a wraz wąż śliski — od grobowca wnętrza,
Siedmioma ogromnymi wywinął się skręty,
Z mogiły na ołtarze pełznąc wyciągnięty.
Modrymi mu cętkami grzbiet błyszczy, a łuska
Złotem płonie: tak w niebie tęczowy łuk muska
Obłoki, grając w słońcu tysiącznych barw smugiem
Osłupiał Enej, patrząc — wąż zaś cielskiem długiem
Pełznąc między czasz lekkich i kubków obwody,
Skosztował straw i znowu, bez niczyjej szkody,
Do kopca zbiegł, rzucając z resztkami ołtarze.
Więc Enej nowe ojcu ofiary śle w darze,
Niepewny, czy to Geniusz, co chroni grobowiec
Czy sługa ojca; — zatem dań składa z dwu owiec
I tyluż świń, dwa czarne ofiaruje cielce,
Z pucharów zlewa wina; woła, smutny wielce,
Anchiza wielką duszę i podziemne Many.