5647 free readings you have right to
Zaledwie mama przeszła próg, Już jej dziewczynce grzecznej Z radosnym śmiechem legł u nógBraciszek...
Zaledwie mama przeszła próg, Już jej dziewczynce grzecznej Z radosnym śmiechem legł u nógBraciszek jej (cioteczny);Ręce chłopcu drżą,Tuli siostrę swą I gryzie w samo uszko;To zuchwały smyk:Tak jak zawsze zwykł, Schowany był pod łóżko! Za chwilę już dzieciaki dwa W pieszczotach słodkich toną, Niewinny uścisk długo trwa, Oczęta żarem płoną;Coś skrzypnęło… ach!Cóż za straszny strach, Serduszko bije mocno;Już się robi świt — «Adasiu… mnie wstyd… Oddaj koszulkę nocną…» Różane ciałko drży jak liść —«…Adasiu, tak nie można…Ja muszę przecie za mąż iść, Ja muszę być ostrożna!Przecie dobrze wiesz,Że bym chciała też, Oddałabym ci wszystko…Ale potem cóż…?Chyba umrzeć już — Albo… zostać… artystką…» Niedługo słychać ranny gwar, Dzieweczka śpi już sama; Kneipowskiej kawki niosąc war, W drzwi wchodzi dobra mama.Wlepia tkliwy wzrok:Dziś szesnasty rok Zaczyna drogie dziecię!«Co by tu…? ach, wiem!Waniliowy krem:Nic tak nie lubi w świecie…»
Tadeusz Boy-Żeleński, Słówka (zbiór), Piosenki „Zielonego Balonika”, Dobra mama
Loading