austria robi postępy. Poseł austriacki gra co dzień w lombra z królową i jej ojcem. Nigdy — donosi francuski ambasador swemu panu — nawet za królowej Eleonory, Austriacy nie byli tak dobrze widziani na dworze jak teraz. Dopóki się nie zaspokoi królowej, będzie ona trzymała z Austrią; trzeba ją ratować — sugeruje nieśmiało ambasador — z przepaści, w jaką się osuwa; gdyby można coś zrobić dla jej ojca, usunęłoby się tysiąc przeszkód…
Bo Austria nie żałuje obietnic; wiedząc, jaki jest najczulszy punkt Marysieńki, już cesarz ofiarowuje się zrobić jej ojca księciem cesarstwa. Daremnie nowy ambasador francuski, biskup belowaceński, mityguje ją, że nie przystoi jej, Francuzce, przyjmować dla ojca — poddanego Ludwika XIV — niemieckiego tytułu, co by już było skandalem i jawnym zerwaniem z Francją; w długiej i dramatycznej rozmowie, którą biskup szczegółowo przytacza swemu panu, Marysieńka obstaje przy swoim, twierdząc iż „cała Europa” śmieje się z Sobieskiego, że jego teść jest prostym szlachcicem.
Zamiast łagodzić tę ranę, czas zaognia ją coraz bardziej, zwłaszcza że charakter królowej staje się coraz bardziej drażliwy i despotyczny. Pycha jej — pisze ambasador — doszła do punktu, którego nie da się opisać; królowa nadużywa swojego wpływu na męża. A król Jan, w rozmowie z jeszcze innym ambasadorem, panem de Vitry — wedle relacji tegoż — oświadcza, że „co do niego, naprawdę czuły jest jedynie na chwałę i na wywyższenie rodziny swojej i rodziny żony”.
Sytuacja zaczyna być groźna: jasne staje się, że ta głupia sprawa może kosztować Francję utratę sprzymierzeńca, zmarnowanie kilkudziesięcioletnich ofiar finansowych i zburzenie całej polityki na Wschodzie. Ludwik XIV, mimo że wściekły na tę egzotyczną królowę, która w jego oczach jest wciąż jego poddanką i w dodatku pensjonariuszką, ugina się, zaczyna paktować. Proponuje zamianę: uczyni wszystko, ale nie dla ojca, tylko dla syna, dla królewicza Jakuba. Głuche milczenie. Król robi jeszcze krok dalej, ale niestety, równocześnie dwa kroki wstecz: jeżeli wszystkie warunki ścisłego przymierza z królem polskim będą uzgodnione, godzi się zamianować pana d'Arquien księciem i parem, zwłaszcza skoro mu zaręczą, że nigdy nie wróci do Francji, i pod warunkiem, że królowa nie będzie żądała dziedziczności tytułu i jego natychmiastowej weryfikacji. Ale królowa — donosi ambasador — wcale się nie ucieszyła tą propozycją; skoro tytuł ma być niepełny (odrzekła sucho), niech się król Ludwik nie fatyguje; poczekają oboje z mężem, aż król będzie mógł tytuł weryfikować i dopełnić wszystkiego naraz. Tak odrzekła królowa, „która ma zwyczaj przewodzić i mówić sama”; ale i król Jan potwierdził jej słowa, oświadczając, iż zaczekają, aż król Ludwik będzie mógł tytuł weryfikować przez parlament, „bo nie chcą być pośmiewiskiem Europy”. Czuć w tym lekcję Marysieńki! Daremnie Ludwik sumituje się królowej, że istotnie nie może w tej chwili weryfikować tytułu dla wielu przeszkód; gdyby je mógł wyjaśnić — pisze — z pewnością król Jan byłby zadowolony. Bardzo być może, iż rzecz przekraczała jego możność i że ten wszechwładny monarcha był w tym wypadku niewolnikiem stworzonych przez siebie formalności. Nic nie pomaga; jeszcze raz królowa kategorycznie odmawia, oświadczając, że honor nie pozwala przyjąć tytułu bez równoczesnej weryfikacji. To było w listopadzie r. 1682; w kilka miesięcy potem traktat z Austrią był faktem, a w niespełna rok armia polska ciągnęła na odsiecz Wiednia.
*
Wyodrębniłem tutaj ten jeden czynnik tak charakterystyczny, nie mając oczywiście zamiaru przypisywać mu wyłącznie zmiany kursu w polityce polsko-francuskiej. Stosunek „konieczności dziejów” do ich przypadkowości, gra wielkich i małych przyczyn, to z pewnością najbardziej pasjonująca strona historii. „Gdyby nos Kleopatry był odrobinę krótszy, kula ziemska wyglądałaby inaczej” — to jedna z najbardziej spopularyzowanych myśli Pascala. Toteż do noska Marysieńki powrócimy; na razie przeskoczmy kilka lat, aby dopowiedzieć, jak się — w odmiennej co prawda formie — ziściły ambicje rodzinne tej kochającej córki.
Rzecz prosta, że wyprawa wiedeńska położyła kres jej nadziejom wywyższenia ojca we Francji. Stosunki dyplomatyczne Polski z Francją zerwały się na szereg lat. Cesarz, uzyskawszy od Polski wszystko, co mu mogła dać, też nie kwapił się z nominacją starego hulaki na „księcia cesarstwa”. Nie mogąc się pogodzić z miernością stanu ojca, Marysieńka, niewątpiąca nigdy o niczym, postanowiła zrobić go — kardynałem. Zawinęła rękawy i wzięła się do roboty. Męczyła papieży przez wiele lat. Puściła w ruch męża, licząc na to, że trudno będzie odmówić czegoś w Rzymie zbawcy chrześcijaństwa. Miała tam życzliwego człowieka, p. Forbin de Janson, eks-ambasadora francuskiego w Polsce, który Sobieskim zawdzięczał własny kapelusz kardynalski. Ten przygotował teren, urobił kolegów, przycisnął papieża, przedstawiając, że trzeba się śpieszyć, aby zdążyć z obleczeniem w tę godność pana d'Arquien, który liczył pod dziewięćdziesiąt lat. Względy, które paraliżowały Ludwika XIV w nadaniu mu tytułu księcia i para — wątpliwe życie, brak statku i powagi — tutaj szczęśliwie nie okazały się przeszkodą, a święcenia duchowne dla takich kardynałów z rekomendacji monarszej nie były wymagane. Z końcem r. 1695, kardynał Forbin de Janson donosi z radością królowi Janowi, że promocja jego teścia jest faktem dokonanym.
Jeżeli kolegium kardynałów łudziło się nadzieją, że ich sędziwy kolega nie będzie miał już czasu pojawić się w Rzymie, zawiedli się. Kiedy, po śmierci króla Jana, królowa-wdowa udała się w r. 1699 z liczną świtą do Rzymu, aby osiąść w świętym mieście, towarzyszył jej ojciec, dziewięćdziesięcioletni kardynał d'Arquien, który miał jej tam przyczynić mało zaszczytu, a sporo kłopotów.
W istocie, ten papa-kardynał stał się zmorą królowej. I tu miał być figurą śmieszną i pogardzaną, poniżającą swój strój i dostojeństwo. Bufon, żarłok, kobieciarz kręcący się wśród dworek swojej córki, trwoniący pieniądze, wiecznie w długach, wydawał dla fraucymeru ciągłe bale, maskarady, obiadki. Królowa była bezsilna wobec jego wybryków; nie mogła uzyskać nawet tego, aby się nie wałęsał po ulicach w kardynalskim kapeluszu i w purpurze, ku zgorszeniu i rozpaczy kolegów. Dożył przeszło stu lat, i ten dziurawy worek był przyczyną, że rządna Marysieńka wciąż była na stare lata w kłopotach finansowych.
↓ Expand fragment ↓Obyczajowo w tych pysznych relacjach wojennych Sobieskiego uderza jeden rys. Odpowiadając widocznie na jakieś obawy...
↑ Hide fragment ↑Obyczajowo w tych pysznych relacjach wojennych Sobieskiego uderza jeden rys. Odpowiadając widocznie na jakieś obawy ambitnej Marysieńki, czy armia polska dość dobrze się prezentuje, pisze król: „Co zaś do tego, aby było koło nas propre, assekuruję w tym, że jeżeli nas z tego tylko sądzić będą, tedy nas będą mieli pour plus riches qu'il ne fut Crésus et pour plus magnifiques de ce siecle”. I następuje opis przepychów, kontrastujących dobitnie ze skromnością, z jaką — wedle tej samej relacji — noszą się książęta niemieccy, książę saski, Karol Lotaryński. Ci jakby już przeczuli styl „feldgrau”, wybierają się na wojnę najskromniej, najpraktyczniej, podczas gdy Polacy ciągną na wyprawę jak na karnawał, z całym dobytkiem, kosztownościami, z rzędami strojnymi w drogie kamienie. To już moda wschodnia, bo tak samo, jak słych niesie, wezyr turecki wiedzie z sobą nieprzebrane bogactwa. I to tłumaczy po trosze, czemu czysto polityczne wojny z Niemcami lub Szwedami nie nęciły ówczesnej szlachty; obok fanatyzmu krzyża, owo dziecinne niemal pożądanie łupów, zdobyczy, odgrywało w jej psychice niemałą rolę. Aż dziw, ile miejsca zajmują te łupy w listach króla Jana.
Równocześnie uderza kontrast; wspaniała, złotem kapiąca jazda szlachecka — zabiedzona i obdarta piechota. Dzisiejsi historycy zgodnie podkreślają rolę, jaką w tych polskich wojnach odegrał „cham”, bez blasku i bez nagrody. Ale już współczesny świadek Daleyrac pisze, że piechota naga, dająca dowody nieprawdopodobnej wytrwałości i męstwa, jest „zbawieniem armii, której rycerstwo jest tylko ozdobą”. Ten sam notuje nieraz powtarzaną później anegdotę, świadczącą zarówno o losie biednych piechurów jak o fantazji naszego króla. Kiedy mianowicie przed książętami niemieckimi po wspaniałej jeździe przyszło defilować tej obdartej piechocie niemal w łachmanach, co stwarzało sytuację nieco żenującą, Sobieski, nie tracąc rezonu, powiedział: „Widzicie tu panowie zuchów, którzy ślubowali nosić jedynie suknie zdobyte na nieprzyjacielu. Te łachy, co je mają na sobie, noszą od czasu ostatniego pokoju; zobaczycie ich jak wspaniale wyglądać będą za kilka dni”.
↑ Hide fragment ↑Ale bo też łupy nie były dla tych rycerzy rzeczą błahą. Wspomniałem już o tym wschodnim nieco sposobie pojmowania wojny. To była wielka loteria fantowa. Jedne z pierwszych słów w liście Sobieskiego po zwycięstwie, tuż po złożeniu hołdu Opatrzności, to wzmianka o „dostatkach nieoszacowanych”, jakie dostały się w jego ręce. I zaraz przystępuje do wyliczenia, przy czym ma się po trosze wrażenie dziecka, olśnionego choinką. Wezyr uciekł, jemu dostały się po nim wszystkie splendory i tysiąc cacek bardzo ładnych i bardzo bogatych. „Porównania nie ma z Chocimem” — pisze Sobieski, nie licząc się z tym, że te słowa zacytowane przeze mnie zgorszą zapewne niedostatkiem heroizmu jakiego dzisiejszego Podbipiętę z psich kiszek. „Namioty, wozy wszystkie dostały mi się, et mille d'autres galanteries fort jolies et fort riches, mais fort riches, lubo się jeszcze siła nie widziało. N'y a point comparaison avec ces de Chocim. Kilka samych sajdaków rubinami i szafirami sadzonych stoją się kilku tysięcy czerwonych złotych. Nie rzekniesz mnie tak, moja duszo — dodaje żartobliwie Sobieski — jako więc tatarskie żony mawiać zwykły mężom bez zdobyczy wracającym, żeś ty nie junak, kiedyś bez zdobyczy powrócił, bo ten co zdobywa w przedzie być musi… Co zaś za delicye miał wezyr przy swoich namiotach, wypisać niepodobna. Miał łaźnie, miał ogródek i fontanny, króliki, koty i nawet papuga była, ale że latała, nie mogliśmy jej pojmać”… (Był i struś, ale mu wezyr kazał głowę uciąć, aby się nie dostał w ręce chrześcijańskie).
↓ Expand fragment ↓Mamy i listy królewicza Jakuba do matki. Bardzo dobrze wychowany chłopiec, pisze jak na imieniny...
↑ Hide fragment ↑Mamy i listy królewicza Jakuba do matki. Bardzo dobrze wychowany chłopiec, pisze jak na imieniny. Tuż po bitwie pod Parkanami (drugiej), śpieszy matce „powinszować wiktoryi po tak wielkim wstydzie”. Po czym w post scriptum, podaje drobne wiadomości: „Krótko opowiem, że Karę Machmet Baszę zabito. Ali Baszę i sylistryjskiego paszę żywcem pojmaliśmy na miejscu zabitego pana wojewody pomorskiego. Połowa Turków potopionych. Dziś pierwszy meczet turecki na chwałę bożą spalimy”…
↓ Expand fragment ↓Przyczyną, dla której dwór króla Jana mógł być niepopularny, było i to że nie odpowiadał...
↑ Hide fragment ↑Przyczyną, dla której dwór króla Jana mógł być niepopularny, było i to że nie odpowiadał on pojęciu dworu jako źródła łask. Działał raczej jako pompa ssąca. Szło się tam po to, aby przynosić pieniądze, nie aby je wynosić. Pod tym względem wszystkie relacje są zgodne. „Sprzedają wszystkie wakanse, biorą od wszystkich, a nie dają nic”. — „Dwór jest opustoszały, bo jedno słowo listu wymieniające sumę więcej robi niż wszystkie nadskakiwania”. — „Wszystko za pieniądze, nic bez tego”…
Wspominałem już poprzednio, że chciwość i sknerstwo króla trzeba brać z niejaką poprawką; widzieliśmy, jak ku zdumieniu wszystkich sknerstwo to mogło się zmienić w entuzjastyczną ofiarność. Bo pieniądz był w ręku króla przede wszystkim narzędziem politycznym, rękojmią wpływu, władzy, wszystkiego tego, czego mu brakło jako królowi-parweniuszowi w państwie bez określonego budżetu. Długa kariera pouczyła Sobieskiego, że wszystko się kupuje, sojusze i parantele, największych dygnitarzy korony, głosy na sejmie i ochotników do zerwania sejmu. Obrona kraju była niemal prywatną imprezą królewską. A sekret niejednego odparcia najazdu tatarskiego polegał na tym, że król dawał w łapę Tatarom, aby sobie poszli, i to były najmniej efektowne, ale bodaj że najtrwalsze zwycięstwa. Szczegóły tych manipulacji opowiada świadek ich Daleyrac (wielki zresztą entuzjasta króla Jana), dodając z tej racji filozoficznie, że „mało trzeba przywiązywać wagi do nadzwyczajnych wypadków odległej historii, których ani ukrytych sprężyn, ani okoliczności ani zasad nie znamy”.
Motif: Przedmurze chrześcijaństwa
Sarmacki mesjanizm przedstawiał Rzeczpospolitą jako przedmurze — a więc wał obronny, szaniec — wiary chrześcijańskiej. Wiara w wyższość własnego narodu w świecie sarmackim nabierała znaczenia niemal religijnego. Polacy mieli być nowym narodem wybranym, którego misją jest obrona chrześcijańskiej Europy przed azjatyckim półksiężycem (islamem).