Zjaw się przede mną, o Chryste!
pokaż mi swoje męczarnie,
nim za mój ropny występek
wieczna mnie noc ogarnie.
Szłam-ci przez piaski pustyni,
przez wielkie płynęłam morze,
szukając, gdzie mi się spełni
Twe miłosierdzie boże.
I oto jestem przy Tobie,
Twe słodkie całuję rany,
ciernie wyciągam Ci z Głowy,
o Ty mój Jezu kochany!
Wspaniały stół mi gotujesz —
nie ma nad ucztę Boleści!
Jeszcze się przy Twym boku
biedna ma dusza zmieści!
Lice mi gładzisz swą ręką,
przebaczeń szepcesz wyrazy,
a łzy mi gorące cieką
na Twoje stopy bez skazy.
Przed Tobą padam cała
i płaczę i płaczę i płaczę,
nogi–ć włosami obcieram
za Grzechu życie tułacze.
Czemu Go krzyżujecie?
On mi przebaczył winę,
sprawił mi ucztę Cierpienia,
niech ja za Niego zginę!
Dobrze!… Ostrzejszym gwoździem
kłujcie mi rany w ręce…
O jak mi błogo umierać!
O jaka rozkosz w tej męce!
O wyżej! wyżej z tym krzyżem!
Niech jeszcze okiem, nim skona,
zobaczę świat, który Chrystus
zamknął w litości ramiona…
O wyrzeczenia godzino!
O wy rozkoszne katusze!
Czym ja Ci, Panie, zapłacę?
Ciało Ci oddam i duszę!
Wielka mnie gnała tęsknica —
Któż większą słodycz mi poda?
Bierz moje ciało i duszę —
jeszczem-ci piękna i młoda!
Po co Ci, bogów wybrańcze,
dla ludzkiej ginąć nędzy?
Szczęściem ma warga się śmieje,
scałuj to szczęście co prędzej!…
MARIA EGIPCJANKA ŚPIEWA
Biedna ja, grzeszna Maryja!
Idę i idę przez wieki
hen ku tej rzece nieznanej,
hen! ku tej ziemi dalekiej.
Idę przez piaski pustyni,
przez wielkie płynę morza,
ku Niemu gna mnie tęsknica,
a przy mnie litość boża.
Biedna ja, biedna Maryja — —
— — — — — — — — — — — —
Umilkł śpiew Marii Egipcjanki, albowiem przygłuszył go hymn najwspanialszy, który cnotę zrównywa z grzechem — on, cudotwórczy hymn Śmierci — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —