Przyjaciele Wolnych Lektur otrzymują dostęp do specjalnych publikacji współczesnych autorek i autorów wcześniej niż inni. Zadeklaruj stałą wpłatę i dołącz do Towarzystwa Przyjaciół Wolnych Lektur.
Audiobooki Wolnych Lektur znajdziesz na naszym kanale na YouTube. Kliknij, by przejść do audiobooków i włączyć subskrypcję.
5648 free readings you have right to
— Nie gniewajcie się, panie gospodarzu… ale zmarzłem jak kość… Żeby tak można dostać kieliszeczek wódeczki...
— Nie gniewajcie się, panie gospodarzu… ale zmarzłem jak kość… Żeby tak można dostać kieliszeczek wódeczki… wódeczki… wódeczki!Żarłocznie chleb przeżuwając, znowu gestem wesołego kpiarza ręce zacierał.— Czemu nie można? Można! — spokojnie odrzekł gospodarz. — Krystyna! Daj wódki!Bednarz głowę znad roboty podniósł, oczy mu chciwie błysnęły. Krystyna przyniosła butelkę i kieliszek z grubego, zielonawego szkła, który gospodarz w połowie napełnił i do ust go niosąc, ku gościowi głowę skłonił.— Na zdrowie! — rzekł i wypił powoli, prawie po kropli.Kiedy gość brał napełniony po brzegi kieliszek, grube palce jego drżały.— Na szczęście! — odpowiedział i od razu z chciwością sporą miarkę trunku w gardło sobie wlał.
— Nie gniewajcie się, panie gospodarzu… ale zmarzłem jak kość… Żeby tak można dostać kieliszeczek wódeczki… wódeczki… wódeczki!
Żarłocznie chleb przeżuwając, znowu gestem wesołego kpiarza ręce zacierał.
— Czemu nie można? Można! — spokojnie odrzekł gospodarz. — Krystyna! Daj wódki!
Bednarz głowę znad roboty podniósł, oczy mu chciwie błysnęły. Krystyna przyniosła butelkę i kieliszek z grubego, zielonawego szkła, który gospodarz w połowie napełnił i do ust go niosąc, ku gościowi głowę skłonił.
— Na zdrowie! — rzekł i wypił powoli, prawie po kropli.
Kiedy gość brał napełniony po brzegi kieliszek, grube palce jego drżały.
— Na szczęście! — odpowiedział i od razu z chciwością sporą miarkę trunku w gardło sobie wlał.
Eliza Orzeszkowa, W zimowy wieczór
Bednarz więc wypił i butelkę ku bratu wyciągnął.— Aleksy, piej!— Nie choczu, nie budu pici...
Bednarz więc wypił i butelkę ku bratu wyciągnął.
— Aleksy, piej!
— Nie choczu, nie budu pici...
Bednarz więc wypił i butelkę ku bratu wyciągnął.— Aleksy, piej!— Nie choczu, nie budu pici, żonka zabroniła! — odmówił młody chłop i na całą chatę parsknął głośnym śmiechem. — Dalbóg zabroniła! — mówił dalej. — Jak przyczepiła się do mnie: „Nie pij, Aleksy, i nie pij! Kiedy mnie choć troszkę lubisz, kiedy Boga najwyszejszego boisz się, nie pij! Przysięgnij, że nie będziesz pić, przed krzyżykiem przysięgnij!” Widzę ja, że nijak nie odczepię się od babskiego języka, wziąłem taj przysiągłem i już musi rok będzie, jak wódki nie pokosztowałem.
— Nie choczu, nie budu pici, żonka zabroniła! — odmówił młody chłop i na całą chatę parsknął głośnym śmiechem. — Dalbóg zabroniła! — mówił dalej. — Jak przyczepiła się do mnie: „Nie pij, Aleksy, i nie pij! Kiedy mnie choć troszkę lubisz, kiedy Boga najwyszejszego boisz się, nie pij! Przysięgnij, że nie będziesz pić, przed krzyżykiem przysięgnij!” Widzę ja, że nijak nie odczepię się od babskiego języka, wziąłem taj przysiągłem i już musi rok będzie, jak wódki nie pokosztowałem.
Loading