Władysław Stanisław Reymont
Chłopi, Część pierwsza - Jesień
Jagusia w mężowej komorze wnet się przestroiła w szmaty zwyczajne, tyla że świąteczne, i wyszła...
Jagusia w mężowej komorze wnet się przestroiła w szmaty zwyczajne, tyla że świąteczne, i wyszła...
Otworzył pudło i wyjął cały pęk bzów bladofioletowych, storczyków o złotordzawych płatkach, konwalii zielonawych, róż...
Odszukał ją w jednej z bocznych, prawie ciemnych kaplic; klęczała przed ołtarzem i modliła się...
— Dzieciak z ciebie, Anka, ogromny dzieciak!…
— Bom szczęśliwa dzisiaj… kocham — odpowiedziała porywczo, szukając oczami Karola...
— Aha! kwiaty… rozmowa z ojcem… rozumiem… Więc?…
— Stary mi powiedział, że to od ciebie zależy...
— Więc panna Mela cię przejęła? Dziwi mnie to trochę…
— Dlaczego? Cóż mi masz do zarzucenia...
A potem ona tego nie umiała, ona go kochała prosto i szczerze, umiałaby dla niego...
Wziął w rękę koniec jej ogromnego warkocza i oddychał przedziwnym zapachem jej włosów.
— Byłoby tam...
A gdy Zajączkowski wniósł toast „Kochajmy się”, przyjęty dosyć chłodno, powstał Karczmarek, który z początku...
Tak bardzo go kochała, że istotnie, gdyby zechciał, zdeptałaby wszystko i poszła za nim.
Trwożyła...
Motyw ten posiada również swe bardziej specyficzne wcielenia. Tym zaś, najbardziej ogólnym, zaznaczamy najogólniejsze wypowiedzi, czym jest miłość (która przecież, jak wiadomo, nie jedno ma imię). Uwzględniamy też charakterystyczne lub/i ciekawe sytuacje, w których uczucie to ujawnia się.