To także — mówię — u psów zobaczysz. To nawet podziwu godne u tego zwierzęcia.
— Co takiego?
— Jak zobaczy kogoś nieznajomego, to się złości. Choć niczego złego przedtem nie doznał. A jak znajomego, to się ucieszy i wita, choćby nigdy od niego niczego dobrego nie doznał. Nigdy cię to jeszcze nie zadziwiło?
— Nie bardzo się — powiada — dotąd tym interesowałem, ale że pies tak robi, to jasne.
— Wiesz, że to bardzo sympatyczna i zabawna postawa jego natury i naprawdę świadczy o miłości wiedzy.
— Jakimże sposobem?
— Tym sposobem — powiedziałem — że dla niego widok miły i wrogi nie różni się niczym innym, jak tylko tym, że jeden mu jest znany, a drugi nieznany. A jakże się nie ma garnąć do wiedzy ktoś, dla kogo „to znam, a tamtego nie znam” znaczy: „to mi swoje i bliskie, a tamto mi obce”?
— No, oczywiście, że tak — powiada.
— A przecież — mówię — garnąć się do wiedzy i kochać mądrość to jedno i to samo?