Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
5647 free readings you have right to
CZEPIECCóz tam, panie, w polityce?Chińcyki trzymają się mocno!? DZIENNIKARZA, mój miły gospodarzu...
CZEPIECCóz tam, panie, w polityce?Chińcyki trzymają się mocno!? DZIENNIKARZA, mój miły gospodarzu,mam przez cały dzień dosyć Chińczyków.CZEPIECPan polityk!DZIENNIKARZOtóż właśnie politykówmam dość, po uszy, dzień cały.CZEPIECKiedy to ciekawe sprawy.DZIENNIKARZA to czytaj, kto ciekawy;wiecie choć, gdzie Chiny leżą?CZEPIECNo, daleko, kajsi gdzieś daleko;a panowie to nijak nie wiedzą,że chłop chłopskim rozumem trafi,choćby było i daleko.A i my tu cytomy gazetyi syćko wiemy.DZIENNIKARZA po co — ?CZEPIECSami się do światu garniemy.DZIENNIKARZJa myślę, że na waszej parafiiświat dla was aż dosyć szeroki.CZEPIECA tu ano i u nas bywają,co byli aże dwa rokiw Japonii; jak była wojna. DZIENNIKARZAle tu wieś spokojna. —Niech na całym świecie wojna,byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna. CZEPIECPon się boją we wsi ruchu.Pon nos obśmiwajom w duchu. —A jak my, to my się rwiemyino do jakiej bijacki.Z takich, jak my, był Głowacki. A, jak myślę, ze panowieduza by juz mogli mieć,ino oni nie chcom chcieć!
Stanisław Wyspiański, Wesele
HANECZKATamci tańczą, my stoimy;chcemy tańczyć także i my.RADCZYNIMoże który z panów...
HANECZKATamci tańczą, my stoimy;chcemy tańczyć także i my.RADCZYNIMoże który z panów zechce?ZOSIAZ nikim z panów tańczyć nie chcę.RADCZYNIPotańcujcie trochę same.ZOSIAMy byśmy chciały z drużbami,z tymi, co pawimi pióramizamiatają pułap izby.RADCZYNIPoszłybyście tam do ciżby?HANECZKATo tak miło, miło w ścisku.RADCZYNIOni się tam gniotą, tłocząi ni stąd, ni zowąd naraztrzask, prask, biją się po pysku;to nie dla was.ZOSIAMy wrócimy zaraz.RADCZYNICóżeś ty dziś tak wesoła?Odgarnij se włosy z czoła.ZOSIARaz dokoła, raz dokoła!HANECZKACiotusieńka zła okropnie,zła okrutnie — a przelotnie —zaraz buzię pocałuję.RADCZYNIHanka zawsze swego dopnie.Niech się panna wytańcuje.
RADCZYNICóż ta, gosposiu, na roli?Czyście sobie już posiali? KLIMINATym ta casem sie...
RADCZYNICóż ta, gosposiu, na roli?Czyście sobie już posiali? KLIMINATym ta casem sie nie siwo.RADCZYNIA mieliście dobre żniwo — ?KLIMINADzięka Bogu, tak ta bywo.RADCZYNIJak złe żniwo, to was boli,żeście się napracowali — ?KLIMINAZawszeć sie co przecie zgarnie.RADCZYNIDobrze sobie wyglądacie.KLIMINAI pani ta tyz nie marnie.RADCZYNIJeszcze się widzicie młoda.KLIMINAJak po Marcinie jagoda.RADCZYNIMoże jeszcze się wydacie — ?KLIMINAA cóz sie ta tak pytacie?!
PAN MŁODYKsiądz dobrodziej łaskaw bardzo.Proszę nas nie zapominać.KSIĄDZSą i tacy, co...
PAN MŁODYKsiądz dobrodziej łaskaw bardzo.Proszę nas nie zapominać.KSIĄDZSą i tacy, co mną gardzą,żem jest ze wsi, bom jest z chłopa.Patrzą koso — zbędą prędko,a tu mi na sercu lentko.Sami swoi, polska szopa,i ja z chłopa, i wy z chłopa.PAN MŁODYKsiądz dobrodziej już niebawembędzie nosić pelerynkę — ?KSIĄDZMoże i należy mi się;lecz pewnego nic nie wi się.Inni także robią ślinkę!Może sprawię pelerynkę —PAN MŁODYMoże z konsystorza przeciepopatrzą okiem łaskawem;życzę bardzo.PANNA MŁODAChoć co dadzą;ino te ciarachy tworde,trza by stoć i walić w morde.PAN MŁODYMoja duszko, tu sie mówio kościelnej dostojności,którą mają przyznać Jegomości.PANNA MŁODAJo myślała, że co inne.KSIĄDZNaiwne to i niewinne.
PAN MŁODYKochasz ty mnie?PANNA MŁODAMoze, moze —cięgiem ino godos o tem.PAN...
PAN MŁODYKochasz ty mnie?PANNA MŁODAMoze, moze —cięgiem ino godos o tem.PAN MŁODYBo mi serce wali młotem,bo mi w głowie huczy, szumi…moja Jaguś, toś ty moja?!PANNA MŁODATwoja, jak trza, juści twoja;bo cóż cie ta znów tak dumi?Cięgiem ino godos o tem. PAN MŁODYA ty z twoim sercem złotemnie zgadniesz, dziewczyno-żono,jak mi serce wali młotem,jak cię widzę z tą koroną,z tą koroną świecidełek,w tym rozmaitym gorsecie,jak lalkę dobytą z pudełekw Sukiennicach, w gabilotce:zapaseczka, gors, spódnica,warkocze we wstążek splotce;że to moje, że to własne,że tak światłem gorą lica! PANNA MŁODABuciki mom trochę ciasne.PAN MŁODYA to zezuj, moja złota.PANNA MŁODAZe sewcem tako robota.PAN MŁODYTańcuj boso.PANNA MŁODAPanna młodo?!Cóz ta znowu?! To ni mozno.PAN MŁODYCo się męczyć? W jakim celu?PANNA MŁODATrza być w butach na weselu.
RADCZYNIA panny już bez pamięci,widzę, hulają.MARYNADo smaku.Jak mnie Czepiec chwycił...
RADCZYNIA panny już bez pamięci,widzę, hulają.MARYNADo smaku.Jak mnie Czepiec chwycił wpół,jak zawinął i obleciał w kółko,tom w oczach zobaczyła gwiazdy,jakby jakieś napowietrzne jazdy,kręcące się zawrotem kół.RADCZYNIPot oblewa całe czółko;możesz się zaziębić wnet.MARYNAA tak — teraz to sobie myślę:co insze złoto, a co insze miedź.RADCZYNINie pleć, spocznij, cicho siedź.MARYNAA myśl moja het, het, het…
CZEPIECSzczęść wam Boże!OJCIECPochwalony.GOSPODARZPochwalony, ojcze, kumie —tyle gości od Krakowa!OJCIEC...
CZEPIECSzczęść wam Boże!OJCIECPochwalony.GOSPODARZPochwalony, ojcze, kumie —tyle gości od Krakowa!OJCIECA bo lo nich to rzecz nowa,co jest lo nos rzeczą starą,inszom sie ta rzondzom wiarą,przypatrujom sie jak czarom.GOSPODARZA to dla nich nowe rzeczy,to ich z ospałości leczy.CZEPIECPan brat — z miasta — do nas znowu.Jak się panu na wsi widzi?POETAJak u siebie za pazuchą.CZEPIECTu ta ładniej, tam to brzydzij; z miastowymi to dziś krucho;ino na wsi jesce dusa,co się z fantazyją rusa.
ŻYDZ weselem tyle hałasu,że wszystko się gniecie tu.DZIADOn z miasta pan...
ŻYDZ weselem tyle hałasu,że wszystko się gniecie tu.DZIADOn z miasta pan, ona chłopka,z miasta het poprzyjezdzali,z chłopami się przywitalijak się patrzy.ŻYDTaka szopka,bo to nie kosztuje nicpotańcować sobie raz:jeden Sas, a drugi w las.
Ino to miastowe państwopatrzy sie, patrzy, a poziwo;widać to niewyspane cy jakie;poziwo...
Ino to miastowe państwopatrzy sie, patrzy, a poziwo;widać to niewyspane cy jakie;poziwo, a nie odydzie;widać im sie szyćko udało; —a naprzyjezdzało niemało.
Loading