Maria Konopnicka
O krasnoludkach i sierotce Marysi
— Dla Boga! — krzyknie Pietrzyk. — A ot królewicze!
Podeszli insi, patrzą, a jakieś rozrzewnienie, jakaś miękkość...
— Dla Boga! — krzyknie Pietrzyk. — A ot królewicze!
Podeszli insi, patrzą, a jakieś rozrzewnienie, jakaś miękkość...
Król odwrócił się i już miał sądny tron opuścić, kiedy wtem Pietrzyk rzucił się ku...
Tymczasem Marysia, patrząc na poszarpane futerko poległego chomika, na jego, dawniej tak bystre, a dziś...
Ludzie prawie nadzy, osmaleni pożarem, ociekający krwią, na pół przytomni, patrzyli poprzed siebie, nie oczekując...
— Takiś sam wściekły bydlak, jak i Kulas! — wybuchnął chłopak i uciekł do izby pod pierzynę...